Reklama

Polityka i prawo

Centralny Ośrodek Informatyki podlega pod Ministerstwo Cyfryzacji

Ponad 250 tys. zł dla Marii Thun za 1 dzień pracy? „Walka z nepotyzmem”

Zatrudnienie Marii Thun jako wicedyrektorki w Centralnym Ośrodku Informatyki, a prywatnie córki europosłanki Róży Thun (Polska 2050) i pożegnanie jej po 1 dniu pracy może kosztować podatnika… 250 tys. zł brutto - wynika z wyliczeń Onetu.

Centralny Ośrodek Informatyki (COI) zatrudnia ponad 1,5 tys. specjalistów, którzy wykonują projekty IT dla sektora publicznego, wyznaczane i koordynowane przez Ministerstwo Cyfryzacji. To właśnie zespół COI odpowiada np. za aplikację mObywatel, jej funkcjonowanie i wdrażanie kolejnych funkcjonalności.

Czytaj też

Zatrudnienie córki europosłanki Róży Thun

Kilka dni temu głośna medialnie stała się informacja o zatrudnieniu w COI córki europosłanki Róży Thun (Polska 2050) - Marii Thun. Głównie dlatego, że decyzją Donalda Tuska - zaledwie po 1 dniu pracy - została odsunięta od obowiązków. Powodem miała być „walka z nepotyzmem”, mimo że kobieta w branży cyfryzacji uchodzi za ekspertkę (pracowała m.in. w IBM, Mastercard czy Kyndryl Polska) i posiada kwalifikacje na stanowisko, na które została zatrudniona.

Maria Thun miała sama zgłosić się do wiceministra cyfryzacji Michała Gramatyki z Polski 2050, wysyłając swoje CV i wyrazić chęć podjęcia pracy w sektorze publicznym. Po spotkaniu z Gramatyką i Gawkowskim, jej kandydatura miała zostać przekazana do szefa COI, Radosława Maćkiewicza. Po przejściu rekrutacji (choć oficjalnie konkursu nie było) rozpoczęła pracę 17 stycznia br. Jak się szybko okazało, był to jej ostatni dzień w ośrodku.

Jak ustalił Onet, ta decyzja - odsunięcia od obowiązków Thun zaledwie po 1 dniu - polskiego podatnika może kosztować ponad 250 tys. zł brutto. Kobieta rozpoczęła pracę 17 stycznia br. jako wicedyrektorka ośrodka, a już dzień później miała dostać informację, że została „zawieszona”, a sprawę trzeba „odkręcić”.

Czytaj też

250 tys. zł za 1 dzień pracy

Z informacji Onetu wynika, że mimo publicznych deklaracji, które padały także na konferencjach, oficjalnie do tej pory nie została zwolniona. Jednocześnie też nie pracuje.

Powodem patowej sytuacji miałby być problem podpisania umowy o pracę, a więc konieczność zachowania wypowiedzenia (i braku oficjalnego powodu zwolnienia), a także wypłaty odprawy. W sumie może być mowa nawet o 250 tys. zł brutto: pensja na stanowisku wicedyrektorki wynosi bowiem 42 tys. brutto, do tego 6-miesięczna odprawa i dodać należy kolejną 1-miesięczną pensję (z racji okresu wypowiedzenia). Sumarycznie dałoby to kwotę blisko 300 tys. zł brutto.

Resort cyfryzacji do tej pory oficjalnie nie komentował sprawy. Natomiast wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski na konferencji prasowej, na której byliśmy obecni (dotyczyła ona programu „Laptop dla ucznia”) 8 lutego br. mówił: „nie komentujemy spraw personalnych. Pani Maria Thun nie pracuje w ministerstwie, ani jednostkach podległych. Sprawę uważam za zamkniętą”. Z informacji Onetu wynikało coś zgoła odmiennego.

Resort cyfryzacji: Nie zawarto umowy o pracę

W piątek 16 lutego - w odniesieniu do informacji medialnych - resort cyfryzacji opublikował komunikat: „Pani Maria Thun nie była zatrudniona w Ministerstwie Cyfryzacji oraz w Centralnym Ośrodku Informatyki. Była w procesie związanym z rozpoczęciem pracy w COI. Strony nie uzgodniły warunków zatrudnienia, więc do zawarcia umowy o pracę nie mogło dojść. Pani Maria Thun nie rozpoczęła faktycznie świadczenia pracy” - poinformowano.

Czytaj też

Cieszyński: Brudna polityka

Były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński nie omieszkał skomentować chaosu w resorcie. „Brak własnych pomysłów, brak realnych działań, kadrowa karuzela z jednodniowymi dyrektorami - to nie tak powinno wyglądać. (…) To duża strata, że na Królewską 27 wdarła się brudna polityka” - stwierdził poseł PiS we wpisie na platformie X.

Czytaj też

AKTUALIZACJA: Stanowisko prawniczki Thun

W piątek 16 lutego - już po komunikacie Ministerstwa Cyfryzacji - Onet opublikował stanowisko prawniczki Marii Thun, która wydała oświadczenie w imieniu swojej klienki.

„Sprawa pani Marii Thun na ten moment ma charakter sporu prawnego z pracodawcą, który staramy się rozwiązać na drodze ugodowej. Dlatego z szacunku dla pracodawcy powstrzymujemy się od jej publicznego analizowania” - powiedziała mec. Maria Sankowska-Borman.

Jednocześnie serwis zaznacza, że wiceszefowa COI otrzymała swoje biuro, służbowy adres e-mail, dostępy do systemów informatycznych, a pracownicy otrzymali informacje o nowej przełożonej (pojawiły się nawet screeny z maili, jakie otrzymały osoby zatrudnione w COI).

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama