Reklama

Polityka i prawo

Rosyjski think-tank autorem kampanii propagandowej przeciwko USA

Fot. Kremlin.ru
Fot. Kremlin.ru

Agencja Reutera poinformowała, że za opracowanie planu kampanii propagandowej, dotyczącej ingerencji Federacji Rosyjskiej w wybory prezydenckie Stanów Zjednoczonych, odpowiedzialny jest rosyjski rządowy think tank – Rosyjski Instytut Studiów Strategicznych (RISS). Do amerykańskich służb specjalnych trafiły dwa poufne dokumenty, które zawierają szczegółowo opracowane strategie manipulacji informacją przez Federację Rosyjską.  

Agencja Reutera podaje, że pierwszy dokument, z czerwca ub.r., dotyczy kontynuacji rozpoczętej jeszcze w marcu globalnej kampanii dezinformacyjnej, która miała na celu nakłonienie amerykańskich wyborców do głosowania na kandydata jak najmniej kolidującego politycznie z interesami Rosji. Narzędziem do realizacji tych celów miały być odpowiednio przygotowywane treści kierowane do użytkowników portali społecznościowych i odbiorców mediów kontrolowanych przez rząd FR.

Drugi dokument, z października ub.r. zawiera plan sterowania opinią publiczną tuż przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich. Zakłada on zaniechanie wsparcia kandydatury Donalda Trumpa w mediach, a zamiast tego proponuje próbę podważenia amerykańskiego systemu wyborczego i osłabienie pozycji Hillary Clinton dzięki publikacjom newsów o sfałszowaniu wyborów na jej korzyść. Za najbardziej zaangażowane w emisję dezinformacji uznano telewizję RT oraz agencję informacyjną Sputnik.

Oba dokumenty zostały  dostarczone amerykańskim służbom specjalnym przez byłych i obecnych urzędników Białego Domu, którzy dotychczas nie ujawnili swojej tożsamości. Dokumenty te nie są adresowane do konkretnych osób czy resortów. Ponadto rozpowszechnione zostały „na wyższych szczeblach” rosyjskiej władzy, a do amerykańskich służb specjalnych trafiły po wyborach.

Obecny szef think tanku, Michaił Fradkow, w oficjalnym oświadczeniu skomentował, że autorzy tych doniesień mają podejście spiskowe i nie potrafią pogodzić rzeczywistości ze swoimi fantazjami próbując podsycać zainteresowanie tematem, które w ostatnim czasie wyraźnie osłabło. Fradkow dodał, że wcale nie odniósłby się do tych rewelacji i chciałby odebrać je nawet jako reklamę swojego instytutu, ale opierają się one na błędnych przesłankach i nieprawdziwych informacjach. Oprócz tego, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że kilka anonimowych źródeł nie jest warte jednego prawdziwego. Jak podaje portal Ria Novosti, Igor Korotczenko, redaktor naczelny czasopisma „Nacjonalna Oborona”, stwierdził, że think tank RISS stał się obiektem szczególnego zainteresowania Stanów Zjednoczonych tuż po tym, jak zaczął nim kierować niedawny szef Służby Wywiadu Zagranicznego Fradkow. Natomiast redaktor naczelna RT i Sputnika Margarita Simonian  z ironią poprosiła o przyznanie agencji Reutersa Oskara za najlepszy scenariusz.

Czytaj też: Rosyjscy hakerzy "zaatakowali" Amerykanów w Polsce?

W Stanach Zjednoczonych zwołano specjalną komisję w sprawie rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Amerykański portal Washington Free Beacon przywołuje liczne wypowiedzi badaczy i ekspertów z dziedziny bezpieczeństwa cyberprzestrzeni na temat rosyjskich ataków w sieci.

Rosjanie swoje kampanie dezinformacyjne opierają głównie na działalności trolli internetowych i botnetów, dzięki którym są w stanie w pełni kontrolować atakowane obszary, twierdzi Thomas Rid, jeden z ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa. Gen. Keith Alexander, były dyrektor Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) uważa natomiast, że na dzień dzisiejszy Stany Zjednoczone nie posiadają strategii w zakresie walki z dezinformacją i odpowiednich zabezpieczeń dla ochrony infrastruktury krytycznej przed atakami. Z kolei ekspert amerykańskiego think tanku Foreign Policy Research Institute i były agent FBI ˗ Clint Watt, opowiada się za utworzeniem w strukturach Departamentu Stanu i Departamentu Bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych procedur dotyczących zwalczania dezinformacji. Oprócz tego nawołuje do poprawy funkcjonowania mediów poprzez wsparcie ich przez instytucje rządowe.

Portal Washington Free Beacon informuje także, że oprócz rosyjskich działań dezinformacyjnych podczas wyborów prezydenckich, amerykanie namierzyli działalność rosyjskich służb wywiadowczych, które w ramach tajnych operacji wpływu informowały m. in. o fałszywych  incydentach o charakterze terrorystycznym na terenie Stanów Zjednoczonych oraz rzekomych atakach terrorystycznych na amerykańską bazę wojskową İncirlik w Turcji.

Państwowi decydenci nieustannie dążą do stworzenia skutecznego systemu zwalczania cyberzagrożeń. Jest to konieczne, ponieważ coraz więcej najważniejszych aspektów życia społecznego, gospodarczego oraz militarnego przenosi się do cyberprzestrzeni. Budowa efektywnego systemu cyberbezpieczeństwa w imię bezpiecznego i stabilnego funkcjonowania państw i obywateli jest kluczowa, ale wątpliwe, że w pełni możliwa.

Otylia Bieniek

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama