Armia i Służby
Czy cyberatak zatopi najnowszy lotniskowiec Royal Navy?
HMS Queen Elizabeth, najnowszy brytyjski lotniskowiec mierzący 284 metry będący największym okrętem wojenny w historii Royal Navy jest odpowiednio zabezpieczony przed cyberatakami - twierdzą brytyjscy wojskowi.
Mike Utley, dowódca brytyjskiej grupy uderzeniowej lotniskowca, jest pewny, że systemy na pokładzie okrętu są właściwie zabezpieczone. Udzielając wywiadu prasie podkreślił, iż brytyjskie siły są świadome zagrożeń występujących w cyberprzestrzeni, a HMS Queen Elizabeth, będący okrętem piątej generacji, został tak skonstruowany, aby sobie z nimi poradzić.
Gavin Williams, brytyjski sekretarz obrony, podczas uroczystego przyjęcia związanego z Trafalgar Day (przyp. red. święto zwycięstwa Royal Navy nad siłami francuskimi i hiszpańskimi w bitwie pod Trafalgarem w 1805r.), wyraził na pokładzie HMS Queen Elizabeth nadzieję, że obrady Forum Atlantic Future skoncentrują się na wzajemnej współpracy brytyjsko-amerykańskiej, prowadzącej do efektywniejszego zwalczania cyberzagrożeń.
Jestem przekonany, że cyberwojna, wojna informacyjna i działania wywiadowcze muszą być w pełni zintegrowane z naszą potęgą militarną. Siły Zjednoczonego Królestwa odpowiedzialne za dowodzenie w cyberprzestrzeni są dowodzone przez wyspecjalizowane kierownictwo wojskowe
Dowódca HMS Queen Elizabeth Jerry Kyd w jednej ze swych wypowiedzi, która silnie odbiła się również w Moskwie, stwierdził, że militaryzacja, komputery kwantowe, zdolność komputerów i maszyn do szybkiego podejmowania decyzji, zautomatyzowane elementy walki zarówno w powietrzu, jak i na lądzie czy podwodą w znaczny sposób przyczynią się do zmiany charakteru wojny.
Problem nie dotyczy tylko Wielkiej Brytanii. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych musi sprostać rosnącym wyzwaniom związanym z ochroną swoich systemów uzbrojenia przed coraz bardziej wyrafinowanymi zagrożeniami cybernetycznymi. Podczas ostatnio przeprowadzonych testów wykryto krytyczne luki, które w znaczny sposób obniżały poziom bezpieczeństwa sieci wojskowych. Dla porównania, systemy umieszczone na pokładzie lotniskowca HMS Elizabeth Queen nie są tak podatne na cyberataki, jak te, obsługujące amerykański sprzęt.
W związku z tym należy liczyć się z tym, że Rosja czy Chiny mogą wykorzystać wspomniane „luki” dla przeprowadzenia określonych działań. Błędne jest również postrzeganie tych aktorów jako państw, znajdujących się na wczesnym etapie rozwoju zdolności prowadzenia operacji ofensywnych w cyberprzestrzeni.
Na podstawie analizy ataków cybernetycznych w 2018r., jedna z największych firm zajmujących się cyberbezpieczeństwem – Crowdstrike wskazała, że Pekin wyprzedził już Moskwę w liczbie przeprowadzanych ataków przeciwko państwom Zachodu. Doniesienia te potwierdza również publikacja Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego (NCSC), w której ujawniono, że znaczna część złośliwej działalności cybernetycznej jest sponsorowana przez państwa narodowe. Ciaran Martin, szef NCSC, określił działania poszczególnych krajów jako „bezpośrednie zagrożenia cybernetyczne” dla Wielkiej Brytanii. Wspomniał również o możliwym cyberataku, który dotknie infrastrukturę krytyczną Zjednoczonego Królestwa. Może mieć on miejsce w niedalekiej przyszłości.
Podejmowane przez brytyjskie dowództwo oraz konkretnych specjalistów wysiłki na rzecz zwiększenia cyberbezpieczeństwa państwa będą sięgać znacznie głębiej niż tylko skupiać się na sferze technologicznej. Holistyczne podejście do kwestii cyberobrony ma przyczynić się do podnoszenia odporności brytyjskich systemów bezpieczeństwa całego państwa.
HMS Elizabeth Queen można postrzegać jako pływające przedsiębiorstwo, ze względu na mnogość systemów o znaczeniu krytycznym, znajdujących się na jego pokładzie. Infiltracja sieci za pośrednictwem różnych podmiotów i narzędzi sprawia, że powstaje realne zagrożenie dla pojedynczych ludzi. Przestrzeń wirtualna pozostaje najbardziej wrażliwą sferą działalności człowieka, co również dotyczy wojska.
Źródło: Forbes
Opracowali: Szymon Palczewski i Andrzej Kozłowski