Reklama

Polityka i prawo

Aplikacja ProteGo nie będzie obowiązkowa

fot. Mihis Alex / pexels.com / domena publiczna
fot. Mihis Alex / pexels.com / domena publiczna

Nie ma planów, aby aplikacja ProteGo Safe była obowiązkowa dla jakichkolwiek grup zawodowych albo połączona z aplikacją Kwarantanna Domowa - poinformowało PAP Ministerstwo Cyfryzacji, zapewniając, że aplikacja nie daje narzędzi do kontrolowania się nawzajem.

ProteGo Safe to aplikacja stworzona pod nadzorem Ministerstwa Cyfryzacji. Według resortu, ma ona pomóc w wychodzeniu z obostrzeń związanych z pandemią. W aplikacji użytkownik dokonuje testu oceny ryzyka zakażenia koronawirusem, a także może prowadzić "Dziennik Zdrowia", który ma pomóc w zauważeniu niepokojących objawów. Ponadto, ProteGo Safe może poprzez Bluetooth komunikować się z urządzeniami innych użytkowników. "W momencie, kiedy któryś z użytkowników, z którego telefonem spotkał się Twój telefon, zachoruje – dostaniesz odpowiednią informację" - podaje MC w opisie aplikacji.

Właśnie ta ostatnia funkcjonalność wzbudziła zaniepokojenie organizacji zajmujących się ochroną prywatności. Według Fundacji Panoptykon, wersja 3.0.3 aplikacji ProteGO Safe niesie ze sobą "ryzyko deanonimizacji i odtworzenia mapy powiązań społecznych, zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników poprzez stale włączony Bluetooth oraz ryzyko związane z automatycznym podejmowaniem decyzji, które mogą mieć istotne skutki dla ludzi korzystających z aplikacji".

Ministerstwo Cyfryzacji w odpowiedzi na pytania PAP o te kwestie zapewniło, że dane użytkowników są bezpieczne.

"Bezpieczeństwo aplikacji jest dla nas priorytetem. Sam protokół Bluetooth jest powszechnie wykorzystywany np. przy parowaniu urządzeń, do korzystania z zestawów głośnomówiących i urządzeń audio. My wykorzystujemy go w podobny sposób - ProteGO Safe cyklicznie (a nie w sposób ciągły) wysyła swój sygnał. Dodatkowo, każda aplikacja jest anonimowa. W ten sposób rozwiązanie zapewnia maksymalną możliwą anonimowość i bezpieczeństwo" - napisał resort w odpowiedzi na pytanie o bezpieczeństwo włączonego w telefonie cały czas Bluetootha.

Według MC, nie ma też ryzyka, że użytkownicy aplikacji będą mogli dzięki niej dowiedzieć się, czy inny użytkownik jest zarażony.

"Użytkownicy w żaden sposób nie będą mieli możliwości dowiedzenia się, która z napotkanych przez nich osób zachorowała. Absolutnie nie chodzi też o kontrolowanie, czy szpiegowanie się nawzajem. Od początku prac nad aplikacją odwołujemy się do solidarności i odpowiedzialności. Sposób w jaki działa aplikacja ProteGO Safe, jest w pełni anonimowy, prace nad jej maksymalną decentralizacją powodują, że nikt - wliczając w to wykonawców - nie będzie miał żadnej wiedzy o osobach chorych. To gwarantuje pełną anonimowość" - przekazał PAP resort.

Resort zapewnił także, iż nie ma planów, by instalowanie aplikacji było obowiązkowe dla jakiś grup zawodowych, np. lekarzy, kurierów czy sprzedawców w sklepie, albo społecznych, jak seniorzy. "Nie ma planów, aby aplikacja była obowiązkowa dla jakichkolwiek grup zawodowych. Aplikacja jest i będzie dobrowolna" - napisało MC w odpowiedzi na pytania PAP. Ministerstwo nie planuje także powiązania ProteGo z aplikacją Kwarantanna Domowa, która jest obowiązkowa dla osób w kwarantannie w związku z podejrzeniem zakażenia wirusem SARS-CoV-2.

PAP zapytał też resort dlaczego, zważywszy na wrażliwość danych dotyczących zdrowia, aplikacja nie została stworzona w ramach państwowego systemu prowadzonego przez resort zdrowia, a - jak podało MC w komunikacie - stworzyli ją "programiści i firmy zgłaszające się do rządu i oferujące pomoc w walce z wirusem".

Według resortu, w związku z planami odmrażania gospodarki chodziło o to, by aplikacja powstała szybko. "Postanowiliśmy także skorzystać z wiedzy i doświadczenia polskich programistów, którzy równolegle pracowali nad takim rozwiązaniem" - dodał resort, podkreślając, że nikt z osób przygotowujących aplikację (wliczając w to MC, GIS, jak i wykonawców) nie ma dostępu do danych dotyczących zdrowia. "Te dane zapisywane są wyłącznie na urządzeniu użytkownika, nie są nigdzie przekazywane ani kopiowane, dostęp do nich ma tylko użytkownik. To dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo aplikacji i użytkowników" - napisało MC.

Administratorem danych osobowych zbieranych przez aplikację - w której tworzenie i dystrybucję zaangażowane są obok MC także resort zdrowia oraz prywatne firmy Infermedica, TYTANI24 i Google - jest Główny Inspektor Sanitarny. Według MC, wynika to z obowiązującego prawa oraz wytycznych Komisji Europejskiej dotyczących aplikacji mobilnych do zwalczania COVID-19 („Common EU Toolbox for Member States”).

Według MC, następny etap rozwoju ProteGo Safe ma polegać na jej zintegrowaniu z rozwiązaniami opracowywanymi przez Google i Apple. "Jesteśmy także w bezpośrednim kontakcie z przedstawicielami obu firm, którzy pomagają nam przejść przez ten proces" - podał resort, podkreślając, że chodzi o budowę modelu "maksymalnie zdecentralizowanego".

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (1)

  1. ???

    Najpierw można przeczytać: "Te dane zapisywane są wyłącznie na urządzeniu użytkownika, nie są nigdzie przekazywane ani kopiowane, dostęp do nich ma tylko użytkownik. To dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo aplikacji i użytkowników" - napisało MC", a w następnym akapicie: "Administratorem danych osobowych zbieranych przez aplikację - w której tworzenie i dystrybucję zaangażowane są obok MC także resort zdrowia oraz prywatne firmy Infermedica, TYTANI24 i Google - jest Główny Inspektor Sanitarny". To jak to w końcu jest z tymi danymi?

Reklama