Polityka i prawo
Zamach stanu i odłączenie dostępu do informacji. Wojsko przejmuje władzę w Mjanmie
Wojsko Mjanmy przejęło kontrolę nad krajem w wyniku zamachu stanu i ogłosiło stan wyjątkowy. Powodem działań mają być fałszerstwa podczas listopadowych wyborów. Oprócz żołnierzy na ulicy obywatele mogli odczuć brak programów informacyjnych i ograniczony dostęp do sieci.
Armia Mjanmy aresztowała rządzących, ogłosiła stan wyjątkowy i pojawiła się na ulicach. W specjalnym oświadczeniu wygłoszonym w telewizji przekazano, że powodem ingerencji były oszustwa w procesie wyborczym. Doszło również do zatrzymań najwyższych przedstawicieli władzy. Zamach stanu nastąpił po tygodniach nasilających się napięć politycznych w kraju w związku ze spornymi wyborami, a plotki, że wojsko może przejąć władzę, krążyły od kilku dni - wskazuje amerykańskie CNN wskazując, że oprócz żołnierzy patrolujących ulice obywateli zaskoczyły również przerwy w łączności i zamknięte banki.
Po przejęciu władzy przez przywódców wojskowych w całym kraju odnotowano zakłócenia w dostępie do sieci oraz łączności telefonicznej. Tym samym w znaczny sposób ograniczono możliwość pozyskiwania informacji oraz komunikowania się za pomocą mediów społecznościowych.
Confirmed: Internet disrupted in #Myanmar amid military uprising and reports of detention of civilian leadership; real-time network data show national connectivity falling to 75% of ordinary levels from 3:00 a.m. local time; incident ongoing
— NetBlocks (@netblocks) January 31, 2021
https://t.co/Jgc20OBk27 pic.twitter.com/CgBkyamrP6
NetBlocks, który zajmuje się monitoringiem przerw w dostępie do Internetu na całym świecie wykryło znaczny spadek łączności we wczesnych godzinach porannych w poniedziałek. „Zakłócenia telekomunikacyjne rozpoczęły się około godziny 3:00 w poniedziałek rano czasu lokalnego” – wskazał NetBlocks. „Monitorowano ciągłe odłączenia, przy czym łączność krajowa spadła początkowo do 75%, a następnie do 50% zwykłego poziomu do godziny 8:00 czasu lokalnego” - podkreślono w komunikacie.
Update: Internet connectivity in #Myanmar has fallen to 50% of ordinary levels as of 8:00 a.m. local time amid an apparent military coup and the detention of civilian leaders; pattern of disruption indicates centrally issued telecoms blackout order
— NetBlocks (@netblocks) February 1, 2021
https://t.co/Jgc20OBk27 pic.twitter.com/71fHI3sRv3
Analiza wykazuje, że cięcia dotykają wielu operatorów sieci, w tym państwowego Myanma Posts and Telecommunications (MPT) oraz międzynarodowego operatora Telenor. Jak informuje NetBlocks, wstępne ustalenia wskazują na centralnie uporządkowany mechanizm zakłóceń w usługach komórkowych i niektórych usługach stacjonarnych.
Na brak możliwości nadawania wskazują również nadawcy telewizyjni i radiowi. Jak donosi Agencja Reutera, telewizja MRTC miała problemy techniczne, o czym napisała na swoim profilu na Facebooku. Jednak kilka godzin później rozpoczęto nadawanie propagandy wojskowej.
Ograniczenia dostępu do Internetu są stałym elementem wpływania na możliwości organizowania się ludzi w ramach protestów stosowanych przez władze w różnych państwach. Podobne działania były podejmowane m.in. na Białorusi podczas ubiegłorocznych protestów czy w Rosji podczas demonstracji przeciwko zatrzymaniu Aleksieja Nawalnego. Odcięcie od sieci stosowane jest jako element represji. To również sposób na kontrolowanie społeczeństwa oraz ograniczanie możliwości komunikowania się w celu koordynacji i organizacji wystąpień przeciwko władzy.
Pod koniec stycznia podobne działania podjął również rząd Ugandy, który ograniczył dostęp do sieci na czas przed, w trakcie i po wyborach prezydenckich.
Czytaj też: Protest przeciwko cenzurze? Władze Kuby odpowiedziały...zakłóceniem dostępu do mediów społecznościowych
Na ten krok zdecydowano się również w listopadzie ubiegłego roku na Kubie podczas protestów artystów przeciwko… ograniczaniu wolności słowa. Protestujący wykorzystywali media społecznościowe do publikowania treści i filmów nawołujących do uwolnienia uwięzionych kolegów.