Reklama

Polityka i prawo

Fot. Michael Fleshman/flickr

Wybory w USA niczym bitwa o demokrację. Międzynarodowa koalicja zainteresowana ingerencją

Ingerencja w przyszłoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wydaje się oczywistością. Według ekspertów nie tylko Rosja jest zainteresowana wywieraniem wpływu na amerykańską scenę polityczną. Lista potencjalnych wrogów stale rośnie  – informuje The Fifth Domain.

Amerykańscy specjaliści alarmują o działaniach prowadzonych przez zagraniczne podmioty, których ostatecznym celem są wybory prezydenckie w 2020 roku. Ostrzeżenie dotyczy obaw związanych z możliwością ingerencji w ostateczne wyniki kampanii, a także rozprzestrzenianie się dezinformacji w mediach społecznościowych.

The Fifth Domain wskazuje, że ostrzeżenie wydane przez specjalistów może negatywnie wpłynąć na społeczeństwo i podważyć zaufanie wyborców do całej kampanii oraz samego głosowania.

„Niestety, sprawa nie dotyczy już tylko Rosji. Chiny, Iran oraz kilka innych państw jest zainteresowanych złośliwymi operacjami wymierzonymi w amerykańską kampanię wyborczą, podobnie jak to miało miejsce w 2016 roku” – zaznaczył James Lewis, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Center for Strategic and International Studies, w komentarzu dla The Fifth Domain .

Szef FBI Chris Wray zaznaczył, że amerykańskie służby nie posiadają jednoznacznych dowodów, wskazujących na złośliwą działalność ze strony Iranu, Chin czy Korei Północnej, wymierzoną w demokratyczne procesy Stanów Zjednoczonych. Z drugiej strony podkreślił, że w przyszłości zagrożenie może okazać się znacznie większe. „To nie znaczy, że państwa te nie śledzą uważnie tego, co Rosja próbowała i nadal próbuje zrobić. Z pewnością wyciągają z tego wnioski” – wyjaśnił Chris Wray. „Wszystkie te kraje na różne sposoby są wyraźnie zainteresowane udziałem w złośliwych kampaniach wymierzonych w amerykańską scenę polityczną”.

Według The Fifth Domain wszelkie zagraniczne próby ingerencji w wybory w 2020 roku niekonieczne muszą bazować na bezpośrednich cyberatakach. Eksperci podkreślają, że zdecydowanie bardziej prawdopodobne są kampanie w mediach społecznościowych. Wnioski płynące z raportu opracowanego przez FBI oraz Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) alarmują, że Rosja może wykorzystywać social media do zaostrzania podziałów w społeczeństwie.

Departament Sprawiedliwości USA oficjalnie wyraził obawy, że Pekin podejmie wkrótce działania na wzór operacji prowadzonych przez Moskwę. Twitter w ostatnim czasie zablokował ponad 200 000 kont, które realizowały założenia chińskiej kampanii wpływu wymierzonej w protestujących mieszkańców Hongkongu. Departament nalega również, aby państwowa sieć telewizyjna CGTN podlegająca Pekinowi została oficjalnie zarejestrowana zgodnie z przepisami prawa.

„Nie popełniajmy tego samego błędu. Chiny też prowadzą agresywne operacje wpływu” – powiedziała przedstawicielka FBI Nikki Floris, cytowana przez The Fifth Domain. „Zbliżając się do kampanii prezydenckiej w 2020 roku musimy pamiętać, że Rosja nadal prowadzi swoje działania, ale również Chiny mają swoje cele polityczne. To samo dotyczy innych państw”.

Reklama

Komentarze

    Reklama