Reklama

Technologie

Google chce spopularyzować Barda. Łączy go z innymi usługami

Autor. Mojahid Mottakin / Unsplash

Google chce spopularyzować swojego czatbota Bard i łączy go z innymi usługami. Nowa wersja dużego modelu językowego firmy ma mieć również większe niż dotychczas możliwości i być dokładniejsza.

Reklama

Google chce spopularyzować swojego czatbota Bard, który nie cieszy się tak dużą popularnością, jak główny rywal - ChatGPT firmy OpenAI.

Reklama

Bard pozostaje w tyle również pod względem "inteligencji", np. dokładności odpowiedzi czy zdolności do naśladowania tekstu generowanego przez człowieka.

We wtorek koncern poinformował, że od tej pory Bard może być połączony z innymi usługami, takimi jak Gmail, YouTube, Dysk Google, Dokumenty Google czy Mapy Google.

Reklama

Spopularyzować Barda

Dziennik "New York Times" podaje, że w sierpniu tego roku Barda odwiedzono ok. 200 mln razy (zarówno z przeglądarek na komputerach, jak i wersji mobilnej).

Koncern wydaje się być świadomy ograniczeń, które Bard ma w stosunku do konkurencji. Podobnie jak OpenAI, firma zaoferowała Rozszerzenia Barda (odpowiednik wtyczek ChatuGPT), które mają umożliwiać dostęp do zewnętrznych usług z innych przedsiębiorstw, jak i zaktualizowanych informacji.

Dziennik ocenia, że integracja Barda z innymi usługami Google to próba wyposażenia czatbota w możliwości podobne do tych, którymi dysponuje wyszukiwarka koncernu.

Tak można rozumieć np. integrację z Mapami Google, wyszukiwarką lotów, czy hoteli.

Dodatkowo, dzięki temu Bard ma stać się usługą bardziej osobistą i "towarzyszyć" użytkownikom w poszukiwaniu istotnych dla nich rozwiązań, niejako na wzór wirtualnych asystentów sprzed paru lat.

Większa dokładność

Google obiecuje, że włożyło również sporo pracy w usprawnienie procesu działania Barda i sprawiło, że jest on mniej podatny na dezinformację czy podawanie nieprawdziwych danych.

Przycisk "Google It" ma obecnie nie tylko pozwalać na wyszukiwanie treści z pomocą Barda, ale też sprawdzać udzielane przez niego odpowiedzi pod kątem zgodności z faktami. Użytkownicy oprócz odpowiedzi czatbota mają zobaczyć w wynikach jego odpowiedzi również strony internetowe odsyłające do faktów, które bot przedstawił, tekst zaś podświetli się na zielono. Jeśli Bard udzieli odpowiedzi, na którą w sieci nie będzie można znaleźć dowodów, to odpowiedź bota podkreślona zostanie na pomarańczowo.

Co z obawami o prywatność?

Firma próbuje również odnieść się do obaw opinii publicznej dotyczących wykorzystania danych osobowych i innych prywatnych informacji do szkolenia modelu.

Jak twierdzi na swoim blogu Google, informacje z rozszerzeń modułu Workspace, a także zawartość poczty elektronicznej Gmail, Dysku Google i Dokumentów Google nie jest przeglądana przez osoby wspomagające pracę Barda; nie jest też wykorzystywana przez czatbota do profilowania na rzecz reklamy internetowej lub do jego trenowania.

Jednocześnie, firma Google wciąż nazywa Barda eksperymentem i unika mówienia o nim, jak o gotowym produkcie - podkreśla nowojorska gazeta.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama