Reklama

Rosja aktywna przed II turą. Próby manipulowania wizerunkami Trzaskowskiego i Nawrockiego

Trzaskowski Nawrocki wybory 2025 II tura
Kandydaci na Prezydenta RP - od lewej: Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki.
Autor. Adrian Tync/Wikimedia Commons/CC4.0 / Chancellery of the Prime Minister of Poland/Wikimedia Commons/CC3.0 / Modyfikacje: CyberDefence24

Po niedawnym ujawnieniu próby „zewnętrznej ingerencji” w proces wyborczy, powstają pytania o bezpieczeństwo i integralność drugiej tury wyborów. Obecnie wszystkie obszary procesu wyborczego są zagrożone, a brak spójnego systemu przeciwdziałania manipulacjom osłabia zdolności państwa do zapewniania uczciwego procesu wyborczego, a także naraża stabilność systemu demokratycznego.

Operacje informacyjne stają się popularnym tematem w debacie publicznej, ale świadomość zagrożeń informacyjnych dla demokracji wciąż pozostaje niska. „Zewnętrzna ingerencja” w kampanię prezydencką przed pierwszą turą wyborów wywołała ogromne zaniepokojenie społeczne oraz osłabiła zaufanie dla polskich instytucji publicznych, które powinny zapewniać bezpieczeństwo procesu wyborczego.

Zapytaliśmy eksperta INFOOPS Polska - Maksyma Sijera, o to jak wygląda sytuacja w polskiej przestrzeni informacyjnej przed kolejną turą wyborów.

Czytaj też

Reklama

Małgorzata Król, CyberDefence24: Które formy zewnętrznej ingerencji mogą dziś realnie zagrozić drugiej turze wyborów prezydenckich w Polsce?

Maksym Sijer, INFOOPS Polska: Monitorujemy proces wyborczy w Polsce w kilku projektach. Jednym z nich jest monitoring zdarzeń informacyjnych, które mogą mieć charakter incydentów.

Incydent z pierwszej tury – związany z nieustalonym źródłem finansowania „kampanii preferencyjnej, która zawierała elementy dyskredytacji i wsparcia wybranych kandydatów” na platformach META, (opiewającej na ponad 460 tys. zł - przyp. red.) oraz z mylącym komunikatem NASK-u , wydanym niezgodnie ze sztuką komunikowania kryzysowego – ujawnił istotną lukę w zakresie ochrony wyborów, nadzoru nad treściami płatnymi w przestrzeni cyfrowej i zdestabilizował przestrzeń informacyjną w przededniu I tury wyborów. Choć według informacji przekazanych przez Metę (właściciel Facebooka -przyp. red.), formalnie zarejestrowanym płatnikiem okazał się obywatel Polski, do dziś nie przekazano opinii publicznej, kto faktycznie stał za tym działaniem ani skąd pochodziły środki oraz jak ten incydent należy interpretować w świetle obowiązującego prawa.

Gdyby doszło do powtórzenia lub eskalacji takiego zdarzenia w drugiej turze, byłoby to poważne uderzenie w transparentność procesu wyborczego oraz wiarygodność jego ochrony.

A co możemy powiedzieć o aktywności Rosji?

Zagrożeniem niezmiennie pozostają działania o charakterze długofalowym, szczególnie prowadzone właśnie przez rosyjski aparat wpływu. Konstruowane na modelach psychologicznych, biorą na cel nie tylko wybranych kandydatów, ale przede wszystkim postrzeganie państwa, jego struktur oraz zmierzają do systemowego osłabienia demokracji poprzez:

  • operacje inspiracyjne mające na celu pogłębianie polaryzacji opinii publicznej,
  • operacje psychologiczne oparte na siatce emocji takich jak lęk, niepewność, dezorientacja i apatia w celu zniechęcenia obywateli do udziału w głosowaniu.

Druga tura coraz bliżej. Już w niedzielę ponownie udamy się do lokali wyborczych. Czy w związku z tym w ostatnim czasie odnotowaliście jakieś niepokojące działania?

Tak, obserwujemy wyraźną intensyfikację działań dezinformacyjnych skierowanych na polską infosferę w oparciu o wskazane „narzędzia” psychologiczne. Szczególnie „podgrzewane” są narracje polegające na zastraszaniu - o „wojnie do ostatniego Polaka”, prezentowanie wyborów jako „konkursu sterowanego z Zachodu” oraz etykietowanie kandydatów w sposób radykalnie spolaryzowany („liberalny globalista” kontra „antyukraiński realista”, lub zdrajca NATO - przyp. red.).

Te działania mają charakter psychologiczny i strategiczny. Wpisują się w szerszą rosyjską operację wpływu, której cele są zróżnicowane. Te same narracje służą różnym operacjom w Polsce i poza nią, na arenie międzynarodowej, gdzie Rosjanie zwiększają zaangażowanie w budowę obrazu naszego kraju jako państwa agresywnego i prowokującego wojnę z Rosją. W tę narrację są wpisywani obydwaj wiodący kandydaci tylko w różny, manipulacyjny sposób.

Czytaj też

Reklama

Czy istnieją konkretne sygnały, że próby wpływu już mają miejsce w kontekście drugiej tury wyborów? Pytam z perspektywy obywateli, którzy na co dzień nie znają specyfiki operacji wpływu.

Słowem wstępu: rosyjskie wysiłki informacyjne wobec Polski mają charakter trwały i systemowy – nie są aktywowane wyłącznie na czas kampanii wyborczych, lecz stanowią stały element aktywności aparatu wpływu Kremla, który jest elastycznie dostosowywany do bieżących wydarzeń wewnętrznych.

W kontekście drugiej tury wyborów prezydenckich monitorujemy działania dezinformacyjne skierowane na polską infosferę - bo to nie tylko propaganda wymierzona w wybory ma wpływ na procesy decyzyjne społeczeństwa.

Zidentyfikowane sygnały wskazują na próby manipulowania wizerunkiem dwóch głównych kandydatów – Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego – przy zastosowaniu strategii symetrycznej dyskredytacji. Przekazy te różnią się stylistycznie i narracyjnie, jednak łączy je wspólny cel: budowanie obrazu Polski jako państwa nie suwerennego, podporządkowanego obcym ośrodkom decyzyjnym, niezależnie od wyniku wyborów.

Równolegle obserwujemy celowe pomijanie w krytyce kandydatów reprezentujących poglądy otwarcie prorosyjskie. Ich narracje – choć marginalne w krajowej debacie – są wykorzystywane przez rosyjskie źródła jako alternatywa wobec „zgubnej polityki Zachodu”, mająca rzekomo oferować „rozsądek” i „pokój”.

Co Moskwa chce w ten sposób osiągnąć?

Rosja buduje fałszywą dychotomię: wyborca ma decydować nie między programami politycznymi, lecz między „wojną” a „zdradą”, co skutkuje motywacją, apatią i utratą zaufania do procesu wyborczego. To efekt zamierzony i zgodny z długofalową strategią destabilizacji społeczno-politycznej prowadzonej przez Federację Rosyjską wobec wybranych grup społecznych w Polsce.

Jakie obszary procesu wyborczego są najbardziej narażone na ingerencję?

Z punktu widzenia zagrożeń typu FIMI, INFO OPS czy PSY OPS tak naprawdę wszystkie obszary procesu wyborczego są zagrożone. Od zgłaszania kandydatów, przez kampanię, proces głosowania, na zatwierdzaniu wyników wyborów kończąc.

Najbardziej „wdzięczne” z punktu widzenia wrogich ośrodków propagandowych są emocje, które towarzyszą samej kampanii, i które - umiejętnie eskalowane - mają kluczowe znaczenie podczas wyborów. Ważny jest również bezpośredni okres tuż po wyborach, kiedy adwersarz może finalizować operację dyskredytacji i podważania wiarygodności wyborów (np. poprzez pozorowane lub inspirowane „dowody”), by pogłębiać polaryzację i destabilizację.

Czy Polska jest w ogóle przygotowana, by skutecznie przeciwdziałać takim zagrożeniom na poziomie operacyjnym i instytucjonalnym? Spory chaos pojawił się przed I turą w związku z np. NASK-iem i reklamami na Facebooku.

Polska posiada mechanizmy monitorowania zagrożeń typu FIMI, INFO OPS i PSY OPS. Nie są one jednak dostatecznie rozwinięte i wpięte w jeden spójny system. Brak spójnej architektury ich koordynacji osłabia zdolność państwa do wczesnego wykrywania i przeciwdziałania operacjom wpływu.

W miejsce podejścia zintegrowanego przyjęto model silosowy, co utrudnia prowadzenie skoordynowanej odpowiedzi międzyresortowej i „ponad podziałami”, zwłaszcza w zakresie w którym mówimy o zewnętrznych procesach ingerencji.

Z tego względu negatywnie należy ocenić decyzję o likwidacji funkcji Pełnomocnika Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP przy Kancelarii Premiera oraz przesunięcie ciężaru kompetencyjnego cywilnej kadry na działania miękkie – związane głównie z marketingiem, „obsługą” platform czy debunkingiem – kosztem realnych zdolności analitycznych i operacyjnych w zakresie oceny zagranicznych operacji wpływu, środków aktywnych czy psychologicznego oddziaływania.

Równocześnie, kompetencje miękkie nie są rozwijane w tych sektorach administracji, które powinny wzmacniać odporność społeczną, takich jak edukacja, zdrowie czy nawet wymiar sprawiedliwości.

Korzystając z okazji, warto przypomnieć, że bezpieczeństwo przestrzeni informacyjnej po raz pierwszy zostało wyniesione do rangi priorytetu strategicznego w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego z 2020 roku, gdzie poświęcono mu osobny rozdział. Niestety, w maju 2025 roku obchodzimy symboliczne „pięciolecie” niezrealizowania zawartych tam postulatów.

Czytaj też

Reklama

Jakie nieoczywiste techniki są stosowane w celu wywarcia określonego wpływu na wyborców?

Współczesne operacje wpływu rzadko przybierają formę bezpośredniego poparcia kandydata. Zamiast tego Kreml stosuje zaawansowane techniki psychologiczno-informacyjne, m.in.:

  • tworzenie fałszywych dychotomii: wybór między fałszywymi atrybutami kandydatów np: „marionetką NATO” a „realistą pokoju” – nawet jeśli oba obrazy są zmanipulowane.
  • demoralizacja i demobilizacja: narracja o „braku sensu głosowania”, bo „każdy kandydat (z wyjątkiem prorosyjskich) i tak służy obcym interesom”.
  • personalizacja lęku: wyborca ma uwierzyć, że oddając głos przybliża lub oddala wojnę z różnych perspektyw, które są fałszywe - zakładają że to Polska bez względu na rząd czy prezydenta prowokuje wojnę.
  • symetryczne dyskredytowanie obu kandydatów – celem jest nie wybór jednej opcji, lecz spadek zaufania do całego systemu demokratycznego, pogłębianie polaryzacji i eskalacja emocji.

To nie są klasyczne fake newsy i dezinformacja – to systemowe, celowe operacje wpływu o charakterze psychologicznym, wymykające się definicjom i klasycznemu ujęciu zagranicznego wpływu typu FIMI.

Dziękuję za rozmowę.

Czytaj też

Reklama

Wybory prezydenckie już 1 czerwca

Przed drugą turą wyborów wokół kandydatów pojawia się mnóstwo kontrowersji i napięcia, co intensyfikuję rywalizację o głosy wyborców. Oprócz komitetów na emocje i decyzje Polaków oddziaływują  zewnętrzni aktorzy, których interesem jest destabilizacja polityczna.

Rosyjskie operacje wpływu stają się coraz bardziej zaawansowane, a skala manipulacji w przestrzeni publicznej pokazują jak istotne jest bezpieczeństwo informacyjne i ochrona przed dezinformacją.  W najbliższej perspektywie istotne będzie wyciągnięcie wniosków z wyborów prezydenckich w Polsce, ale również w Rumunii, Gruzji czy Mołdawii.

Czy jest szansa na poprawę polskiego systemu przeciwdziałania operacjom wpływu? Tak, ale wymaga to reform i zmiany podejścia na spójny i jednolity system, który będzie integrował działania różnych instytucji i pozwalał na szybką wymianę informacji. To kompleksowe podejście powinno podnieść skuteczność w odpowiadaniu na zagrożenia informacyjne w odpowiednim czasie.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Operacje Wojska Polskiego. Żołnierze do zadań dużej wagi

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama