Zadaniem podkomisji będzie opracowanie odpowiednich zapisów, które stworzą podstawy dla standardu zachowań w przypadku cyberataku. Tak aby podobne lub pochodzące z jednego źródła incydenty były traktowane w jednolity sposób. Ponieważ, jak podkreślał senator John McCain, szef komisji sił zbrojnych, nie może dochodzić do sytuacji, w której odpowiedzi administracji różnią się w zależności od incydentu.
Jak podaje Defense News, typowany na szefa komisji senator Mike Rounds już w maju zeszłego roku przedstawił pomysł na prawo dotyczące odpowiedzi na zagrożenia cybernetyczne uderzające w administrację, sektor prywatny, a także wojsko. Pomysł jednak nie został w żaden sposób wykorzystany z powodu braku prac nad spójną strategią cyberbezpieczeństwa.
Zarówno w NATO jak i w USA istnieją duże wątpliwości co do sposobu odpowiedzi na ataki cybernetyczne potencjalnego przeciwnika. Obecnie Sojusz Północnoatlantycki przyznaje, że cyberatak mógłby doprowadzić do wdrożenia procedury Artykułu 5, czyli obrony kolektywnej, jednak zidentyfikowanie momentu, w którym powinno to mieć miejsce byłoby co najmniej utrudnione.
Czytaj też: Cyber Command "pełnym" dowództwem Pentagonu?
Jednocześnie należy zauważyć, że stworzenie specjalnej podkomisji dotyczącej cyberobrony świadczy o bardzo poważnym traktowaniu tych zagrożeń przez amerykańskich parlamentarzystów. Jej prace mogą wesprzeć kształtowanie polityki obrony w cyberprzestrzeni Stanów Zjednoczonych w nadchodzących latach, jak i odegrać istotną rolę w publicznej debacie w tej kwestii. Przewodniczący senackiej komisji do spraw sił zbrojnych John McCain przykłada bardzo dużą wagę do obrony w cyberprzestrzeni, jest jednocześnie krytyczny wobec wysiłków Pentagonu w tym zakresie z uwagi na zbyt mały zakres inwestycji w infrastrukturę i sprzęt.