Reklama

Biznes i Finanse

#CyberMagazyn: Dark stores. Jak gospodarka cyfrowa zmienia nasze miasta i klimat?

Autor. harutmovsisyan / Pixabay

Na przedmieściach miast i miasteczek w Polsce jak grzyby po deszczu wyrastają centra logistyczne obsługujące rosnący sektor e-commerce. Ulice metropolii coraz częściej okalają zaciemnione witryny tzw. dark stores. Centra przetwarzania danych pobierają coraz więcej energii elektrycznej - właśnie tak cyfrowa gospodarka zmienia naszą rzeczywistość. Czy to świat, który wciąż nadaje się do zamieszkania?

Pandemia koronawirusa znacząco przyspieszyła rozwój gospodarki cyfrowej. Lockdowny zmusiły nas do przerzucenia się na e-zakupy, które zyskały popularność nawet w sektorze zakupów spożywczych (zakupy online w tej kategorii odnotowały wzrost o 103 proc.). Z raportu firmy Cube Group wynika, że chętnie kupowaliśmy też leki bez recepty (108 proc. wzrostu) i suplementy (68 proc.).

W całym roku 2020, który był pierwszym rokiem pandemii koronawirusa, sprzedaż online wzrosła w Polsce aż o 35 proc. względem roku poprzedniego (dane PwC). Na początku 2021 r. łączna liczba sklepów internetowych wynosiła ok. 44,5 tys., a w 2020 r. zarejestrowano prawie 12 tys. nowych.

Rozrastające się magazyny

E-commerce nie może istnieć bez logistyki . Z danych spółki Cushman & Wakefield za I poł. 2021 r. wynika, że całkowity popyt na powierzchnię magazynową w Polsce osiągnął 3,4 mln mkw. To wzrost o ponad 50 proc. w ujęciu rocznym.

Oprócz popytu na powierzchnię magazynową, która już jest dostępna, wciąż realizowane są nowe inwestycje - w drugim kwartale 2021 r. zrealizowano 26 projektów, przez które przybyło aż 411 tys. mkw.

Całkowite zasoby powierzchni magazynowej w Polsce przekroczyły tym samym 21,9 mln mkw.

Według PwC, 85 proc. konsumentów w Polsce po ustaniu pandemii COVID-19 deklaruje utrzymanie częstotliwości zakupów online. Oznacza to, że centra logistyczne będą rozwijały się dalej, a do tradycyjnych sklepów wielu z nas już nie wróci.

Czytaj też

Jak gospodarka cyfrowa wpływa na krajobraz?

Magazyny coraz częściej otaczają obrzeża miast i miasteczek w całej Polsce. Automaty paczkowe pojawiają się coraz liczniej na ulicach - oprócz InPostu swoje urządzenia ma również Poczta Polska, a także firmy takie jak Allegro , AliExpress i PKN Orlen.

Architektka Magdalena Milert w rozmowie z serwisem CyberDefence24.pl ocenia, że rozwój sieci logistycznej, w tym - punktu odbioru przesyłek, to zjawisko korzystne, a z drugiej strony - wywierające szkody dla nas wszystkich.

"Nikt nie chce czekać, jak na legendarną paczkę ze Stanów Zjednoczonych w latach 80-tych, z drugiej strony mamy do czynienia z coraz bardziej śmieciową przestrzenią, fragmentarycznym postrzeganiem rzeczywistości, brakiem ogólnego, holistycznego spojrzenia i dostrzegania skutków, które oddziałują na innych" - mówi Milert, komentując zmiany, które w naszych codziennych przestrzeniach przynosi cyfrowa gospodarka.

Jak wskazuje, automaty paczkowe bardzo często stawiane są tak, że blokują ulice, przejścia, zasłaniają widok z okna, powodują rozjeżdżanie trawników, czy zastawianie chodników.

"Centra logistyczne sprawiają natomiast, że drastycznie zmienia się charakter okolicy, spokojne miejsce nagle zyskuje spory ruch, co powoduje zanieczyszczenie nie tylko spalinami, ale i hałasem" - wylicza Milert. "Mamy także do czynienia z rozszerzaniem się miejskiej wyspy ciepła i rosnącą produkcją odpadów" - dodaje.

Czytaj też

Cyfrowe miasta - nie o to chodziło

Milert w rozmowie z nami przypomina, że bardzo często z rozwojem gospodarki cyfrowej wiąże się pojęciesmart cities. "W trzeciej, obecnej generacji smart cities \- red.) chodzi o to, że technologia ma pomóc nam, obywatelom, lepiej żyć w miastach a z drugiej strony, lepiej nimi zarządzać" - mówi. "Mamy tu więc takie rzeczy, jak mapy pokazujące korki, wyświetlacze, które pokazują za jaki czas pojedzie tramwaj, czy cyfrowe plany miasta, gdzie można sprawdzić numer działki i czy jest na niej MPZP (miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - red.), a także systemy pozwalające wysłać formularz do urzędu mailem, czy zagłosować przez internet w budżecie obywatelskim" - wylicza Milert.

Jej zdaniem cyfryzacja w miastach przyniosła wzrost wykluczenia przestrzennego, np. przez porozrzucane hulajnogi elektryczne czy wspomniane wyżej automaty paczkowe. Dzięki cyfryzacji "okazało się, jak traktujemy przestrzenie publiczne - hulajka rzucona z pogardą stała się symbolem tego zjawiska" - ocenia architektka.

"Wszyscy ci, którzy mają jakiekolwiek problemy z mobilnością - czy to będąc na wózku, idąc z wózkiem z dzieckiem, czy po prostu będąc w słabszej kondycji, co nie pozwala hulajnogi podnieść lub obejść, stawiają czoła wykluczeniu przestrzennemu spowodowanemu właściwie brakiem sensownego rozwiązania dla parkowania tego sprzętu" - zwraca uwagę ekspertka.

Cyfrowa gospodarka a zmiany klimatyczne

Zdaniem Milert, pandemia koronawirusa udowodniła, że ludzie wciąż potrzebują zieleni w mieście oraz przestrzeni, w których mogliby przebywać razem z naturą. " Najlepsze gogle i włączone metawersum w tym nie pomoże " - twierdzi nasza rozmówczyni i dodaje, że "naszego organizmu nie da się tak łatwo oszukać".

Jak zauważa, rozrastająca się gospodarka cyfrowa to coraz więcej serwerów, rosnące zużycie elektrosprzętów, a także wzrost wytwarzania ciepła, "którego zwłaszcza latem mamy i będziemy mieć aż w nadmiarze".

"Nowe, ostrzejsze i piękniej obrobione filmiki wrzucane do mediów społecznościowych, czy po prostu szybszy internet, to także przestrzeń nie bez wątpliwości. To wszystko potrzebuje serwerowni, które nie tylko zajmują miejsce" - twierdzi Magdalena Milert i przytacza dane dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", z których wynika, iż na całym świecie energia z ciepła odlotowego to 200 terawatogodzin (TWh). "Dla porównania, zużycie prądu w Polsce w 2019 r. wyniosło 169,4 TWh" - zwraca uwagę Milert.

Jak przypomina, w 2016 r. światowe centra przetwarzania danych zużyły więcej energii, niż cała Wielka Brytania (416 TWh versus 300 TWh).

Do 2025 r. zużycie energii przez tego rodzaju placówki ma osiągnąć poziom nie mniejszy, niż 1/5 światowej energii elektrycznej - ostrzega w rozmowie z nami specjalistka, która jednocześnie zwraca uwagę, że do 2040 r. przechowywanie danych wytworzy 14 proc. światowych emisji - mniej więcej tyle samo, co obecnie USA.

"Centra danych wymagają ogromnej ilości energii do pracy, a także zarówno bezpośrednio do chłodzenia, jak i pośrednio do produkcji energii elektrycznej, która u nas dalej produkowana jest z węgla" - podkreśla.

Ciemne sklepy, ciemne ulice

Dark stores, czyli tzw. ciemne sklepy, to fenomen, który w związku z pandemią zaczął zyskiwać na znaczeniu również w polskich miastach. Co to takiego?

W skrócie - sklepy, do których wejść mogą jedynie osoby kompletujące zamówienia składane przez internet i kurierzy rozwożący je dalej, do klientów. Mają zaciemnione witryny, wyglądają z zewnątrz na całkowicie opuszczone i niedostępne. I jest ich na ulicach naszych aglomeracji coraz więcej.

Czy popularność e-commerce przełoży się na faktyczne wymieranie polskich ulic?

"Wiadomo, że najlepszy rodzaj ulicy to tzw.żywa ulica, czyli ta, na której spotkamy spacerujących pieszych, przysiadających czasami na ławkach w cieniu drzew" - mówi Milert. "To także przestrzeń bezpieczna dla rowerzystów czy dzieci" - dodaje.

Jej zdaniem aby mieć do czynienia z taką przestrzenią, potrzebny jest jednak tzw. "aktywny partner". "Określeniem tym nazywamy taki rodzaj przyziemia budynku, który jest wypełniony witrynami zachęcającymi do zatrzymywania się" - tłumaczy. "Z jednej strony spełnia to naszą potrzebę ciekawskości i zaglądania do wnętrz, niezależnie od tego, czy jest to warzywniak, sklep odzieżowy czy fryzjer, z drugiej zaś zapewniają poziom bezpieczeństwa" - dodaje.

Jak wskazuje ekspertka,  zamknięte witryny sprawiają, że przechodnie przemykają po chodnikach, szybko mijając budynki, stają się nerwowi i częściej odczuwają, że nie są mile widziani w otoczeniu. "W efekcie nie kojarzymy danego miejsca dobrze, omijamy je" - mówi Milert.

Dark stores negatywnie wpływają na ulicę. Zabijają jej potencjał, sprawiają, że nie chcemy przebywać w takich miejscach" - ocenia.

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany
Reklama