Polityka i prawo
Telefony z groźbami do polityków. Zawiadomiono ABW
„Zgłosiłem incydent do ABW. Dyżurny przyjął sprawę i powiedział, że przekaże właściwym organom” - mówi CyberDefence24 poseł Paweł Szramka, wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, odnosząc się do gróźb, jakie otrzymał przez telefon. Sprawcy podszyli się pod numer posłanki Pauliny Matysiak z partii Razem, która także padła ofiarą cyberprzestępców.
Poseł Paweł Szramka, będący wiceprzewodniczącym sejmowej komisji obrony narodowej, odebrał telefony z groźbami i obelgami skierowanymi w jego stronę. Polityk nie rozpoznał głosu dzwoniącego, a połączenia odebrał, ponieważ pochodziły z numeru posłanki Pauliny Matysiak z partii Razem, który miał zapisany w kontaktach.
„Miałem zapisany numer Pani poseł Matysiak i normalnie odebrałem połączenie tak, jakbym odbierał od niej, w słuchawce okazało się jednak, że to nie jej głos” - mówi w rozmowie z naszym Paweł Szramka.
Kilka chwil później okazało się, że taką samą sytuację doświadczyła Paulina Matysiak. W jej przypadku dzwoniący podszywał się pod numer... Paweł Szramka. Posłanka potwierdziła nam, że rzeczywiście taki incydent miał miejsce. Jak wskazała na swoich mediach społecznościowych, sprawa została zgłoszona do odpowiednich służb i policji.
Sprawa trafiła do ABW
Podobnie zrobił wiceprzewodniczącym sejmowej komisji obrony, który zawiadomił policję, a następnie ABW. „W pierwszej kolejności zadzwoniłem na numer alarmowy policji, natomiast dyżurna poinformowała mnie, że muszę osobiście udać się do najbliższej komendy. Później zgłosiłem incydent do ABW. Dyżurny przyjął sprawę i powiedział, że przekaże właściwym organom” - opisuje sprawę dla naszego poratlu.
Paweł Szramka wskazuje, że trudno skomentować takie działania. Nie ma jednak wątpliwości, że należy je jak najszybciej wyjaśnić. Incydent „może spotkać również innych posłów czy osoby piastujące ważne stanowiska, a nawet każdego obywatela Polski, ponieważ nie wiadomo co miała na celu ta prowokacja”.
Kto może stać za tajemniczymi telefonami? „Na pewno ktoś, kto wie, jak podszywać się pod telefon innych osób” - mówi nam poseł. Polityk ostrzega swoich znajomych: „Gdyby ktoś odebrał ode mnie telefon i pojawiła się podobna sytuacja, to nie ja!”. Poprosił o kontakt, w momencie, gdy taka sytuacja będzie miała miejsce.
Minister deklaruje pomoc państwa
Do sprawy odniósł się również Janusz Cieszyński, sekretarz stanu i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa w kancelarii premiera. Wskazał, że sytuacja związana z wulgarnymi telefonami to prawdopodobnie kolejny w naszym kraju przypadek spoofingu.
Prawdopodobnie kolejny przypadek spoofingu. Prosimy o zgłoszenie sprawy na Policję lub do @CERT_Polska.
— Janusz Cieszyński (@jciesz) January 17, 2022
Minister zalecił, aby osoby poszkodowane zgłaszały sprawę na policję lub do CERT Polska. Równocześnie zasugerował, że tego typu działania cyberprzestępców mogą mieć na celu podsycanie politycznych sporów w naszym kraju. Zapewnił, że każda osoba, która doświadczy tego typu incydentu może liczyć na „profesjonalne wsparcie państwowych instytucji”.
Afera z telefonami
Przypomnijmy, że afera z telefonami w tle w ostatnim czasie nabrała znaczenia w naszym kraju. Wszystko zaczęło się od alarmów bombowych wysyłanych z numeru Doroty Brejzy , żony senatora KO Krzysztofa Brejzy. Jak informowaliśmy na łamach naszego portalu, nieznani sprawcy, podszywając się pod żonę polityka, rozsyłali niepokojące wiadomości o rzekomo podłożonych w szpitalach ładunkach wybuchowych. Miało być to zemstą za obowiązek szczepień.
Następnie cyberprzestępcy zaczęli podszywać się pod córkę mecenasa Romana Giertycha - Marię Giertych . Case ten sam: ktoś, podszywając się pod jej numer, wysyłał alarmy bombowe. „Zemsta za ujawnienie afery Pegasusa coraz bardziej prawdopodobnym motywem sprawców. Najpierw Dorota Brejza, a potem Maria Giertych” - komentował sprawę prawnik.
Sprawa nie ograniczyła się jednak to wspomnianych wyżej osób. Na naszym portalu informowaliśmy również o tym, że nieletnia córka byłego szefa CBA Pawła Wojtunika stała się ofiarą cyberprowokacji . Z jej adresu e-mail rozsyłane były wulgarne groźby karalne.
„Wykorzystanie dzieci do tak niecnych prowokacji to moralne dno... (...) Ktoś wykorzystywał dane mojej córki po to, żeby grozić urzędnikom w różnych miejscach w Polsce. Mogę powiedzieć jedynie, że to bardzo dziwny proceder, nigdy wcześniej nie miał miejsca” - odniósł się do sprawy Paweł Wojtunik.
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.