Rosyjska broń wykorzystywana przez siły Putina podczas wojny w Ukrainie w znacznej mierze opiera się na zagranicznej technologii. Niektóre komponenty trafiły na wschód dzięki fałszowaniu certyfikatów. Zachodnia mikroelektronika wykorzystywana jest w m.in. systemach rakietowych (np. Tornado-S) czy dronach (np. Orlan-10). Wśród eksporterów znajdują się np. Niemcy.
W godzinach wieczornych 29 lipca br. rosyjskie siły przeprowadziły atak rakietowy na Mikołajów (południe Ukrainy). Zginęło pięć osób, a siedem zostało rannych. Wojsko naszego wschodniego sąsiada wskazało, że armia Putina wykorzystała system wyrzutni rakietowych Tornado-S.
Na początku roku eksperci Royal United Services Institute (RUSI) zbadali jeden z modułów sterujących dla tego systemu, który posiada zaawansowane rozwiązania naprowadzania satelitarnego (precyzyjny ostrzał do 120 km). Specjaliści odkryli, że kilka kluczowych komponentów (elektroniki) zostało wyprodukowanych przez firmy z USA.
Sprawa wygląda podobnie w przypadku innych rosyjskich systemów wykorzystywanych podczas wojny w Ukrainie. „Zawierają one duże ilości zagranicznej elektroniki” – czytamy w raporcie „Silicon Lifeline: Western Electronics at the Heart of Russia's War Machine”.
Pracownicy i partnerzy RUSI zbadali 27 rosyjskich systemów uzbrojenia i elementów sprzętu wojskowego, utraconych lub zużytych od początku inwazji na Ukrainę, która nastąpiła w lutym 2022 r.
„Silicon Lifeline: Western Electronics at the Heart of Russia's War Machine”, RUSI
Czytaj też
Import elektroniki
Eksperci RUSI, we współpracy z agencją Reutera, wykryli co najmniej 450 komponentów (mikroelektronika) wykorzystanych w rosyjskim uzbrojeniu, które zostały wyprodukowane przez firmy ze Stanów Zjednoczonych, Europy i Azji Wschodniej.
„Rosyjska machina wojenna jest w dużym stopniu uzależniona od importu mikroelektroniki” – czytamy w raporcie. A przecież Kreml podejmuje kroki, aby zastąpić zagraniczne rozwiązania elementami wyprodukowanymi w kraju. W ten sposób chce ograniczyć dotkliwość międzynarodowych sankcji. Wysiłki Moskwy okazują się jednak niewystarczające.
Czytaj też
Głównie USA
Warto podkreślić, że z 450 komponentów, o których mówi RUSI, 318 zostało wyprodukowanych przez podmioty z USA (prawdopodobnie 57 amerykańskich firm).
Pozostałe elementy pochodziły z m.in. Japonii, Tajwanu, Szwajcarii, Holandii, Niemiec, Chin, Korei Południowej, Wielkiej Brytanii czy Austrii.
Produkty z logiem Texas Instruments wykorzystywane w rosyjskim uzbrojeniu przeważały, biorąc pod uwagę komponenty powstałe w USA. Eksperci wykryli je w m.in. bezzałogowych statkach powietrznych typu „kamikadze” KUB-BLA, dronie E95M, Orlan-10, Iskanderach oraz wielu zestawach radiowych.
Czytaj też
Fałszywe certyfikaty
W raporcie RUSI podkreślono, że spośród 450 komponentów, około 18 proc. jest objętych amerykańskim systemem kontroli eksportu (ECCN). W praktyce oznacza to, że ich sprzedaż Rosji wymaga wydania licencji od rządu federalnego USA.
W pozostałych przypadkach mówimy o produktach określanych mianem „podwójnego zastosowania" (mogą być wykorzystane w sektorze cywilnym i wojskowym). Mają one oznaczenie EAR99, co oznacza, że nie wymagają licencji na eksport do Rosji.
„Używanie w rosyjskim sprzęcie wojskowym dużej liczby komponentów sklasyfikowanych jako EAR99 oraz niekiedy ECCN sugeruje, że zostały one zakupione przez producentów uzbrojenia od dystrybutorów w Rosji na podstawie fałszywych certyfikatów (...) lub przekształcono ich zastosowanie w późniejszym czasie” – twierdzą eksperci RUSI.
RUSI zbadało blisko milion przypadków importu do Rosji mikroelektroniki i produktów związanych z tą technologią w latach 2017-2022. (...) Kraje, które zidentyfikowano jako eksporterów to Chiny, USA, Niemcy i Wielka Brytania.
„Silicon Lifeline: Western Electronics at the Heart of Russia's War Machine”, RUSI
Czytaj też
Od czasów Związku Radzieckiego
Specjaliści podkreślają, że Rosja (a jeszcze wcześniej Związek Radziecki) posiada bogatą historię nielegalnego pozyskiwania zachodniej technologii do integracji z jej systemami wojskowymi, oraz realizacji zadań służb wywiadu i bezpieczeństwa.
Przykładem może być KGB, które zlecało swoim agentom zdobywanie zachodniej technologii, w tym mikroelektroniki.
Czytaj też
Rosja pod ścianą
W raporcie RUSI wskazano, że taka zależność od zagranicznych komponentów sprawia, że Rosja może zostać zmuszona do zaprojektowania i produkowania własnych zamienników lub też omijania sankcji.
Zrozumienie tego problemu i jego złożoności pozwala na opracowanie dodatkowych środków, jakie należy wdrożyć wobec Kremla i skłonić rząd do refleksji na temat opłacalności wojny w Ukrainie.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Jerzy
Jestem zaskoczony, ale nie tym, że zachód handluje z Rosją - to było od początku oczywiste, w końcu "business is business". Bardziej tym, że Rosja do swojego było nie było strategicznego uzbrojenia jakim jest Iskander wprowadzają istotne komponenty produkowane przez swojego potencjalnego przeciwnika, które potencjalnie w razie "W" mogą pozwolić na zawirusowanie/zdalne wyłączenie/uszkodzenie całego systemu.