Technologie
Europa chce stworzyć własnego Wielkiego Brata. Kogo będzie podglądać?
Unia Europejska rozwija w kuluarach pomysł, który może zmienić sposób funkcjonowania organów ścigania na Starym Kontynencie. Już niebawem, w ramach projektu Prum II, europejscy ustawodawcy mogą zaprezentować nową bazę danych, zawierającą w sobie miliony zdjęć ludzkich twarzy. Ta miałaby finalnie zostać zintegrowana z algorytmami, które będą odpowiedzialne za szybkie wykrycie tożsamości osoby na fotografii. Czy tego rodzaju “Wielkiego Brata” musimy się już obawiać? I tak i nie.
UE rozwija w kuluarach pomysł, który może zmienić sposób funkcjonowania organów ścigania na kontynencie. Już niebawem europejscy ustawodawcy mogą zaprezentować nową bazę danych, zawierającą miliony zdjęć ludzkich twarzy.
Jeśli można wymienić jeden z najbardziej kontrowersyjnych wynalazków ostatnich lat, to zdecydowanie będzie nim nowa generacja nadzoru biometrycznego - technologia rozpoznawania twarzy. Wykorzystywana na masową skalę w Chinach (i tak samo masowo krytykowana) technologia pozwala na śledzenie osób w czasie rzeczywistym oraz identyfikację konkretnych mieszkańców miast “po fakcie” - w razie wypadku, kradzieży lub innej, nieprzyjemnej sytuacji.
Unia Europejska od lat przygląda się chińskiemu systemowi rozpoznawania twarzy i analizuje skuteczność jego działania. Na szczęście ustawodawcy nie będą chcieli agresywnie kopiować pomysłów z Chin, a bardziej dążą do opracowania własnego konceptu. Tym ma być Prum II, projekt szerokiej modernizacji baz danych, które będą dostępne dla wszystkich organów ścigania z Unii Europejskiej.
Z pierwszej wersji Prum od niemal 17 lat korzysta już siedem krajów. Na liście znajdziemy Belgię, Niemcy, Hiszpanię, Francję, Luksemburg, Holandię i Austrię.
Dlaczego więc druga odsłona projektu Prum zaczęła wzbudzać większe zainteresowanie?
Prum II, czyli popatrz w kamerę
Od czasu wprowadzenia pierwszej wersji Prum w celu płynnej wymiany danych pomiędzy organami ścigania, jej wykorzystanie było raczej jednolite i oczywiste. W drugiej wersji Prum, sytuacja będzie wyglądała nieco inaczej.
Rozwój Prum II oznacza bowiem znaczące rozszerzenie zakresu informacji, które będą mogły być udostępniane pomiędzy wszystkimi krajami Starego Kontynentu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że nowa baza danych zostanie dodatkowo uzupełniona o zdjęcia oraz informacje z praw jazdy. Propozycja Komisji Europejskiej przewiduje również, iż policja otrzyma większy dostęp do opisywanych informacji.
Największe kontrowersje w Prum II wzbudza wykorzystywanie algorytmów powiązanych bezpośrednio z technologią rozpoznawania twarzy. Nadużycia związane z wykorzystaniem tego typu rozwiązań mieliśmy okazję widzieć już wielokrotnie - chociażby w Stanach Zjednoczonych. Niejednokrotnie błędna identyfikacja doprowadzała do niesłusznego aresztowania lub naruszenia zdrowia danej osoby. Finalnie, systemy rozpoznawania twarzy zostały szybko zakazane w wielu miastach Stanów Zjednoczonych.
Jak jest w Unii Europejskiej? Rządzący na ten moment biorą pod uwagę definitywne ustanowienie zakazu korzystania z technologii rozpoznawania twarzy w miejscach publicznych. Sytuacja dotyczy jednak tylko rozpoznawania poszczególnych osób w czasie rzeczywistym.
Ustawa Prum II będzie podchodziła do tej sprawy inaczej, zezwalając na zastosowanie technologii rozpoznawania twarzy w przypadkach “retrospektywnych”. Co to oznacza? Między innymi fakt, iż organy ścigania będą mogły “po fakcie” porównywać obrazy z mediów społecznościowych, smartfona czy kamer przemysłowych ze swoją bazą danych.
Dokumenty dotyczące Prum II z 2021 roku ujawniły, że zdjęć do porównań w bazach danych poszczególnych krajów z UE jest naprawdę sporo. Włosi posiadają ich 17 milionów, Węgrzy 30 milionów, Niemcy niecałe 5,5 miliona, a Francuzi mogą skorzystać z niemal 6 milionów swoistych “biometrycznych odcisków”.
Co stanie się, kiedy te wszystkie liczby zostaną ze sobą połączone?
Odczucia wobec Prum II są mieszane
O ile faktycznie na papierze Prum II może wyglądać groźnie, tak w rzeczywistości nie ma się czego obawiać - przynajmniej na razie. Sam pomysł rozwijany przez UE nie będzie działać na zasadzie losowego skanowania wszystkich twarzy na ulicach. Nie będzie on także wykorzystywany do inwigilacji “zwykłych” obywateli.
Matt Burgess w swoim artykule dla Wired zdradza, iż cały szum wokół Prum II generowany jest w związku z jego podstawowym zamysłem - chęcią scalenia wielu baz w jedną. Dzięki niej kraje UE miałyby posiadać dostęp do setek milionów zdjęć. A z tego miejsca już o krok do potencjalnego, faktycznego naruszenia procedur i prywatności indywidualnych jednostek.
Dane biometryczne, w tym te generowane przez oprogramowanie do rozpoznawania twarzy podpadają pod europejskie przepisy GDPR związane z ochroną danych osobowych. Ustawa o prywatności z 2018 roku zakazuje przetwarzania takich danych chyba, że… istnieje ku temu wyraźna zgoda, obowiązek prawny lub interes publiczny. Europejska Rada Ochrony Danych oraz Europejski Inspektor Ochrony Danych twierdzą jednogłośnie: wykorzystywanie technologii rozpoznawania twarzy “na żywo” ingeruje w podstawowe prawa mieszkańców Starego Kontynentu.
Firmy technologiczne mówią “stop”
W samym 2021 roku wartość globalnego rynku technologii rozpoznawania twarzy była szacowana na około 4,45 miliarda dolarów. Firmy takie, jak AnyVision, Gorilla Technologies czy Clearview posiadają w swoich zasobach miliardy zdjęć, które mogą służyć do konkretnej identyfikacji. Ostatnie z wymienionych przedsiębiorstw, amerykańskie Clearview już kilkukrotnie chwaliło się ilością swoich klientów oraz zamówień - w USA z usług startupu chciały skorzystać tacy giganci, jak FBI, U.S Customs czy Border Protection.
W ciągu ostatnich 5 lat na terenie Europy kilka miast testowało na własną rękę możliwości technologii rozpoznawania twarzy. Lotnisko w Brukseli wykorzystywało potajemnie cztery kamery do analizowania twarzy podróżujących, jedna z dzielnic w Rotterdamie postawiła na inteligentne lampy uliczne, a Wielka Brytania sprawdzała narzędzia do rozpoznawania twarzy w celu identyfikacji uczniów na szkolnych stołówkach. Jak zwraca uwagę Euractiv, tego typu programy pilotażowe mogą często łatwo wymknąć się spod kontroli i działać w “szarej” strefie prawnej, naciągając przepisy do granic możliwości.
Co stało się z kamerami i infrastrukturą po zakończeniu wspomnianych testów? Teoretycznie została ona wyłączona, ale dalej pozostaje na swoim miejscu.
Duże firmy technologiczne postanowiły w pewnym momencie powiedzieć stop. W połowie 2020 roku IBM przekazał, iż nie będzie już oferował oprogramowania przeznaczonego do rozpoznawania i analizy twarzy - ani nie będzie rozwijał swoich algorytmów pozwalających na przyspieszenie identyfikacji wybranej osoby. Wśród największych problemów związanych z technologią rozpoznawania twarzy IBM w tamtym okresie wymieniał między innymi masową inwigilację, tworzenie profili rasowych oraz naruszanie podstawowych wartości każdego człowieka.
Kolejną firmą, która wstrzymała możliwość wykorzystywania autorskich algorytmów do rozpoznawania twarzy był Amazon. W 2020 roku imperium zbudowane przez Jeffa Bezosa wstrzymało sprzedaż swojego systemu Rekognition, który był bardzo chętnie zamawiany przez organy ścigania w Stanach Zjednoczonych.
W ślady IBM i Amazona poszedł również Microsoft pokazując, że koalicja firm “Big Tech” teoretycznie jest możliwa.
O ile giganci faktycznie skutecznie powiedzieli “stop”, tak stworzona przez nich nisza została szybko zapełniona przez mniejszych graczy, którzy wykorzystali tę sytuację do przyspieszenia swojego rozwoju i pozyskania dodatkowej ilości gotówki.
Przepisy Prum II i pomysły prezentowane przez Unię Europejską raczej nie powielą błędów popełnionych w Stanach Zjednoczonych. Przyczynią się jednak do stopniowego tworzenia jednego, zunifikowanego rozwiązania, które będzie ciężko kontrolować pod kątem zabezpieczeń.
Skazani na ocenę
Przepisy związane z Prum II mają teoretycznie zadziałać od 2024 roku jednak ich pełne wdrożenie operacyjne potrwa znacznie dłużej. Można się spodziewać, że w ciągu najbliższych dwóch lat Unia Europejska będzie robiła wszystko, aby maksymalnie uregulować potencjalne wykorzystanie technologii rozpoznawania twarzy oraz ogromnej bazy danych ze zdjęciami.
Wielki Brat póki co nie da rady podejrzeć nas wszystkich. Rozwiązania proponowane przez Unię Europejską i zaniepokojenie ekspertów ds. prywatności nie powinno dziwić.
Pozostaje wierzyć, że każda ze zmian zadziała w słusznej sprawie. Przynajmniej na razie.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.