Reklama

Polityka i prawo

Norweski gigant przywraca systemy po ostatnim cyberataku

Fot. zephylwer0/Pixabay
Fot. zephylwer0/Pixabay

Norweska firma Norsk Hydro, będąca jednym z największych producentów aluminium na świecie, przywraca do działania swoje systemy, które zostały naruszone w wyniku ostatniego cyberataku. W wyniku incydentu władze firmy były zmuszone do zamknięcia określonych placówek spółki. 

W środę spółka poinformowała, że jej zespół techniczny z zewnętrzną pomocą zdołał określić źródło problemów i pracuje nad przywróceniem działania systemów. Pierwsze z nich mają odzyskać sprawność jeszcze w środę, zapewniając "ciągłość dostaw do klientów". Przedstawiciele Norsk Hydro podkreślili zarazem, że firma "nie dysponuje na razie pełnym harmonogramem powrotu do normalnego funkcjonowania". Dodali, że "nadal jest zbyt wcześnie, by określić operacyjne i finansowe konsekwencje" ataku.

Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami atak na Norsk Hydro rozpoczął się w poniedziałkowy wieczór w Stanach Zjednoczonych. Kulminacja działań hakerów przypadła jednak na godziny nocne i wpłynęła na działanie wszystkich systemów teleinformatycznych w firmie. Produkcja aluminium w placówkach w Norwegii, Katarze i Brazylii nie została przerwana, ale z powodu spowodowanej cyberatakiem awarii systemów komputerowych musiała zostać przestawiona na sterowanie ręczne. Zamknięto natomiast fabryki wytłaczanych i prasowanych komponentów aluminiowych.

Na konferencji prasowej dyrektor finansowy (CFO) Hydro Eivind Kallevik powiedział, że atak rozpoczął się w placówce w Stanach Zjednoczonych. W niektórych placówkach pracownicy Hydro zostali poinstruowani żeby nie logować się  do swoich komputerów. Dostęp do poczty mają uzyskiwać za pomocą tabletów i smartfonów. W zainfekowanych zakładach w celu odzyskania listy zamówień, pracownicy wykorzystują wydrukowane już dokumenty.

Według wcześniejszych doniesień agencji Reutera po informacjach na temat incydentu ceny aluminium wzrosły o 1,2 proc. do najwyższego w ostatnich trzech miesiącach poziomu 1,9 tys. dolarów za tonę. Po ujawnieniu cyberataku wartość akcji firmy spadła na krótko o 3,4 proc. poniżej 35 koron norweskich (NOK; ok. 15 złotych) za walor. W ciągu dnia kurs Norsk Hydro odbił się i w środę utrzymywał się na poziomie ponad 36 NOK. Ceny aluminium odnotowały spadek o 0,1 proc. na londyńskiej giełdzie metali (LME).

Zdaniem specjalistów zastosowany w ataku na Norsk Hydro robak LockerGoga nie jest popularny wśród grup cyberprzestępczych, jednak został powiązany ze styczniowym atakiem na francuską spółkę Altran Technologies. Agencja Bloomberga wskazała, że wcześniej rozmaite działania hakerów dotknęły m.in. belgijski Nyrstar, saudyjskie Aramco, rosyjski Rosneft, duńskiego operatora kontenerowego Moller-Maersk i amerykańską korporację Archer-Daniels-Midland.

Reuters podkreślił, że cyberataki na obiekty przemysłowe w Norwegii należą do rzadkości. Badający sprawę NorCERT, oddział norweskiej agencji cyberbezpieczeństwa NSM, nie wykrył innych podobnych ataków na przedsiębiorstwa ani instytucje publiczne w tym kraju. "To odosobniony przypadek" - powiedział agencji szef NorCERT-u Haakon Bergsjoe.

Firma Norsk Hydro zajmuje się produkcją szerokiej gamy materiałów aluminiowych, tak o charakterze surowcowym, jak i komponentów gotowych do wykorzystania np. przez przemysł samochodowy czy budowlany. W 40 krajach świata spółka zatrudnia około 36 tys. osób. W ubiegłym roku jej zysk netto sięgnął 4,3 mld NOK (505 mln dol.) przy sprzedaży na poziomie 159,4 mld NOK.

SZP/PAP

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama