Reklama

Polityka i prawo

Turecki rząd dąży do pełnej kontroli nad Internetem? Media społecznościowe pierwszą ofiarą

Fot. geralt/Pixabay
Fot. geralt/Pixabay

Giganci mediów społecznościowych zostali objęci w Turcji karą finansową w wysokości ponad miliona dolarów każdy. Jest to efekt niewywiązania się platform z obowiązków wynikających z nowo wprowadzonego w tym państwie prawa. Zdaniem krytyków przepisy są próbą przejęcia przez rząd bezpośredniej kontroli nad Internetem w kraju.

Omer Fatih Sayan, przewodniczący tureckiego Urzędu ds. Technologii Informacyjnych i Komunikacji, poinformował, że firmy takie jak Facebook, Instagram, Twitter, Periscope, YouTube i TikTok zostaną ukarane grzywną w wysokości 10 milionów lirów (1,2 miliona dolarów) każda.

Nałożona kara finansowa stanowi pierwszy krok do zaostrzenia sankcji wobec gigantów, co może zakończyć się blokadą nawet 90% przepustowości ruchu internetowego witryn social mediów – wskazuje agencja Associated Press.

Według obowiązujących w Turcji zasad każda platforma mediów społecznościowych, której statystyki sięgają ponad milion użytkowników dziennie miała powołać do poniedziałku 2 listopada br. specjalny urząd przedstawiciela, jaki reprezentowałby ją przed tamtejszym rządem i organami sądowymi.

Prawo wymaga także m.in. przestrzegania nakazu usuwania „obraźliwych” treści w ciągu 48 godzin od ich publikacji, przechowywania danych użytkowników w Turcji, publikacji co pół roku raportów dotyczących funkcjonowania platform, a także tworzenia aplikacji w języku tureckim. Co ważne, firmy, które w ciągu 24 godzin nie usuną zabronionych treści z własnych serwisów będą ponosić odpowiedzialność za wszelkie szkody, jakie mogą spowodować te materiały. Restrykcyjne prawo weszło w życie 1 października br. na mocy ustawy o mediach społecznościowych.

Jestem całkowicie przekonany, że dostawcy portali społecznościowych będą przedstawiać naszemu państwu reprezentatywne powiadomienia w miarę postępu procesu prawnego

Oficjalne stanowisko Omera Fatiha Sayana.

Wspomniana ustawa została uchwalona po wystąpieniu prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który oficjalnie wezwał do „oczyszczenia” serwisów społecznościowych. Radykalne stanowisko głowy państwa wobec social mediów jest następstwem obrażania jego córki i zięcia.  

Krytycy tureckiego rządu podkreślają, że wprowadzone prawo stanowi próbę przejęcia pełnej kontroli nad Internetem w kraju. Obecnie około 90% gazet i telewizyjnych kanałów informacyjnych znajduje się pod nadzorem rządu lub jego zwolenników – donosi agencja Associated Press.

W tym miejscu warto przypomnieć, że tuż po wprowadzeniu nowych przepisów w Turcji Facebook poinformował rząd Recepa Erdogana, że nie dostosuje się do nowych przepisów o mediach społecznościowych.

Decyzja koncernu Marka Zuckerberga ucieszyła wówczas organizacje działające na rzecz praw człowieka, które od dawna ostrzegały, że „drakońskie regulacje” mają na celu stłumienie wolności słowa i wprowadzenie cenzury cyfrowej w Turcji.

Reklama

Komentarze

    Reklama