Bitcoin to największa kryptowaluta na świecie. W ostatnich dniach cena za jeden token gwałtownie spada, przyprawiając o ból głowy inwestorów na całym świecie. Co się dzieje z najpopularniejszą cyfrową walutą i dlaczego bitcoin tak mocno traci na wartości?
W ciągu ostatnich pięciu dni bitcoin stracił ponad 26 proc. swojej wartości, tym samym notując najniższe wyniki od ponad 1,5 roku. W listopadzie ubiegłego roku najpopularniejsza kryptowaluta na świecie kosztowała niemal 70 tys. dolarów za jeden token – dziś te czasy to jedynie wspomnienie, a kryptowalutowcy rwą sobie z głowy włosy nie tylko po cichu, ale i publicznie – na licznych forach i wymieniając opinie w mediach społecznościowych.
Dlaczego bitcoin spadł tak nisko?
Co stało się ze złotym cielcem cyfrowego rynku finansowego, z jedyną alternatywą dla pieniądza fiducjarnego, która miała przynieść świetlaną przyszłość nam wszystkim?
Czytaj też
Krótko mówiąc, nastał niekorzystny klimat nie tyko dla bitcoina, ale i dla rynku finansowego w ogóle. Na świecie rośnie inflacja (choć w Polsce mamy na nią oko w szczególny sposób wyczulone, gdyż nasze wzrosty poza czynnikami ogólnogospodarczymi mają również źródło w czynnikach politycznych), banki ratują się jak mogą w obliczu ryzyka recesji, które dotyka wielu krajów, a koszty życia rosną, nie pozostawiając zbyt wiele przestrzeni dla myślenia o inwestycjach i oszczędzaniu – to raczej czas łatania dziur w domowych i firmowych budżetach oraz „szycia" od pierwszego do pierwszego.
Mniej pieniędzy w portfelach inwestorów – nie tylko tych korporacyjnych, ale również tych, którzy w kryptowalutach upatrywali nadziei na osobisty zysk i poprawę własnej sytuacji finansowej – przekłada się na mniejsze zainteresowanie bitcoinem. To zatem standard, że wartość tej kryptowaluty spada.
Czytaj też
Dlaczego inwestorzy coraz mniej uwagi poświęcają bitcoinowi, który wcześniej wydawał się absolutnym remedium na problemy?
Przede wszystkim dlatego, że jego wartość jest bardzo chwiejna i zależy od wielu czynników, a kursu praktycznie nie da się przewidzieć. W naszym serwisie opisywaliśmy już, jaki wpływ na wartość tej kryptowaluty miały choćby wpisy szefa Tesli Elona Muska, który na Twitterze pełni rolę swego rodzaju ewangelisty bitcoina i kryptowalut w ogóle – po niektórych wpisach wartość tokenów szybowała pod niebiosa, inne z kolei potrafiły wysłać bitcoina – wraz z bitcoiniarzami – wprost do piekła.
Bitcoin nie jest też w żaden sposób uregulowany – oznacza to, że wszelkie inwestycje, jakich dokonujemy w ramach tej kryptowaluty, nie są w żaden sposób gwarantowane, a ryzyko ponosimy jedynie my sami. Jeśli na inwestycje w bitcoina czy inne tokeny przeznaczymy oszczędności życia, nie ma absolutnie żadnej instytucji, która by się o nas upomniała, tak jak obecnie niektóre instytucje – z różnych względów, przede wszystkim politycznych – upominają się o rozmaitych kredytobiorców.
Sprzedać? Kupić?
Niepewność na rynku kryptowalut nie jest niczym nowym, ale w ostatnich miesiącach, również w związku z wojną w Ukrainie, przybrała dość niespotykane wcześniej rozmiary.
Czytaj też
Brak pewności względem rynku przekłada się na to, że ludzie chętniej sprzedają posiadane aktywa, niż kupują nowe. Im więcej osób pozbędzie się posiadanych przez siebie bitcoinów, tym mniejsza jest ich wartość – to prawidła ekonomii znane z klasycznego rynku finansowego, które – wbrew zapowiedziom wizjonerów – nadal mają dostęp i do świata cyfrowych inwestycji.
Bitcoin to jednak ultymatywna egzemplifikacja wolnego rynku – jest wart dokładnie tyle, ile jesteśmy skłonni za niego zapłacić, gdyż, jak wspomniałam wcześniej, nie jest odgórnie regulowany i nikt nie gwarantuje jego minimalnej wartości. Kiedy zatem nakręca się spirala paniki, polegającej na tym, że wszyscy się wyprzedają... wyprzedaje się coraz więcej osób. Koło się zamyka, a wartość naszej ulubionej kryptowaluty nadal spada.
Ekstremalne warunki rynkowe
Kryptogiełda Binance wstrzymała w początku tego tygodnia wypłaty bitcoina na kilka godzin, argumentując to „zastojami w transakcjach". We wtorek firma poinformowała, że zwalnia 18 proc. swoich pracowników. „Przeskalowaliśmy" – oświadczyło jej szefostwo.
Czytaj też
Celsius – inna „instytucja" zajmująca się obrotem bitcoinami, tym razem w formie pożyczek, również zdecydowała się na podobny krok, argumentując to jednak ekstremalnymi warunkami rynkowymi.
Co się wydarzyło? Oczywiście, na rynku wybuchła panika, a posiadacze bitcoinów wyprzedają się jeszcze gorliwiej, niż to miało miejsce chwilę temu. Sytuacja z cenami tej kryptowaluty nie ustabilizuje się, dopóki wielka wyprzedaż nie dobiegnie końca – pytanie brzmi, co w obecnych niepewnych czasach może posłużyć za bodziec, budujący pewność wśród inwestorów...?
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].