Reklama

Polityka i prawo

Meta rozważa zakaz reklam politycznych w całej Europie

Autor. Marius Oprea / Unsplash

Koncern Meta – właściciel m.in. Facebooka i Instagrama – rozważa wprowadzenie blokady reklam politycznych we wszystkich swoich produktach w całej Europie. Powodem mają być trudności ze spełnieniem warunków nowych unijnych regulacji.

Reklama

W przyszłym roku w Unii Europejskiej zacznie obowiązywać zestaw nowych regulacji prawnych, które zobowiążą firmy technologiczne do większej przejrzystości działań w zakresie reklamy politycznej.

Reklama

Po zmianach, firmy będą musiały informować m.in. o tym, ile kosztowały widziane przez nas reklamy, przez kogo zostały opłacone i jak wiele osób napotkało te treści podczas korzystania ze swoich ulubionych platform społecznościowych.

Regulacje mają także m.in. zakazać partiom politycznym mikrotargetowania reklam w mediach społecznościowych w oparciu o dane behawioralne użytkowników social mediów oraz informacje o ich aktywności online.

Reklama

Praktyka ta pozwala co prawda na dotarcie do bardzo szczegółowo zdefiniowanych grup odbiorców, jednak narusza prywatność osób korzystających z sieci społecznościowych i mocno wpływa na faktyczną wolność samodzielnego decydowania o wyborach politycznych. Może też przekładać się na działania z zakresu manipulacji i dezinformacji – reklamy polityczne w produktach Mety nie są bowiem weryfikowane pod kątem zgodności przedstawianych tam twierdzeń z rzeczywistością.

Koniec reklam politycznych na Facebooku?

Jak donosi dziennik „Financial Times" , Meta może mieć problem ze spełnieniem warunków dyktowanych przez nowe unijne prawo – i dlatego rozważa całkowitą rezygnację z reklam politycznych w swoich produktach w Unii Europejskiej.

Zdaniem menedżerów koncernu, definicja reklamy politycznej jest w planowanym prawie UE tak szeroka, że łatwiej jest po prostu zrezygnować z tego rodzaju kampanii reklamowych, szczególnie, że reklama polityczna na Instagramie czy Facebooku wcale nie angażuje użytkowników , którzy przeważnie omijają ją szerokim łukiem. Przychody generowane z reklamy politycznej również nie są spektakularne i są dużo mniejsze, niż te, które można osiągnąć, realizując kampanie dla podmiotów biznesowych.

Jak podaje „FT", pomiędzy 2019 a 2020 roku Meta osiągnęła zaledwie 800 mln dolarów przychodów z reklamy politycznej w samych Stanach Zjednoczonych. To mniej niż 1 proc. wszystkich przychodów z reklamy, które w tym okresie odnotował koncern Zuckerberga.

Na decyzję przyjdzie poczekać

Według londyńskiego dziennika, nie wszyscy w Mecie zgadzają się z takim stanowiskiem. Ostateczna decyzja w sprawie tego, czy reklama polityczna zniknie z produktów firmy czy nie, jeszcze nie zapadła – firma czeka na to, aż unijni regulatorzy wypracują wiążące stanowisko w zakresie tego, czym reklama polityczna jest, a czym nie jest.

Faktem jest jednak, że reklama polityczna w mediach społecznościowych budzi kontrowersje . Nic dziwnego – po wyborach prezydenckich z USA z 2016 r., w których wygrał Donald Trump, a w mediach społecznościowych reklamę polityczną dzielącą społeczeństwo sponsorowały m.in. podmioty związane z Rosją, cyfrowa agitacja znalazła się pod obstrzałem na całym świecie.

Wielkie platformy społecznościowe, takie jak Facebook, Twitter, ale także Instagram czy TikTok, są od tego czasu nieustannie krytykowane ze względu na brak skutecznych działań w związku z zapobieganiem szerzeniu się dezinformacji czy manipulacji, które mogą przekładać się bezpośrednio na wynik wyborów demokratycznych.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama