Reklama

Polityka i prawo

Ekspertka ONZ: Facebook musi korzystać z precyzyjnej definicji terroryzmu

Fot. Stock Catalog/Flickr/CC 2.0
Fot. Stock Catalog/Flickr/CC 2.0

Facebook powinien zawęzić definicję terroryzmu, aby władze państwowe nie mogły dowolnie blokować legalnie działających grup opozycyjnych lub dysydentów - napisała w poniedziałkowym oświadczeniu niezależna ekspert Rady Praw Człowieka ONZ, Fionnuala Ni Aolain.

"Wykorzystywanie zbyt szerokich i nieprecyzyjnych definicji, jako podstawy do przyznawania dostępu i korzystania z platformy Facebooka może prowadzić do dyskryminacji, nadmiernej cenzury lub przypadków dowolnego odmawiania dostępu do korzystania z usług Facebooka" - uważa sprawozdawczyni ds. ochrony praw człowieka.

W dokumencie skierowanym do szefa Facebooka Marka Zuckerberga, Ni Aolain ocenia, że serwis niesłusznie traktuje jako terrorystyczne wszystkie organizacje pozarządowe, które realizując swe cele sięgają po przemoc. "Wykorzystanie taki szerokich definicji jest szczególnie niepokojące w obliczu rządów, które stygmatyzują różnorakie formy sprzeciwu (zarówno metodami pokojowymi jak i z wykorzystaniem siły) jako terrorystyczne" - ocenia.

Przedstawicielka organu pomocniczego Zgromadzenia Ogólnego ONZ zwraca też uwagę, że regulaminy Facebooka nie uwzględniają grup zbrojnych lub rebeliantów, działających z poszanowaniem praw człowieka. Nie wymieniła jednak konkretnych organizacji.

Pod koniec sierpnia Facebook usunął ze swoich serwisów społecznościowych konta należące do 20 osób i organizacji w Birmie, które ONZ powiązało z naruszeniami praw człowieka. Wśród zablokowanych jest konto naczelnego dowódcy birmańskie armii.

Koncern tłumaczył, że w ten sposób walczy z szerzeniem nienawiści i dezinformacji. Przedstawiciele Facebooka powołali się przy tym na wcześniejszy raport Rady Praw Człowieka ONZ, w którym wskazano 20 osób i organizacji powiązanych z aktami okrucieństwa, poważnymi naruszeniami praw człowieka oraz zaognianiem napięć na tle etnicznym i religijnym w Birmie.

Według wcześniejszych ustaleń ekspertów ONZ zajmujących się śledztwem w sprawie masakry Rohingjów, Facebook wywarł znaczący wpływ na pogłębianie się kryzysu w Birmie, m.in. poprzez umożliwianie szerzenia mowy nienawiści.

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama