Reklama

Strona główna

Demokraci żądają zbadania kradzieży przez hakerów depozytu Bangladeszu

Nie milkną echa zuchwałego ataku hakerskiego, w wyniku którego rząd Bangladeszu stracił 81 mln dolarów. Pieniądze zniknęły z konta Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. Natychmiastowego i rzetelnego śledztwa w tej sprawie domaga się Carolyn Maloney z Izby Reprezentantów USA. Do akcji wkroczyło też FBI.

Bank centralny Bangladeszu część swoich rezerw trzymał właśnie w nowojorskim banku, z którego hakerzy zlecili przelew ogromnej kwoty pieniędzy na konta w Filipinach i Sri Lance. Należąca do Partii Demokratycznej Maloney, która reprezentuje obwód nowojorski w Izbie Reprezentantów, mówi o „bezczelnym napadzie, który podważa zaufanie zagranicznych banków centralnych do rezerw federalnych”, dodatkowo osłabiając wiarę w bezpieczeństwo międzynarodowych transakcji finansowych. Federal Reserve Bank of New York (potocznie określany jako New York Fed), z którego dokonano zuchwałej kradzieży, jest częścią systemu banku centralnego USA. Swoje konta ma w nim 250 zagranicznych banków centralnych i rządów.

Demokratyczna polityk w liście do prezesa New York Fed Williama C. Dudley’a zażądała dostępu do poufnych informacji i wyjaśnień, dlaczego bank zezwolił na pięć fałszywych poleceń przelewów, ale zablokował 30 kolejnych. Hakerzy wysłali 35 poleceń przelewu przez system powiadomień finansowych SWIFT na łączną kwotę 951 mln dolarów.  Większość przelewów została zablokowana, ale i tak z konta narodowego banku Bangladeszu zniknęło 101 mln dolarów. Z tej kwoty dzięki współpracy z pracownikami banku w Sri Lance udało się odzyskać 20 mln dolarów. Pozostała kwota, czyli 81 mln dolarów rozpłynęła się na fałszywych kontach.

Maloney domaga się spotkania z pracownikami banku w celu omówienia szczegółów sprawy. Jej pytania dotyczą także bezpieczeństwa systemu globalnych powiadomień bankowych SWIFT. FBI również zaangażowało się w śledztwo prowadzone przez służby Bangladeszu. Pierwsze ślady prowadziły do hakerów z Chin. Skandal doprowadził do dymisji prezesa banku centralnego w Dhace Atiura Rahmana.

Oburzeni przedstawiciele władz Bangladeszu upierają się jednak, że odpowiedzialność za kradzież spada na bank w Nowym Jorku. Tymczasem New York Fed konsekwentnie odżegnuje się od odpowiedzialności. Jej szefowie twierdzą, że nie wykryto żadnego ataku hakerów, nie ma więc dowodów, że to systemy bezpieczeństwa nowojorskiego banku zostały skompromitowane. Przedstawiciele Federal Reserve Bank of New York utrzymują, że potwierdzenie przelewu zostało zidentyfikowane zgodnie z procedurami i było autentyczne.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama