Reklama

Biznes i Finanse

Co z amerykańskimi menedżerami w chińskich firmach tech? Sankcje USA wywołały chaos

półprzewodniki
Autor. pxhere.com/CC0

Co najmniej 43 starszych menedżerów z USA pracuje w 16 chińskich firmach technologicznych z branży czipów, które znalazły się na liście podmiotów objętych amerykańskimi sankcjami. Ich wprowadzenie wywołało chaos i masowe rezygnacje ze stanowisk.

Reklama

Śledztwo dziennikarskie przeprowadzone przez redakcję dziennika „Wall Street Journal" wykazało, że w chińskich firmach z sektora czipowego ważne funkcje w ramach kadry zarządzającej pełni co najmniej 43 obywateli USA. Zasiadają oni m.in. na fotelach prezesów i wiceprezesów w 16 firmach, a po wprowadzeniu nowych sankcji USA na Chiny zaczęli masowo rezygnować ze swoich stanowisk.

Reklama
Reklama

Związany z firmą badawczą Rhodium Group analityk Jordan Schneider w swoim wpisie w serwisie Twitter potwierdził, że odejścia amerykańskich menedżerów z pracy mają miejsce – i „sparaliżowały chińską produkcję w ciągu jednej nocy".

„Jedna runda sankcji Bidena spowodowała więcej zniszczeń niż całe cztery lata performatywnego sankcjonowania pod Trumpem" – napisał Schneider.

Dlaczego amerykańscy menedżerowie rezygnują?

Nowe sankcje nałożone na Chiny przez administrację Joe Bidena zabraniają obywatelom USA wspierania chińskiego sektora czipowego.

Większość menedżerów, których w danych chińskich firm „wyłowił" w swoim śledztwie „WSJ", przeprowadziła się do Państwa Środka po latach spędzonych w branży technologicznej w Stanach Zjednoczonych. Osoby te pracowały przede wszystkim w firmach zajmujących się badaniami i produkcją czipów i półprzewodników.

Czytaj też

Historia zatrudnienia Amerykanów pracujących w Chinach odzwierciedla niczym nieskrępowany, wolny przepływ talentów i wiedzy, który przez wiele lat miał miejsce we wzajemnych relacjach biznesowych obu krajów – pisze dziennik. Niektórzy z obywateli USA zatrudnianych jeszcze do niedawna przez chińskie firmy zostali do nich przyciągnięci programem „Tysiąca Talentów" zapoczątkowanym przez Pekin w 2008 roku, kiedy to chiński rząd postawił na rozwój technologii jako jeden z głównych czynników wzrostu dla gospodarki kraju.

Zatrzymać przepływ wiedzy

„WSJ" ocenia, że po raz pierwszy w historii sankcje nałożone przez USA na Chiny nie tylko ograniczają temu państwu dostęp do amerykańskich technologii, ale też znacząco ograniczają przepływ wiedzy i kapitału intelektualnego do Chin.

Podmioty, którym nowe sankcje zakazują współpracy z ChRL, to nie tylko firmy, ale i obywatele USA, osoby posiadające uprawnienia rezydenta tego kraju, a także obcokrajowcy pracujący dla amerykańskich firm na terenie Stanów Zjednoczonych.

Czytaj też

Chaos prawny po sankcjach

„WSJ" odnotowuje, że sankcje wywołały chaos w chińskich spółkach. Oprócz licznych wypowiedzeń, składanych przez amerykańskich menedżerów, pojawił się kolejny problem – co zrobić z pracownikami pochodzącymi z USA i mającymi tamtejsze obywatelstwo?

Wiele chińskich spółek zdecydowało się zawiesić takie osoby w wykonywaniu ich obowiązków zawodowych do czasu, aż nie upewnią się, jak dalej postępować w świetle nowych reguł prawnych – pisze gazeta.

Czytaj też

Sankcje działają

Sytuacja opisywana przez dziennik jest dowodem na to, że amerykańskie sankcje na Chiny działają – oceniają komentatorzy. Rozwój technologiczny oraz produkcja zaawansowanych komponentów nie może mieć miejsca, jeśli nie będzie wspierana przez pracę kompetentnych ludzi, a ci właśnie wracają do domu, bo sytuacja prawna, w której się znaleźli, to wybór biletu w jedną stronę – albo rezygnacja ze statusu rezydenta lub obywatela USA, albo zachowanie stanowiska w chińskiej spółce technologicznej.

Sankcje nałożone przez Bidena zobowiązują każdy podmiot do uzyskiwania licencji na współpracę z chińskimi firmami – pewne jest natomiast, że w przypadku specjalistów z kluczowej dla obu państw branży czipowej nie będą one przyznawane.

Branża czipowa w Chinach na pewno ucierpi z powodu nowych restrykcji, jednak zdecydowanie sankcje USA, nawet te w obecnym kształcie, to za mało, aby całkowicie ją zabić. Chiny będą dalej rozwijać technologie czipowe na własną rękę, mając właściwie nieograniczone możliwości doinwestowywania ich przez rząd.

Czytaj też

Czy USA dobrze wykorzystają kupiony w ten sposób czas? Najprawdopodobniej tak – zważywszy na wcześniej podpisane przez prezydenta rozporządzenia przekierowujące wsparcie finansowe właśnie na ten sektor cyfrowej gospodarki, kluczowy dla przyszłości rozwoju mocarstwa.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze