Reklama

Biznes i Finanse

Microsoft studzi entuzjazm wokół metawersum. „Hype nie może przysłonić trendów”

Fot. Kevin Gill/Flickr/CC BY 2.0
Fot. Kevin Gill/Flickr/CC BY 2.0

„Mówimy o nim tak, jakbyśmy wkraczali w nowy wymiar. Nie przeniesie nas to do nieba. Wszyscy nadal będziemy żyć w prawdziwym świecie” – podkreśla Brad Smith, prezes Microsoftu, komentując falę entuzjazmu, dotyczącą idei stworzenia metawersum. Jego zdaniem „hype” wokół wirtualnego wszechświata nie może przysłonić długofalowych trendów w dziedzinie technologii.

Jak informowaliśmy na naszym portalu, 28 października br., podczas konferencji „Connect”, Mark Zuckerberg oficjalnie zakomunikował, że jego firma (Facebook) zmienia nazwę na „Meta”. Ma ona odzwierciedlać m.in. skupienie koncernu na rozwoju metawersum.

Kilka dni później (dokładnie 2 listopada) na oficjalnym blogu Microsofta pojawiła się jego własna wizja „wirtualnego wszechświata”. Przedstawiono w niej konkretne kroki, które poczyni koncern, aby przybliżyć użytkowników do „nowego wymiaru rzeczywistości”.

W połączeniu ze światem fizycznym

Microsoft definiuje „metawers” jako „trwałą, cyfrową rzeczywistość, która jest połączona z wieloma aspektami świata fizycznego”. Mowa tu o ludziach, miejscach i fizycznych, namacalnych przedmiotach.

Zdaniem koncernu, wirtualny wszechświat może pomóc nam spotykać się z innymi użytkownikami w ramach cyfrowego środowiska.

Firma deklaruje, że m.in. Microsoft Cloud, Microsoft Mesh oraz narzędzia giganta, bazujące na sztucznej inteligencji dostarczają kompleksowy zestaw zasobów zaprojektowanych do obsługi metawersum.  Dzięki nim możliwe jest tworzenie cyfrowych postaci, miejsc spotkań oraz naturalnych interakcji (dzięki wykorzystaniu np. uczenia maszynowego).

Mówiąc o metawersum mamy na myśli zarówno nowe medium, jak i typ aplikacji, podobnie jak to miało miejsce, gdy odnosiliśmy się do kwestii internetu i witryn internetowych w latach 90. XX wieku.

twierdzi Microsoft

Co więcej, Microsoft realizuje inicjatywę „Mesh dla Microsoft Teams”, która odmienia charakter znanej nam do tej pory formy komunikacji. Dzięki niej wszyscy uczestnicy wirtualnego spotkania mogą poczuć namiastkę swojej fizycznej obecności. Narzędzie pozwala na m.in. tworzenie spersonalizowanych awatarów. A to wszystko bez konieczności używania specjalnego sprzętu.

Microsoft studzi entuzjazm

Jednak w wywiadzie z agencją Reutera, prezes Microsoftu Brad Smith łagodzi fascynację wokół metawersum. „Mówimy o nim tak, jakbyśmy wkraczali w nowy wymiar. Nie przeniesie nas to do nieba. Wszyscy nadal będziemy żyć w prawdziwym świecie” – podkreślił.

Jak dodał, ważne jest, aby „hype” wokół wirtualnego wszechświata, który w ostatnim czasie wybuchł również (a może przede wszystkim) dzięki Markowi Zuckerbegowi, nie przysłonił długofalowych trendów w obszarze technologii.

Szef koncernu nie umniejsza jednak roli, jaką cyfrowy wszechświat będzie odgrywał. „Metawersum będzie ogromne i bardzo istotne” – mówił w wywiadzie. Jego zdaniem, przy wszystkich swoich możliwościach, musi również chronić prywatność, zapewniać cyberbezpieczeństwo oraz nie być podatnym gruntem dla dezinformacji czy manipulacji.

Ponadto, w rozmowie z agencją Reutera, Brad Smith podkreślił, że branża technologiczna musi iść na kompromis z regulatorami i poważnie traktować wdrażane przez rządy oraz samych użytkowników obawy. Zaznaczył, że być może potrzebne będzie pójście na ustępstwa, aby wypracować kompromis i zbudować ekosystem, który będzie chronił wszystkich.  


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Andrettoni

    Jeżeli dostępność sprzętu nie wzrośnie, a ceny nie spadną to nie tylko nie pójdziemy do przodu, tylko się cofniemy. Komputery tradycyjnie taniały, a od czasu pandemii tendencja się odwróciła. Do tego rośnie inflacja ogólna, nie mówiąc o cenach energii. Wizja ściera się z rzeczywistością dosyć brutalnie. Czy na komputer mamy wydawać roczne zarobki? No to niewielu ludzi skorzysta.

Reklama