Polityka i prawo
Minister Okoński: ministerstwo otwiera się na biznes. Nowe programy wsparcia budowy innowacyjnych usług [WYWIAD]
O tym czym jest Cyfrowa Piaskownica Administracji, jakie daje szanse przedsiębiorcom, sposobach zachęcania młodych ludzi do dzielenia się pomysłami z sektorem publicznym oraz bezpieczeństwie danych przy współpracy z prywatnymi podmiotami mówi pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Karol Okoński.
Cyfrowa Piaskownica Administracji - co kryję się pod tą enigmatyczną nazwą?
Omawiając projekt Cyfrowej Piaskownicy Administracji musimy skupić się na dwóch płaszczyznach. Na płaszczyźnie strategicznej traktujemy to jako próbę znalezienia najlepszego sposobu współpracy z sektorem komercyjnym w budowaniu usług cyfrowych oraz tworzeniu innowacyjnych usług, które będą odpowiadały konkretnym potrzebom przedsiębiorców i obywateli. Wpisuje się to w podejście Ministerstwa, które zakłada ukierunkowanie digitalizacji na obywatela. Jest to również element wpisania się we współpracę z innymi instytucjami, tak aby inicjatywa Cyfrowej Piaskownicy Administracji była pod jak najszerszym parasolem inicjatywy GovTech.
Co z tą drugą stroną, o której Pan wspomniał?
Mówimy o konkretnym dedykowanym rozwiązaniu, które jest środowiskiem programistycznym, w ramach którego udostępniamy gotowe interfejsy programistyczne (API) do wybranych systemów administracji, rzeczywiste usługi albo symulatory tych usług. Oferując to środowisko ogłaszamy, że podmioty komercyjne, które w swoich procesach widziałyby potrzebę wkomponowania się ze swoim rozwiązaniem lub pobrania pewnych danych od administracji, mogą w nim, po przejściu odpowiedniego procesu uwierzytelnienia, testować swoje rozwiązania i pomysły. Mogą również sygnalizować potrzebę stworzenia danego rozwiązania, które wymagałoby np. zmiany w prawie. Mając konkretny przypadek do analizy mamy jako ministerstwo podstawy do tego, by zastanawiać się, co trzeba zmienić w przepisach, żeby dane rozwiązanie można było uruchomić już w ramach środowiska produkcyjnego.
Można powiedzieć, że Cyfrowa Piaskownica Administracji jest obszarem eksperymentowania z ograniczoną liczbą użytkowników. Administracja udostępnia interfejsy i przykładowe dane, co pozwala na przeprowadzanie eksperymentów i symulacji tak, by z sukcesem testować rozwiązania mające łączyć usługi komercyjne i publiczne.
W jaki sposób, Państwo próbują zachęcić młodych ludzi do angażowania się w projekty, których celem jest usprawnienie działań administracji publicznej?
Zamierzamy stworzyć portal, na którym mogłyby być zgłaszane potencjalne postulaty, prośby czy pomysły warte rozważenia. Byłyby one analizowane przez Radę Ekspertów w ramach programu GovTech. Część z tych pomysłów może stać się przedmiotem konkursów, które będą ogłaszane właśnie przez GovTech. Jeżeli projekt będzie się kończył oczekiwanymi rezultatami, to będą oczywiście przyznane nagrody dla najlepszych pomysłów. Następnie wokół portalu chcemy zbudować społeczność zainteresowanych wykorzystaniem swojej wiedzy i pomysłów do budowy rozwiązań przeznaczonych dla administracji.
Mamy już teraz konkretnych przedsiębiorców bądź stowarzyszenia, które są zainteresowane wykorzystaniem konkretnych rozwiązań np. Konfederację Przedsiębiorców Finansowych z którymi rozmawiamy o wykorzystaniu rejestru należności finansowych. Chodzi nam o instytucje komercyjne lub publiczne, która uważają, że przy wykorzystaniu danych, które gromadzi państwo jest w stanie zbudować dodatkową wartość dla obywatela.
Mają państwo zamiar przekazywać dane, które gromadzi państwo podmiotom komercyjnym?
Intencja jest taka, by na naszym środowisku testowym poprzez interfejs, który oferuje państwo, udostępnić maksymalnie dużo usług w postaci symulatorów (tylko z przykładowymi danymi). Zamierzamy w procesach na styku administracji i biznesu faktycznie rozważać czy te dane udostępnić po to, by z perspektywy obywatela pewne procesy działały szybciej lub bardziej efektywnie. Chodzi też o podniesienie bezpieczeństwa w kontekście wyłudzeń czy kradzieży tożsamości.
Jak stwierdzić czy dany podmiot, który będzie używał tych informacji jest w stanie zagwarantować ich bezpieczeństwo?
Nie chcemy dopuścić do tego, by dane były wykorzystywane w innym celu niż zostało to przewidziane w prototypie. Są tu ograniczenia. Zakładamy, że może zdarzyć się, że część przedsięwzięć, które zostaną zaprezentowane nigdy nie zakończy się wdrożeniem. Z drugiej strony uważamy, że część pomysłów nigdy nie była poddana szczegółowej analizie korzyści, które mogą przynieść dla obywateli.
W jaki sposób ministerstwo zamierza działać na rzecz ograniczenia pomysłów, które nie zostaną wdrożone?
Mamy dwa „tryby”. Pierwszy z nich, Open Lab, czyli otwarte laboratorium do współpracy. Zarejestrowani użytkownicy mogą tworzyć dowolne rozwiązania i realizować pomysły, ale z całą świadomością, że robią to na własną odpowiedzialność. Inwestują swój czas, nie muszą nas informować czy deklarować terminów, w jakim przedstawią rezultat. Jest to praktyczne środowisko do eksperymentowania bez żadnej gwarancji ze strony ministerstwa, czy w ostateczności poddamy głębszej analizie wyniki tych prób.
W drugim trybie, chcemy poddać jako ministerstwo analizie już konkretne przedsięwzięcia, które są wynikiem pomysłów czy postulatów zgłoszonych przez różne społeczności. Będą one poddawane analizie przez radę ekspertów zorganizowaną przy GovTechu. Nie będziemy podejmować większych przedsięwzięć bez przyjrzenia się im na samym starcie i ocenie czy ten pomysł ma w ogóle szanse, by zostać zrealizowanym.
Z drugiej strony, nie chcemy ograniczać kreatywności czy szans na ćwiczenie i eksperymentowanie o ile nie angażuje to zasobów państwa. Natomiast kiedy my, jako administracja, mamy się zaangażować, chcemy zweryfikować czy dany pomysł ma jakiekolwiek szanse na to, by zyskać akceptację.
Możliwości realizowania własnych pomysłów oferuje również sektor komercyjny. W jaki sposób państwo chce rywalizować z bardziej innowacyjnymi i posiadającymi większe zasoby firmami o te najbardziej innowacyjne pomysły?
Planujemy dać szansę szybkiego kanału komunikacyjnego, w którym można zgłosić zapotrzebowanie na wykorzystanie określonej e-usługi. Chcemy wystartować z pierwszym pakietem e-usług na początku, a potem go poszerzać. Zakładam, że na starcie będzie przygotowanych około 100 API, które już teraz są dostępne w zasobach administracji.
Część oczekiwanych usług może nie być na razie przygotowana, więc pewne postulaty będą mogły być zrealizowane tylko przez administrację. Bez stworzenia odpowiedniego rozwiązania i równolegle odpowiednich przepisów, sektor prywatny sam sobie nie poradzi. Chodzi nam o to, żeby pokazać czego na styku sektora prywatnego z administracją brakuje, aby dostarczyć obywatelom dodatkowej wartości. Chcemy, by proces był szybszy, przyjaźniejszy i bezpieczniejszy dla obywateli. Możemy to analizować „od środka” i się zastanawiać wspólnie w toku interakcji dla konkretnego przypadku, gdzie administracja mogłaby stworzyć dodatkową usługę.
W ramach tej społeczności pewne pomysły mogą na siebie wpływać, czyli wzajemnie się inspirować. Może również powstać środowisko złożone z takich osób, które pozwoli zainspirować jakieś większe zmiany w obszarze administracji. Później, zależnie od skali rozwiązania, będziemy mogli się wspólnie zastanowić w jakim trybie można finalnie zlecić przygotowanie takiego rozwiązania.
Jednym z rozwiązań, może być konkurs GovTech. Przy większych przedsięwzięciach będzie realizowane to w ramach przetargów prowadzonych przy instytucji, której podlega dany rejestr. To nie jest tak, że jako MC przyjmujemy kontrolę nad wszystkimi usługami, z racji tego, że te usługi umiejscawiamy w naszej piaskownicy. W ostatecznym rozrachunku to wciąż poszczególne ministerstwa będą musiały się zgodzić i potwierdzić daną zmianę w usłudze, czy też nową usługę ze swojego obszaru przygotować.
Jakie są obecnie priorytety, jeśli chodzi o usługi, które nie zostały jeszcze wdrożone?
Usługa, która jest w trakcie przygotowania to np. elektroniczny wniosek o prawo jazdy. Z racji tego, że już ją znamy, toczymy pewne rozmowy o współpracy z PWPW, by taką możliwość jak najszybciej uruchomić. Wszystkie te usługi, które my identyfikujemy są na styku obywatel-państwo. Nie potrzebujemy sygnału od strony komercyjnej, ponieważ zbieramy oczekiwania bezpośrednio od obywateli.
Usług, które w tym momencie byłyby niezidentyfikowane czy których by brakowało jest mało. Większość z nich jest w toku przygotowywania albo zostały już przygotowane. Ale ze względu na to, że koncentrujemy się na tych rozwiązaniach, które dają korzyść bezpośrednio obywatelowi, nie mamy pełnej świadomości co do procesów w podmiotach komercyjnych, z których nasi obywatele też korzystają. Dlatego tworzymy środowisko i możliwość do tego, by przedsiębiorcy z dowolnej branży po prostu nam takie pomysły czy sugestie zgłaszali. My wtedy rozważamy czy koszt, który byśmy włożyli w zbudowanie danego rozwiązania i inne ryzyka z tym związane są racjonalne. W ostatecznym rozrachunku, chcemy patrzeć na ile dana usługa przysłuży się gospodarczo i społecznie poszczególnej branży czy społeczeństwu, a nie konkretnemu przedsiębiorcy.
Mają państwo feedback na co jest największe zapotrzebowanie. Na jakie usługi?
Dopiero startujemy ze społecznością. Pierwsza runda dopiero się odbędzie, dlatego w tym momencie nie mamy jeszcze wystarczających informacji.
Jakie są największe wyzwania i problemy, których się Państwo spodziewają, jeżeli chodzi o Cyfrową Piaskownicę Administrację?
Największym wyzwaniem będzie zbalansowanie bezpieczeństwa danych oraz interesu danej branży. Rozwiązania inicjowane przez jednego przedsiębiorcę będą dostępne później dla wszystkich uczestników rynku. Zawsze będziemy musieli równoważyć korzyści i zagrożenia. Co do zasady wygoda i bezpieczeństwo są trudne do pogodzenia i trzeba się zastanowić, gdzie znaleźć balans.