Reklama

Polityka i prawo

Hacking, sabotaż, dezinformacja. Za kulisami politycznych operacji wpływu na zlecenie

Autor. Cyrus Chong / Unsplash

„Team Jorge” to grupa dowodzona przez 50-letniego byłego oficera izraelskich służb specjalnych, specjalizująca się w realizowaniu politycznych operacji wpływu na zlecenie. Według ujawnionych danych, wywarła wpływ na wynik 33 kampanii prezydenckich z całego świata.

Reklama

Dowodzona przez Tala Hanana grupa świadczy na zlecenie swoich klientów szeroki wachlarz usług, obejmujących m.in. dezinformację w zautomatyzowanej formie, sabotaż działań informacyjnych oraz hacking.

Reklama

Hanan, znany jako „Jorge" (stąd nazwa jego grupy najemników), ma pracować przy zleceniach obejmujących polityczne operacje wpływu i manipulację demokratycznymi procesami politycznymi od ponad dwóch dekad – wynika z dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez międzynarodowe konsorcjum dziennikarskie, w którym znaleźli się m.in. redaktorzy „Guardiana".

To właśnie ta gazeta otrzymała kopie poufnych dokumentów oraz nagrania pokazujące, jak „Jorge" działa – choć zapytany oficjalnie o komentarz w związku ze swoją aktywnością, Hanan nie przyznaje się „do niczego złego".

Reklama

Zlecenie na wybory

Grupa dowodzona przez Hanana – jak wynika z pozyskanych przez dziennikarzy materiałów – przyjmuje zlecenia na wywieranie wpływu na wybory od osób prywatnych, ale i wykonuje usługi na rzecz klientów korporacyjnych.

Reporterom, którzy działali pod przykrywką, szef „Teamu Jorge" ujawnił, że jego „czarne operacje" (ang. „black ops") były wykonywane m.in. na rzecz agencji wywiadowczych, sztabów politycznych oraz prywatnych firm, które chciały wywierać potajemnie wpływ na opinię publiczną i nią manipulować. Klienci wywodzili się m.in. z USA, Europy, Afryki oraz krajów Ameryki Południowej i Środkowej.

Tysiące fałszywych kont

Grupa Hanana działa m.in. z wykorzystaniem zaawansowanego oprogramowania wchodzącego w skład pakietu Advanced Impact Media Solutions (AIMS). Myli się zatem ten, kto uważa, że do manipulacji opinią publiczną i wywierania wpływu na wybory niezbędny jest „czynnik ludzki" w postaci licznych zespołów zajmujących się pisaniem i redagowaniem wpisów w mediach społecznościowych czy „trollowaniem na zlecenie", jak to często bywa przedstawiane przez zbiorową wyobraźnię.

Oprogramowanie AIMS pozwala na jednoczesną kontrolę nad tysiącami fałszywych profili w mediach społecznościowych takich, jak Twitter, LinkedIn, Facebook, Telegram, Gmail, Instagram i YouTube. Według „Guardiana", niektóre konta były nawet powiązane z profilami „klientów" w sklepie Amazon, do których podpięte były karty kredytowe, portfele kryptowalutowe, czy też z aktywnością na platformie najmu krótkoterminowego AirBnB.

„Team Jorge" specjalizuje się również w hackingu – na zlecenie swoich klientów włamując się do popularnych usług komunikacji elektronicznej, takich jak poczta Gmail czy komunikator Telegram.

Oprócz tego, u najemników można zamówić publikację dowolnego artykułu w mediach znanych wydawców, co akurat nie powinno dziwić – taka usługa wywierania politycznego wpływu poprzez zamawiane publikacje udające materiały dziennikarskie jest dobrze znana od lat i realizowana również w Polsce, na łamach uznanych mediów.

Sabotaż kontrkandydata? Przydadzą się seks-gadżety

Sabotaż to ważna część działalności grupy najemników dowodzonych przez Hanana. „Guardian" opisuje przypadek dostarczenia jednemu z polityków paczki z zamówionym z portalu Amazon seks-gadżetem, który miał wywrzeć na żonie figuranta wrażenie, że mąż ma romans i doprowadzić do konfliktu pomiędzy małżonkami.

Według Hanana, jego działalność ogniskuje się obecnie „wokół jednych wyborów w Afryce", zespół obecny jest również w Grecji i Emiratach Arabskich. „Zrobiliśmy 33 kampanie prezydenckie, z czego w 27 odnieśliśmy sukces" – chwalił się działającym pod przykrywką dziennikarzom Tal Hanan.

Media zaangażowane w śledztwo podkreślają, że twierdzeń 50-letniego byłego izraelskiego specjalsa nie da się całkowicie zweryfikować.

Ustalono jednak, że w 2017 r. chciał on współpracować z firmą Cambridge Analytica, która rok później została wskazana jako operator kampanii wykorzystującej dane 87 mln użytkowników Facebooka pobranych bez ich wiedzy i zgody oraz użytkowanych m.in. do celów kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. W ramach współpracy z kontrowersyjną, już nieistniejącą spółką, Hanan miał chcieć zaangażować się w wybory w Kenii. Firma jednak mu odmówiła. Cena za jego usługi miała oscylować pomiędzy 400 tys. dolarów miesięcznie aż do 600 tys. dolarów miesięcznie.

Nie tylko usługi

„Team Jorge" nie tylko oferuje swoje usługi, ale i oprogramowanie. Narzędzie Semi-Auto Avatar może być – według Hanana – użytkowane w „każdym języku" i być udostępniane przez jego grupę jako usługa, można je jednak również zakupić „za odpowiednią cenę".

Służy do zarządzania botami – do 2022 r. miało według szefa grupy obsługiwać ponad 30 tys. zautomatyzowanych kont, wyposażonych dobrze w „cyfrową historię życia", aby nie budzić podejrzeń. W przypadku niektórych, obejmowała ona wiele lat.

„Guardian" wraz z innymi mediami odkrył, że w przypadku wielu fałszywych profili, zdjęcia nieistniejących osób pochodziły od całkiem realnych użytkowników i użytkowniczek usług internetowych i były po prostu zebrane z otwartych źródeł w internecie.

Dziennikarze udowodnili również, że konta obsługiwane przez „Team Jorge" były aktywnie wykorzystywane w konfliktach w social mediach pomiędzy różnymi firmami, np. w Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie, Niemczech, Szwajcarii, Meksyku, Senegalu, ale także w Indiach i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Niebezpieczny Telegram

Doniesienia „Guardiana" potwierdzają opisane na łamach naszego serwisu rewelacje dotyczące łatwego dostępu do rzekomo szyfrowanej komunikacji na Telegramie stworzonym przez rosyjskiego samozwańczego dysydenta, Pawła Durowa.

Dziennikarze potwierdzili prawdziwość twierdzeń Hanana o możliwości łatwego zhakowania komunikacji na tej platformie, gdzie cały proces bazuje na podatnościach bezpieczeństwa aplikacji i może być przeprowadzony za pomocą złośliwej wiadomości.

Weaponizacja mediów społecznościowych

Wykorzystywanie mediów społecznościowych jako broni – w tym ukierunkowanej przeciwko demokracji i wolności wyborów politycznych – jest już faktem. Warto odnotować, kto – według Hanana – pracuje w jego grupie: to „byli pracownicy rządowych agencji", którzy mają doświadczenie w sektorze finansów, działalności marketingowej w internecie, a także „wojnie psychologicznej", rozmieszczeni w sześciu biurach na całym świecie.

Operacje informacyjne na zlecenie to jednak nie tylko najemnicy z Izraela – we współczesnych kampaniach politycznych z podobnych usług może korzystać w różnej skali niemal każdy sztab. Warto o tym pamiętać w roku wyborczym.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama