Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Czy chińskie komponenty samochodów elektrycznych to zagrożenie bezpieczeństwa?

Chińskie baterie do samochodów elektrycznych mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa
Chińskie baterie do samochodów elektrycznych mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa
Autor. CHUTTERSNAP / Unsplash

Chińskie baterie do samochodów elektrycznych, sieci ładowarek i inna infrastruktura służąca do obsługi zielonego transportu drogowego produkowana w ChRL może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego - uważają niektórzy eksperci. Czy jest się czego obawiać?

Reklama

Na Zachodzie trwa obecnie boom na samochody elektryczne. Administracja prezydenta USA Joe Bidena chce, aby do 2030 roku połowa wszystkich nowych pojazdów w sprzedaży była napędzana energią elektryczną. Elektryfikacja transportu samochodowego to również ważny punkt polityki unijnej - w UE wszystkie nowe samochody osobowe i vany sprzedawane po 2035 roku będą musiały być zeroemisyjne.

Reklama

To znakomite wiadomości dla Chin - ocenia magazyn „Foreign Policy”, który zwraca uwagę, że firmy mające bliskie związki z Komunistyczną Partią Chin obecnie kontrolują niemal połowę światowego zaopatrzenia w baterie do pojazdów elektrycznych. Szybkie przejście na transport napędzany energią elektryczną to nie tylko biznesowa okazja dla Państwa Środka - to także niebezpieczne uzależnienie się w ważnym segmencie gospodarki dla krajów Zachodu, co dostrzeżono już w Unii Europejskiej. Pisaliśmy o tym na naszych łamach w tym tekście.

Chińskie ambicje

W opinii „FP”, chińskie firmy produkujące baterie elektryczne i urządzenia wchodzące w skład sieci ładowarek do ogniw, mogą w przyszłości stać się zagrożeniem dla cyberbezpieczeństwa podobnym, jak to stwarzane przez chiński koncern Huawei, którego sprzęt został uznany za ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego przez USA. Stany Zjednoczone obawiają się, że komponenty do budowy np. sieci łączności 5G tego producenta mogą stać się w rękach Pekinu narzędziem szpiegowskim.

Reklama

Szybki rozwój i bogata oraz atrakcyjna cenowo oferta tego chińskiego giganta szybko jednak umożliwiła mu wejście na niemal wszystkie zachodnie rynki - eliminacja sprzętu Huaweia to problem, z którym boryka się obecnie wiele państw sojuszniczych USA chcących zaspokoić oczekiwania mocarstwa. Sama firma przy tym, mając bliskie relacje z KPCh i wojskiem, zyskała dostęp do krytycznie istotnych sieci telekomunikacyjnych państw Zachodu.

„FP” podkreśla, że w planach inwestycyjnych Chin na lata 2016 i 2020 wskazano wyraźnie, jak istotną rolę odgrywa kontrola łańcucha dostaw, gdy mowa o samochodach elektrycznych i bateriach dla nich. To także kwestie związane z utrzymaniem przewagi na rynku metali ziem rzadkich, które są istotnymi komponentami budowy tego rodzaju technologii. Chiny wiedzą, że mądre zarządzanie obecnością w tej branży pozwoli im na zbudowanie istotnej przewagi nad Stanami Zjednoczonymi - twierdzi magazyn i zauważa, że obecny plan pięcioletni idzie jeszcze dalej - chcąc stworzyć z Chin potęgę zarówno w dziedzinie rozwoju nauki, jak i technologii. O tym pisaliśmy na łamach CyberDefence24.pl tutaj, przytaczając słowa chińskiego prezydenta Xi Jinpinga.

Dominacja w branży

Na rynkach samochodów elektrycznych i baterii do nich dominują według „FP” dwa chińskie koncerny - CATL i BYD. Pierwsza z firm wsławiła się negatywnie doniesieniami o wykorzystywaniu do pracy Ujgurów - koncern ten produkuje, jak podaje magazyn, jedną na trzy obecne na rynku baterie do samochodów elektrycznych. BYD z kolei jest na dobrej drodze, aby stać się wiodącym sprzedawcą samochodów elektrycznych.

Obie firmy urosły na chińskich rządowych subsydiach, a najważniejsi menedżerowie obu spółek mają związki ze strukturami politycznymi KPCh i bliskich jej instytucji zależnych. Według „FP”, firmy te nie tylko dążą do dominacji w swoich segmentach rynku, ale także wykraczają ambicjami poza to i chcą stworzyć układ dominacji o charakterze globalnym.

Ryzyko

„FP” zwraca uwagę, że w kontekście takiej sytuacji oraz zmieniającego się układu geopolitycznego na świecie, dominacja chińskich komponentów do samochodów elektrycznych może stanowić ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego i cyberbezpieczeństwa. Sieci ładowarek muszą być połączone z infrastrukturą energetyczną krajów, w których są zlokalizowane - a obecnie przeważnie komponenty te nie podlegają audytowaniu ze względów bezpieczeństwa, nie są też rozpatrywane jako możliwy wektor zagrożenia. Żadne firmy energetyczne - przynajmniej w USA, jak zauważa magazyn - nie są zobowiązane do informowania rządu na temat swojej współpracy z chińskimi przedsiębiorstwami produkującymi baterie elektryczne.

W 2022 r. natomiast amerykańskie ministerstwo energii opublikowało raport, z którego wynika, że sieci energetyczne są objęte dużym ryzykiem ze strony aktywności adwersarzy o charakterze narodowym. Jako podstawa do tego rodzaju twierdzenia posłużyły nie tylko doświadczenia chińskiego cyberszpiegostwa i złośliwej aktywności w amerykańskich sieciach infrastruktury krytycznej, ale też cyberataki na sieci energetyczne w Indiach w 2021 roku i rok później.

„Na rynku obserwuje się narastającą tendencję chińskich producentów do przejmowania różnych sektorów energetyki” - wskazuje komentując sprawę dziennikarz serwisu Energetyka24.com Karol Byzdra. „Dzięki wsparciu rządowych subwencji, starają się zdobyć dominującą pozycję, oferując produkty po atrakcyjnych cenach” - dodaje.

Jego zdaniem, w przypadku decyzji o zakupach komponentów dla infrastruktury lub rozwiązań związanych z nowymi technologiami w energetyce, bardzo często zapadają one w oparciu wyłącznie o koszty, ponieważ brak odpowiednich regulacji, wyznaczających m.in. standardy bezpieczeństwa. Podobnego zdania są specjaliści zajmujący się energetyką.

„Ten trend przyczynia się do importu produktów i półproduktów do Europy, co niesie z sobą ryzyko związane z nadmierną zależnością od niezweryfikowanych dostawców, którzy nie spełniają rygorystycznych standardów bezpieczeństwa” - podkreśla Byzdra. „To może stwarzać potencjalne ryzyko ataków poprzez wykorzystanie tzw. backdoordów w komponentach elektronicznych, lub logistycznych - a jednocześnie wiąże się to z potencjalną silną inwigilacją ze strony obcych państw” - dodaje ekspert.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:*[email protected].*

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama