Reklama

Social media

Twitter zacieśnia polityczną cenzurę w Indiach. Musk miał bronić wolności słowa

Autor. Gayatri Malhotra / Unsplash

Twitter pod wodzą Elona Muska, który określał siebie jako absolutystę wolności słowa, zacieśnia polityczną cenzurę w Indiach i odbiera głos krytykom premiera Narendry Modiego – nie tylko tym znajdującym się w kraju, ale także poza jego granicami.

Reklama

Cenzura na Twitterze znów się zaostrza – alarmują aktywiści działający na rzecz praw człowieka. Ostatnim przejawem tego kursu mają być wydarzenia z ubiegłego tygodnia, kiedy to rząd Indii wyłączył internet w Pendżabie, regionie zamieszkanym przez 30 mln osób. Wszystko przez „polowanie", jak to określa serwis The Intercept , na lidera nacjonalistów Amritpala Singha.

Reklama

Policja zatrzymała bardzo wiele osób podejrzanych o sympatyzowanie z Singhiem, a na Twitterze w międzyczasie zablokowano ponad 100 kont należących do polityków, aktywistów i dziennikarzy znajdujących się zarówno w Indiach, jak i poza granicami kraju. Blokadę zarządzono na polecenie rządu Narendry Modiego .

W miniony poniedziałek zablokowano nawet, jak pisze The Intercept, konto BBC News Punjabi nadające informacje w języku pendżabskim i skierowane przede wszystkim do mieszkańców tego regionu. To druga blokada tego profilu na Twitterze na żądanie administracji Modiego, która chce ograniczyć zasięg treści BBC, stacji nadającej m.in. film dokumentalny o nadużyciach względem praw człowieka , jakich dopuszcza się indyjski rząd.

Reklama

Wolność słowa? Nie tym razem

Choć Elon Musk określał siebie wielokrotnie jako absolutystę wolności słowa i argumentował, jak ważna jest dla niego wolność wypowiedzi, po przejęciu Twittera za 44 mld dolarów w październiku ub. roku wcale nie dał tego odczuć.

Cenzura miała stać się na Twitterze zjawiskiem rzadkim, tymczasem kwitnie w najlepsze. Pisaliśmy już na łamach CyberDefence24.pl o blokowaniu kont dziennikarzy krytycznych wobec Muska, a w Indiach z kolei w styczniu tego roku zablokowano dystrybucję treści na koncie BBC właśnie w związku z premierą filmu o naruszaniu praw człowieka w Indiach, za którym stoi rząd. The Intercept pisze, że Musk miał interweniować również w sprawie profili osób publicznych, które dzieliły się kontrowersyjnym dla Modiego filmem. Sam miliarder jednak odcina się od tych zarzutów i twierdzi, że był wtedy zbyt zajęty, żeby się przyjrzeć tej sprawie.

Cyfrowy autorytaryzm

Według prawnika zajmującego się sprawami praw człowieka, związanego z Georgetown University Arjuna Sethiego, „w Indiach Twitter, Facebook i inne platformy mediów społecznościowych stały się przybocznymi autorytaryzmu ".

Jego zdaniem firmy kontrolujące media społecznościowe rutynowo zgadzają się na żądania administracji Modiego , które coraz częściej dotyczą nie tylko blokowania kont użytkowników w kraju, ale także poza jego granicami. The Intercept wskazuje, że rząd Narendry Modiego już wcześniej był bardzo zainteresowany roziągnięciem maksymalnej kontroli nad Twitterem, a pracownicy tej firmy w Indiach byli zastraszani np. aresztowaniem, jeśli nie wypełnią żądań administracji.

W chwili, kiedy serwis został przejęty przez Muska, Twitter zgadzał się spełniać żądania rządu w zaledwie 20 proc. przypadków. Po zredukowaniu załogi w Indiach, Twitter zgadza się spełniać wymagania Modiego o wiele częściej i chętnie cenzuruje krytyków władzy – wynika z analizy The Intercept.

Uległość ma krytyków

Uległość Muska ma swoich krytyków, którzy wskazują, że zachowanie takie stwarza niebezpieczny precedens, wzmacniając rządy, które łamią wolności obywatelskie i naruszają prawa człowieka. Zachowanie Muska to ich zdaniem nieodpowiedzialność, a żądanie administracji premiera Indii to nie to samo, co nakaz sądowy – o tym zdaje się Musk zapomina.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama