Reklama

Skoordynowana operacja Rosji po ataku dronów

Kampania dezinformacyjna związana z incydentem dronowym należy rozumieć w ramach szerszego zjawiska wojny kognitywnej.
Kampania dezinformacyjna związana z incydentem dronowym należy rozumieć w ramach szerszego zjawiska wojny kognitywnej.
Autor. council.gov.ru/Wikimedia Commons

W nocy z 9 na 10 września br. rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, co spotkało się z reakcją Sił Zbrojnych RP i NATO. Równolegle prokremlowskie media i blogerzy rozpoczęli zmasowaną kampanię dezinformacyjną, której celem jest podważanie komunikatów polskich władz i sianie chaosu informacyjnego.

Atak rosyjskich dronów na terytorium Polski stał się katalizatorem skoordynowanej operacji informacyjno-psychologicznej (PSYOPS). Jej celem było sterowanie nastrojami społecznymi poprzez eskalację emocji, polaryzację opinii publicznej oraz konsekwentne podważanie zaufania do instytucji państwowych i NATO. 

Jak wskazuje w swojej analizie Res Futura, treści w polskich mediach społecznościowych cechowało wysokie nasycenie powtarzalnych, zorkiestrowanych narracji - bardziej typowych dla działań koordynowanych niż spontanicznych reakcji użytkowników.

Najczęściej powielane narracje wokół incydentu z dronami

Według Res Futura, dyskusja w polskiej przestrzeni informacyjnej po ataku dronów została szybko zdominowana przez kilka powtarzalnych schematów narracyjnych, charakterystycznych dla działań dezinformacyjnych.

  1. „To prowokacja Ukrainy" (32%) - najczęściej spotykana linia, według której Kijów miał celowo przepuścić lub wystrzelić drony, by wciągnąć Polskę i NATO do wojny. W komentarzach często pojawiały się odniesienia do incydentu w Przewodowie z 2022 roku oraz sugestie, że skoro drony przeleciały całe terytorium Ukrainy, musiały być przez nią przepuszczone.
  2. „Rosja testuje NATO" (28%) - narracja zgodna z rosyjskim schematem działań hybrydowych. Drony miały służyć jako narzędzie badania reakcji Zachodu i przesuwania granic eskalacji.
  3. „Polski rząd jest nieudolny" (18%) - powtarzające się zarzuty o brak skutecznej obrony powietrznej i krytyka używania F-16 do zestrzeliwania tanich dronów. Wskazywano, że politycy skupiają się na PR-ze zamiast na realnym bezpieczeństwie.
  4. „To propaganda mediów" (12%) - komentarze oskarżające redakcje o celowe nagłaśnianie incydentu w celu zastraszania społeczeństwa i odwracania uwagi od problemów wewnętrznych.
  5. „NATO nas nie obroni" (10%) - strategiczna linia dezinformacyjna, zgodnie z którą Polska jest traktowana przez sojusz jako „bufor" lub „państwo frontowe". Pojawiały się dosadne hasła: „NATO ma nas w dupie" czy „Artykuł 5 nie działa".

Czytaj też

Reklama

Przykłady dezinformacji

Jak poinformowała Maria Awdiejewa, analityczka amerykańskiego Foreign Policy Research Institute, rosyjscy blogerzy rozpowszechniali fałszywą mapę, która miała sugerować, że celem dronów było lotnisko w Rzeszowie. Manipulacja ta miała na celu wzbudzenie wątpliwości co do realnego przebiegu wydarzeń i wskazywać na rzekome zagrożenie infrastruktury wojskowej NATO.

Aleksandr Koc, jeden z najbardziej rozpoznawalnych rosyjskich blogerów wojennych, pisał na Telegramie, że „nikt nie pokazał szczątków” maszyn. Twierdził również, że do stworzenia narracji można by użyć fragmentów dronów pochodzących z Ukrainy, a sam „szum informacyjny” ma mieć podłoże polityczne i służyć naciskowi na administrację USA.

Prokremlowskie media, m.in. KP.ru oraz państwowa agencja RIA Nowosti, zasugerowały natomiast, że premier Donald Tusk nie przedstawił dowodów na zestrzelenie rosyjskich dronów. Podobne tezy pojawiły się w komentarzach rosyjskich blogerów wojennych, którzy próbowali podważać wiarygodność komunikatów rządu RP i NATO.

Andriej Ordasz, tymczasowy chargé d’affaires Rosji w Polsce, w rozmowie z RIA Nowosti stwierdził, że Moskwa uznaje „wszelkie oskarżenia za bezpodstawne”.

Nie przedstawiono żadnych dowodów na to, że drony te są rosyjskiego pochodzenia. Rosja nie jest zainteresowana eskalacją” - stwierdził.

Jak podała agencja Reutera, powołując się na RIA Nowosti, Ordasz został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Informację potwierdził rzecznik MSZ Paweł Wroński, który zapowiedział, że przedstawicielowi Rosji zostanie wręczona nota protestacyjna w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej. Treść dokumentu nie została ujawniona przed jego formalnym przekazaniem.

Czytaj też

Reklama

Metody zastosowane w kampanii dezinformacyjnej

Jak wskazuje Res Futura, operacja wykorzystała słabości polskiej infosfery, takie jak silna polaryzacja polityczna, niskie zaufanie do instytucji i mediów, a także emocjonalny stosunek społeczeństwa do wojny w Ukrainie. Media społecznościowe stały się naturalnym polem rażenia - szybkim, słabo moderowanym i trudnym do kontroli. 

Zastosowane w kampanii dezinformacyjnej techniki to:

  • mnożenie narracji;
  • eskalacja emocji;
  • odwołania historyczne;
  • teorie spiskowe;
  • uderzanie w NATO;
  • sztuczne wzmacnianie zasięgów;
  • rozpraszanie uwagi.

Czytaj też

Reklama

Element wojny kognitywnej

Kampanię dezinformacyjną związaną z incydentem dronowym należy rozumieć w ramach szerszego zjawiska wojny kognitywnej, czyli konfliktu, którego polem bitwy staje się ludzki umysł. Ten rodzaj wojny obejmuje działania celowo wpływające na sposób myślenia, postrzegania i podejmowania decyzji, a nie tylko na treść przekazu, ale na sam proces poznawczy odbiorcy. 

Rosyjska kampania wokół dronów wpisuje się idealnie w tę strategię. Bazując na skoordynowanych narracjach, emocjonalnym eskalowaniu, fałszywych mapach i prowokacyjnych tezach (jak „to prowokacja Ukrainy” czy „polski rząd jest nieudolny”), celem było zasianie niepewności, podważenie autorytetów państwowych oraz zakwestionowanie roli NATO jako gwaranta bezpieczeństwa.

Rosja od lat stosuje podobne taktyki w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, łącząc tradycyjną propagandę z nowoczesnymi narzędziami cyfrowymi, w tym botami i farmami trolli. Celem jest długofalowe kształtowanie opinii publicznej, w tym osłabienie spójności społecznej, podsycanie podziałów politycznych i podważanie wiary w skuteczność NATO.

Podobne operacje informacyjne będą  kontynuowane, dlatego kluczowe jest nie tylko szybkie dementowanie nieprawdziwych informacji przez instytucje państwowe, lecz także rozwijanie odporności społecznej na manipulację. Oznacza to konieczność współpracy państwa, mediów i sektora technologicznego w monitorowaniu sieci, szybkiej reakcji na fałszywe treści oraz prowadzeniu programów edukacyjnych uświadamiających, jak działa dezinformacja

Czytaj też

Reklama
CyberDefence24.pl - Digital EU Ambassador

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Cyfrowy Senior. Jak walczy się z oszustami?

Komentarze

    Reklama