Polityka i prawo
Katastrofa budowlana w Iranie. Teheran odcina mieszkańców od internetu
Irańskie władze zakłócają internet w prowincji, w której doszło do katastrofy budowalnej – zginęło co najmniej 36 osób. W miejscu zawalenia się wieżowca gromadzili się niezadowoleni mieszkańcy, którzy protestowali przeciwko rządowi w Teheranie. Brak dostępu do sieci miał utrudnić im organizację buntu i udostępnianie materiałów z miejsca zdarzenia.
24 maja br. doszło do zawalenia się dziesięciopiętrowego, niedokończonego wieżowca Metropol, zlokalizowanego w bogatej w ropę prowincji Chuzestan (na południowym zachodzie Iranu).
Cyfrowa izolacja
Po tragedii wokół ruin regularnie gromadzili się wściekli na tamtejsze władze demonstranci. Aby ograniczyć eskalację agresji, Teheran zdecydował się na zakłócenie dostępu do internetu w tym regionie. W tragedii zginęło co najmniej 36 osób – podaje Associated Press.
Zakłócenia internetu doprowadziły do cyfrowej izolacji regionu. Dziennikarze nie mogli skutecznie wykonywać swojej pracy, a aktywiści udostępniać nagranych filmów oraz organizować protestów.
Tego typu kroki Teheranu nie są niczym nowym. Już wcześniej irański rząd decydował się na ograniczanie dostępu do internetu i sieci komórkowych w okresach, gdy pojawiały się antyrządowe protesty i niepokoje w kraju.
Jednak Amir Rashidi z Miaan Group, w rozmowie z Associated Press, zwraca uwagę, że najnowsze problemy z internetem w Chuzestan pojawiły się już na kilka tygodni przed zawaleniem się wieżowca.
Czytaj też
Kolejna iskra
Warto odnotować, że prowincja jest zamieszkiwana przez populację arabską, która twierdzi, że jest dyskryminowana przez władze. Wcześniej jej przedstawiciele byli punktem zapalnym w regionie i wzniecali protesty przeciwko polityce gospodarczej rządu i gwałtownie rosnącym cenom artykułów spożywczych.
Zawalenie się wieżowca było kolejną iskrą do wyrażenia niezadowolenia. Mieszkańcy wskazują, że irański rząd dopuszcza się zaniedbań, czego efektem jest ostatnia tragedia.
Od ubiegłego tygodnia lokalna społeczność regularnie gromadziła się przy ruinach Metropol i wykrzykiwała hasła uderzające w Teheran.
Czytaj też
Cyfrowa barykada
Jak podaje Associated Press, filmy z protestów krążyły w sieci i zyskiwały rozgłos. Niektóre z nich pokazywały jak służby bezpieczeństwa Iranu stosowały przemoc wobec protestujących – używano m.in. gazu łzawiącego.
Aby ograniczyć możliwość organizowania się protestantów i rozpowszechniania przez nich materiałów w sieci, rząd podjął decyzję o ograniczeniu internetu. Zmniejszono m.in. jego przepustowość w celu utrudnienia przesyłania plików dużej wielkości.
W ubiegły piątek między Iranem a resztą świata miała powstać wręcz cyfrowa barykada. Tylko zatwierdzone przez rząd witryny mogły przesyłać strumieniowo dane.
Czytaj też
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany