Reklama

Tea App, czyli bardzo dziwny „wyciek” danych użytkowniczek

Tea App. Wyciekły dane tysięcy Amerykanek
Tea App. Wyciekły dane tysięcy Amerykanek
Autor. Freepik.com

Aplikacja mająca z założenia służyć bezpieczeństwu kobiet podczas randkowania naraziła je na duże ryzyko. Dane osobowe użytkowniczek były dostępne z poziomu sieci, bez konieczności uwierzytelniania się. Incydent dotyczy tysięcy Amerykanek oraz stawia wiele pytań pod kątem ochrony danych i dzisiejszych relacji damsko-męskich.

„Dziel się doświadczeniami i szukaj porad na bezpiecznej, anonimowej platformie. Tea opiera się na zaufaniu; wykonywanie zrzutów ekranu jest zablokowane, a wszystkie użytkowniczki są zweryfikowane jako kobiety” – stwierdzono na stronie TeaApp.

Ich dane zostały jednak pobrane przez jednego z użytkowników popularnego forum oraz udostępnione z wykorzystaniem protkołu P2P (peer-to-peer).

Czytaj też

Reklama

„Wyciek” danych Tea App

„W skrócie: TeaApp przechowywała nieszyfrowane zdjęcia i dokumenty w publicznym zbiorze – można luźno przetłumaczyć wpis na X jednego z użytkowników. Okazało się, że w sieci było dostępne 13 tys. zdjęć (twarzy oraz dokumentów tożsamości) oraz 59 tys. innych fotografii.

Skalę zdarzenia oddał dr Łukasz Olejnik w poście na X. „Konta miały tam też urzędniczki i żołnierki. Wyciekły ich dane, także służbowe (miejsca zatrudnienia, stacjonowania itp) - stwierdził.

Czytaj też

Reklama

Ochrona danych

Zdarzenie pokazuje pewną różnicę w podejściu do danych osobowych w USA i Europie. Po „wycieku” powstały m.in.:

  • mapa, która ma obrazować lokalizację użytkowniczek;
  • strona internetowa do porównywania zdjęć kobiet.

Upubliczniono również fragment legitymacji służbowej Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych oraz kilka zdjęć kobiet w mundurze US Army. W sieci można też znaleźć rzekome wiadomości między użytkowniczkami, choć ich autentyczność pozostaje niepewna.

Konsekwencje społeczne

„Aplikacja do hejtu mężczyzn” – tak Rzeczpospolita określiła TeaApp. Faktem jest, że apka pozwalała na ocenianie osób, co wzbudza kontrowersje dotyczące prywatności w sieci. Zapewne nikt nie chciałby być oceniany w taki sposób przez płeć przeciwną.

Wiadomo również, że upublicznienie tak dużej ilości informacji, wraz z kontekstem rejestracji na takiej aplikacji, może mieć poważne konsekwencje dla tysięcy Amerykanek. Incydent miał dotyczyć osób zarejestrowanych przed lutym 2024 r.

Czytaj też

Reklama

Rejestracja przy użyciu dokumentów tożsamości

Zdarzenie powinno wzbudzać w nas pytania dotyczące wykorzystywania dokumentów tożsamości podczas rejestrowania się w aplikacjach. Jest to szczególnie ważny temat w kontekście kontrowersyjnego „Online Safety Act” z Wielkiej Brytanii, wymagającego potwierdzania swojego wieku podczas korzystania z określonych stron internetowych.

Oceniający stali się oceniani, co pokazuje przewrotność sytuacji. Jest to także znak naszych czasów, obrazujący brak zaufania do człowieka, połączoną z wiarą w bezpieczeństwo aplikacji.

Ciekawa jest również łatwość uzyskania danych z „wycieku”, która jest alarmująca – linki były bezproblemowo dostępne na X. Jednocześnie, zdarzenie naprawdę ciężko nazywać cyberatakiem – tak naprawdę dane po prostu zostały pobrane z zasobu w Internecie niewymagającego logowania.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

CyberDefence24.pl - Digital EU Ambassador

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

WYCIEKI DANYCH z firm. JAK ZAPOBIEGAĆ wynoszeniu danych przez pracowników?

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama