Ostatnia wizyta sekretarza obrony Ashtona B. Cartera w Dolinie Krzemowej pokazuje, w jakim kierunku będą się rozwijać współczesne siły zbrojne USA. Szczególnym zainteresowaniem podczas środowego spotkania biznesu z szefem Pentagonu cieszyła się kwestia wprowadzenia do wojska przyszłości sztucznej inteligencji.
Po raz pierwszy od 20 lat sekretarz obrony USA pojawił się w Dolinie Krzemowej. Powodem, dla którego Ashton B. Carter złożył wizytę w mateczniku amerykańskiego przemysłu komputerowego, jest to, czego poszukuje każda armia, czyli sztuczna inteligencja - jak donosi "New York Times".
Wzmożone zainteresowanie sił zbrojnych nowymi technologiami daje się zaobserwować od ogłoszenia Trzeciej Strategii Offsetowej w listopadzie 2014 r. „ Jako że Chiny i Rosja znów stają się naszymi rywalami w sferze działań wojennych, zaawansowane i nowoczesne wyposażenie amerykańskiego wojska będzie działało na jego korzyść” - podkreślił Ashton B. Carter
W ocenie sekretarza obrony odwróciły się tradycyjne role w transferze technologi i to wojsko teraz może i powinno czerpać z oferowanych przez biznes rozwiązań technicznych, które mogą przyczynić się do rozwoju zdolności obronnych sił zbrojnych. Szczególnie w sytuacji, gdy Stany Zjednoczone nie są w stanie kontrolować i określać rozwoju sztucznej inteligencji.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w ostatnich latach więź łącząca Pentagon z Doliną Krzemową znacznie osłabła. Fakt ten potwierdził sekretarz obrony zaznaczając jednocześnie, że stara się odbudować relacje miedzy obu środowiskami. W wywiadzie dla stacji telewizyjnej CNBC ocenił też, że obecne napięcia na linii Pentagon-Dolina Krzemowa nie pomagają w rozwoju niegdyś kwitnącej współpracy, której symbolem swego czasu było - jak przypomniał "New York Times" - objęcie funkcji zastępcy sekretarza obrony w administracji prezydenta Richarda Nixona przez Davida Packarda, współzałożyciela Hewlett-Packard.
Za przyczynę najnowszych napięć pomiędzy Pentagonem i Doliną Krzemową sekretarz obrony uznał wady swojego urzędu - „Po pierwsze jesteśmy zbyt wolni. Rząd USA nie reaguje dostatecznie szybko na dynamiczny rozwój firm i nie może ich dogonić. To wyraźny sygnał, że strona rządowa musi się zmienić pod tym względem, szczególnie jeśli chodzi o wojsko. Wyposażenie wojskowe to w tej chwili nie domena publiczna, lecz zwyczajny rynek, na którym przetrwały tylko podmioty, które zrozumieją zasady konkurencji. Musimy konkurować z nimi i je pokonać, ale żeby tego dokonać musimy posiadać najnowsze i najlepsze rozwiązania” - przekonywał Ashton B. Carter.
Kolejnym źródłem napięć jest kwestia równowagi pomiędzy wymogami bezpieczeństwa a gwarancjami prywatności w Internecie. „Jedynym sposobem na rozwiązania tego konfliktu jest pełna współpraca na linii rząd – firmy” - oznajmił Carter. W jego przekonaniu istnieje potrzeba rozmów, które doprowadzą do porozumienia pomiędzy zwaśnionymi stronami".
Czytaj też: MSZ nie ma możliwości przekazywania informacji niejawnych