Reklama

Prywatność

Co dzieje się z naszą cyfrową tożsamością po śmierci?

Autor. Matt Botsford/Unsplash

Każdy z nas zostawia po sobie ogromne ilości danych w sieci. Co dzieje się z nimi po naszej śmierci? Czy możemy być bardziej decyzyjni w tej materii?

Reklama

„Platformy technologiczne nie do końca mają pomysł na to, jak skutecznie rozwiązać kwestie danych pozostawionych przez użytkowników, którzy umarli" - powiedziała w rozmowie z „The Guardian" Tamara Kneese, autorka książki pt. „Death Glitch: How Techno-Solutionism Fails Us in This Life and Beyond".

Reklama

Zdaniem badaczki technologii, będącej też ekspertką pełniącą funkcję Senior-researcher w nowojorskim Data & Society Research Institute, firmy technologiczne powinny usprawnić swoje działania dotyczące „spadku" danych, które dostają po czyjejś śmierci - także z myślą o przyszłych pokoleniach i potencjalnych „spadkobiercach".

„Nasz cyfrowy dorobek cały czas się akumuluje. Jest wiele powodów, dla których powinniśmy zadbać o to, co zostanie po nas w sieci po naszym odejściu" – stwierdziła Kneese. Jej zdaniem brakuje dziś mechanizmów, które w prosty sposób pozwalają przekazywać cyfrową własność z jednego pokolenia na drugie.

Reklama

Czym właściwie jest ta własność i „cyfrowe szczątki"? To pozostawione po zmarłych blogi, maile, ale także profile w mediach społecznościowych. To nie wszystko. Mowa również o danych, które są dostępne na telefonach, ale także w chmurze, m.in. masie zdjęć i playlistach z ulubioną muzyką czy podcastami.

Jak reagują Big Techy?

Według autorki, powinniśmy wymagać więcej od przedstawicieli Big Techów. Śmierć użytkownika nie zawsze kończy funkcjonowania jego profilu w mediach społecznościowych. Algorytmy na niektórych platformach nadal potrafią proponować dodanie do znajomych tych, których nie ma już wśród żywych.

Należy jednak zaznaczyć, że istnieją tu pewne wyjątki. LinkedIn posiada opcję zgłoszenia administratorom, że dany profil należy do osoby zmarłej. Funkcję „In memoriam" posiada z kolei Facebook, choć tu – jak zaznacza badaczka – istnieje kilka biurokratycznych kroków wymaganych do jej zastosowania (potrzebny skan/zdjęcie aktu zgonu) .

Czytaj też

Co po śmierci?

Czy nasze profile w konkretnych social mediach będą istnieć wiecznie? Niekoniecznie. Powód? Platformy, na których mamy swoje konta też nie są wieczne, a problemów, z którymi będą się borykać również będzie przybywać.

Jak podaje autorka „Death Glitch: How Techno-Solutionism Fails Us in This Life and Beyond", istnieją badania wskazujące na to, że w roku 2070 liczba profili zmarłych osób na Facebooku przekroczy liczbę użytkowników żyjących. Dlatego też w interesie właścicieli mediów społecznościowych będzie to, aby kont zmarłych użytkowników nie trzymać u siebie zbyt długo, bo to będzie generować coraz większe koszty – energochłonne centra danych kosztują.

Czytaj też

AI wkracza do gry

Rozmowa „Guardiana" z Tamarą Kneese dotyka jeszcze jednego, coraz bardziej istotnego aspektu. Mianowicie chodzi o sztuczną inteligencję.

Rozwój technologii deep fake sprawi, że wzrośnie pokusa zapewnienia sobie i innym cyfrowej nieśmiertelności. Firmy technologiczne już dziś zapowiadają trenowanie chatbotów, które miałyby „zastąpić" nas po naszej śmierci. Powstają plany tworzenia cyfrowych asystentów, którzy będą w stanie odtwarzać głosy zmarłych.

Doczekamy się naszych cyfrowych klonów? Ilość danych, którą pozostawiamy po sobie w internecie jest tak duża, że to coraz bardziej realny scenariusz.

Według badaczki, w tym wszystkim musimy zwrócić też uwagę na aspekt etyczny. Co ze zgodą osób, które umarły? Co jeśli nie chciały lub nawet nie miały możliwości wypowiedzieć się na temat tego, co z ich głosem po śmierci zrobi AI? To problem bardzo poważny, z którym trzeba się będzie zmierzyć.

Więcej na ten temat mówiliśmy w podcaście „Pułapki sieci" w rozmowie z Łukaszem Adamskim, krytykiem filmowym, który wypowiadał się na temat wykorzystywania sztucznej inteligencji do „wskrzeszania" dawno zmarłych aktorów. Link do materiału dostępny jest tutaj.

Co przyniesie przyszłość?

Na koniec powstaje pytanie: co dalej? Zdaniem Tamary Kneese sprawa nie jest prosta.

„Nie jest tak, że wystarczy przekazać nasze hasło rodzinie, a sprawa się rozwiąże" – stwierdziła ekspertka, zwracając uwagę m.in. na kwestie prawne.

„Platforma społecznościowa zawiera umowę z jedną, konkretną osobą. Śmierć osoby to śmierć umowy" – przypomina.

Jaką radę daje autorka książki „Death Glitch: How Techno-Solutionism Fails Us in This Life and Beyond"? Na ten moment najprostszym możliwym rozwiązaniem jest po prostu wypisanie listy naszego cyfrowego dorobku i zastanowienie się nad tym, co chcemy, aby usunąć po naszej śmierci, a co chcemy, aby zostało zachowane dla potomnych.

Kolejne rozwiązanie powinna przynieść przyszłość, która jest bliżej niż nam się wydaje...

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:*[email protected].*

Reklama

Komentarze

    Reklama