Reklama

Polityka i prawo

Wyciek ścisle tajnych dokumentów amerykańskiego wywiadu. Celowe działanie pracownika?

Fot. Federal Bureau of Investigation (FBI)/flickr
Fot. Federal Bureau of Investigation (FBI)/flickr

FBI bada wyciek ponad 1000 stron ściśle tajnych dokumentów pochodzących z amerykańskiej jednostki wywiadowczej. Podejrzany przyznał, że wyniósł je na zewnątrz nie mając złych intencji.

Dokumenty zostały wyniesione do domu przez jednego z pracowników U.S. Air Force National Air and Space Intelligence Center (NASIC) z bazy sił powietrznych Ohio Wright-Patterson. NASIC to jednostka wywiadowcza Departamentu Obrony, która odpowiada za analizę danych dotyczących zagrożeń lotniczych, kosmicznych oraz w cyberprzestrzeni.

„Przypadek ten dotyczy szczególnie ważnej misji wywiadowczej, która ma wpływ na amerykański aparat bezpieczeństwa” – wskazuje Graham Brookie, były doradca rządu Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa wewnętrznego i walki z terroryzmem.

Dokumenty, których większość była oznaczona jako „ściśle tajne” zostały znalezione przez służby bezpieczeństwa 25 maja w Fairborn. Funkcjonariusze natknęli się na akta podczas przeszukiwania posesji należącej do Izaaka Vincenta Kempa, która miała być „ośrodkiem uprawy marihuany”. Sprawę natychmiast przekazano FBI.

Dowództwo US Air Force tłumaczy, że podejrzany nigdy nie posiadał zgody na dostęp do niejawnych dokumentów  NASIC.  Zgodnie z udostępnionymi informacjami Izaak Vincent Kemp ma 33 lata i jest absolwentem Wright State University w Dayton, gdzie pisał liczne artykuły na temat technologii lotniczej. Do tej pory był niekarany.

Podejrzany podczas przesłuchania przyznał, że wydrukował dokumenty w pracy i po prostu zabrał je do domu aby je przechować. Następnie wyraził zgodę na przeszukanie przez funkcjonariuszy jego laptopa, telefonu oraz przenośnego dysku.

Graham Brookie, wskazuje, że wycieki ściśle tajnych materiałów są zawsze poważne i prawie zawsze wymagają wcześniejszego planowania ze względu na konieczność pokonania złożonych, wielowarstwowych systemów bezpieczeństwa chroniących ten materiał. Nie można zrobić tego przez przypadek pod wpływem impulsu.

Z kolei jak twierdzi Jim Lewis, wiceprezes Center for Strategic and International Studies (CSIS), że zwykle, gdy ludzie wynoszą tego typu rzeczy lub materiały, to dlatego, że chcą je komuś sprzedać. Na razie nie ujawniono, co konkretnie zawierały wyniesione pliki. Śledztwo jest w toku.

Źródło: Forbes

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama