Polityka i prawo
Zakaz social mediów dla dzieci. Ustawa podzieliła Australię
Po przyjęciu ustawy regulującej próg wieku dostępu do social mediów przez australijski parlament, zdania wśród mieszkańców i polityków na ten temat są podzielone. Minister komunikacji w gabinecie cieni zapewnia, że wdrożenie zakazu jest priorytetem. Pojawiła się już pierwsza deklaracja w kwestii obchodzenia regulacji.
W miniony czwartek czasu polskiego (28 listopada br.) australijski parlament przyjął projekt ustawy zakazujący osobom poniżej 16. roku życia korzystanie z mediów społecznościowych. Jak opisywaliśmy na łamach CyberDefence24, premierowi Anthonemu Albanese udało się przekonać konserwatywną opozycję do poparcia nowych przepisów. To pierwszy w skali świata całkowity zakaz social mediów obejmujący dzieci.
Czytaj też
Spór między politykami. „To nie do przyjęcia”
Reakcje w kraju na przyjęcie nowych zasad są zróżnicowane. Jak wskazuje gazeta The Age, podczas debaty przed głosowaniem w parlamencie część deputowanych zwracała uwagę na brak szczegółów w kwestii funkcjonowania mechanizmu blokady dostępu.
Duże wątpliwości wzbudziło również przekazywanie mediom społecznościowym szczegółowych danych osobowych w celu potwierdzenia wieku. Odpowiedzią było dodanie poprawki przez rządzącą Partię Pracy, która zakazuje platformom żądania dokumentów tożsamości w celu weryfikacji.
Nieco dosadniej o przyjęciu zakazu wypowiedziała się niezależna senator Tammy Tyrrell. Jak podaje The Guardian, według jej słów konserwatyści oraz Partia Pracy w ogóle „nie zastanawiali się nad nowymi przepisami”.
„Ustawa nie jest warta papieru, na którym jest zapisana. To nie jest prawo, to pomysł na wygranie przyszłorocznych wyborów” – powiedziała senator.
Z drugiej strony, minister komunikacji w gabinecie cieni David Coleman stwierdził, że w przypadku wygranej w wyborach będzie dążył do udanego wdrożenia nowej ustawy.
„Nie sądzę, byśmy doszli do sytuacji, w której powinniśmy mówić: »Jeżeli 10-latek nie ma dostępu do Snapchata, to jest to nie do przyjęcia«. Wiemy, że w przeważającej większości, to złe miejsce dla dzieci” – przekazał Coleman w cytowanej przez Guardiana wypowiedzi.
Czytaj też
Społeczeństwo podzielone. Kreatywność i nieodpowiednie treści
Podobne podziały widać poza polityką. Jak informuje Reuters, jedna z mieszkanek Sydney zwróciła uwagę na fakt, że media społecznościowe nie są dobrym miejscem dla dzieci. „Czasem patrzą na coś, czego nie powinny widzieć” – dodała.
Inna, niezadowolona z obrotu spraw, wyrażała diametralnie odmienną opinię. „Mam wrażenie, że ten rząd wyrzucił demokrację przez okno. Jak mogli stworzyć takie prawo?” – zapytała.
Niezadowolenie wyrażają również osoby, które zakaz dotknie bezpośrednio. W wypowiedzi dla Guardiana założyciel młodzieżowego medium 6 News Leo Puglisi wskazał, że nowe przepisy mogą ograniczyć kreatywność młodzieży.
Z kolei wśród młodszych internautów nie widać raczej zbytniego przejęcia się nowymi przepisami. Jedna z 11-latek zadeklarowała w rozmowie z Reutersem, że spróbuje znaleźć sposób na obejście zakazu. „Myślę, że nadal będę ich używać, tyle że w sekrecie” – dodała.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany