Chiny zwiększają swoje zaangażowanie w ramach kampanii informacyjnej wymierzonej w Stany Zjednoczone. Prochińskie materiały są rozpowszechniane za pomocą fikcyjnych kont w mediach społecznościowych i dodatkowo wzmacniane przez istotnych użytkowników, w tym przedstawicieli rządów innych państw. Głównym celem Pekinu jest propagowanie haseł o upadku Stanów Zjednoczonych, aby umacniać antyamerykańskie nastroje.
Specjaliści Graphika kampanię informacyjną (nazwaną przez nich „Spamouflage”), promującą prochińską retorykę oraz antyamerykańskie nastroje, pierwszy raz zidentyfikowali we wrześniu 2019 roku. Wówczas działania prowadzone były głównie na YouTube’ie, Twitterze oraz Facebooku. Z czasem operacja nadbierała rozpędu oraz rozszerzano zakres tematyczny propagowanych treści (np. rozpoczęto głoszenie haseł związanych z COVID-19). Powstały również materiały wideo w kliku językach, w tym angielskim.
Pomimo podjęcia działań przez platformy internetowe sieć kont wykorzystywanych podczas kampanii przetrwała i ewoluowała – wskazują specjaliści w raporcie „Spamouflage Breakout”. Obecnie operacja znacznie się rozszerzyła, a treści promowane przez prochińskie konta zaczęły docierać do „wpływowych osób” w mediach społecznościowych, które dodatkowo wzmacniają propagowaną retorykę.
Specjaliści wskazują, że przesłanie publikowanych materiałów jest jednoznaczne. Ich celem jest promowanie Chin przy jednoczesnym wzmacnianiu antyamerykańskich nastrojów. Tematem jest nie tylko pandemia koronawirusa, ale także wydarzenia na świecie oraz w Azji, w tym np. sytuacja na Tajwanie czy w Hongkongu.
Ogólne przesłanie brzmi: Stany Zjednoczone radzą sobie bardzo źle, Chiny z kolei wręcz przeciwnie - świetnie. Po której stronie chcesz być?
Analiza kampanii pokazała, że zyskuje ona rozgłos i „publiczność”, która staje się szeroka. Obejmuje ona przede wszystkim użytkowników z Ameryki Łacińskiej, Pakistanu, Wielkiej Brytanii czy Hongkongu. Zdaniem specjalistów Graphika to wszystko sprawia, że „Spamouflage” staje się trwałą i coraz bardziej agresywną operacją w internecie, z nadal ograniczoną, ale stale rosnącą zdolnością do angażowania prawdziwych użytkowników.
Do tej pory o sile operacji decydowały fikcyjne konta. Jednak obecnie rozpowszechniane materiały są dodatkowo wzmacniane przez rzeczywiste osoby w mediach społecznościowych. W szczególności niebezpieczne jest ich promowanie przez użytkowników ze środowiska politycznego oraz biznesu. Przykładem może być minister spraw zagranicznych Wenezueli Jorge Arreaz czy były członek brytyjskiego parlamentu George Galloway, którzy przyczynili się bezpośrednio do zwiększenia zasięgu kampanii.
Co więcej, analiza „Spamouflage” ujawniła zmiany w taktyce działania. Do tej pory operacja była prowadzona w oparciu o fikcyjne konta. Obecnie obejmuje to również fałszywe profile, które mają swoim wyglądem i opisem wzbudzać poczucie wiarygodności oraz autentyczności wśród pozostałych użytkowników internetu. Niektóre konta udają np. amerykańskich biznesmenów czy chińskich komentatorów politycznych. To właśnie tego typu profile są głównym „motorem napędowym” kampanii.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że propagowane treści są coraz bardziej powiązane z retoryką głoszoną przez przedstawicieli rządu w Pekinie. Dodatkowo katalog poruszanych tematów znacznie rozszerzono. Wystarczy wymienić takie kwestie jak: rywalizacja USA-Chiny, kontrola zbrojeń, rozwój gospodarczy czy COVID-19.
Po tym, jak 14 stycznia br. pojawiły się doniesienia o niskiej skuteczności chińskiej szczepionki przeciwko COVID-19, z profili zaczęto publikować filmy, które kwestionowały bezpieczeństwo wyprodukowanej w USA szczepionki Pfizer-BioNTech.
Co więcej, setki razy w ostatnich miesiącach treści udostępniane przez fikcyjne profile na Twitterze były wzmacniane przez chińskich dyplomatów. Specjaliści wskazują, że nie ma dowodów na to czy robili to świadomie, ale odkryte dowody sugerują, że to przejaw państwowej sieci propagandowej, która jest wspierana przez rząd w Pekinie.
Z perspektywy Stanów Zjednoczonych zagrożenie jest szczególne, ponieważ operacja informacyjna „nabiera coraz bardziej agresywnego i konfrontacyjnego tonu wobec USA”. W raporcie podkreślono, że publikowane w sieci filmy przedstawiały Amerykanów w negatywnym świetle, w tym prezentując same Stany Zjednoczone jako państwo łamiące prawo, hegemoniczne, dręczone konfliktami społecznymi oraz przegrywające walkę z COVID-19. Przykładowo, sześć anglojęzycznych materiałów wideo wspominało w nagłówku o „wojnie domowej”, a w dwóch nazywano Stany Zjednoczone „największym zagrożeniem” dla pokoju na świecie.
Zaledwie kilka dni po inauguracji Joe Bidena, w jednym z materiałów propagowanych w ramach „Spamouflage” stwierdzono, że napięcia polityczne w Stanach Zjednoczonych „sprawiły, że świat ponownie zobaczył hipokryzję i nieznośną amerykańską demokrację.
W raporcie przytoczono dane statystyczne dotyczące ilości propagowanych treści podczas operacji. Wskazano m.in., że w okresie od 9 lutego do 2020r. do 26 stycznia 2021r. opublikowano ponad 1400 filmów w języku mandaryńskim, kantońskim oraz angielskim z chińskimi napisami. Eksperci szacują, że znacznie więcej treści nie zostało zidentyfikowanych. Ponadto, najczęściej konta zaangażowane w „Spamouflage” reagują na istotne wydarzenia na świecie w ciągu około 36 godzin.
W istocie, zamiast być narzędziem ingerencji w amerykańską demokrację kampania jest sposobem propagowania „chińskich opowieści państwowych o wzroście Chin i upadku Stanów Zjednoczonych”.