Reklama

Polityka i prawo

hiszpański kongres

Pegasus w UE: Wizyty w Polsce i na Węgrzech, ale nie Hiszpanii. Dlaczego?

Członkowie komisji śledczej Parlamentu Europejskiego ws. Pegasusa udadzą się do m.in. Polski i na Węgry, aby zbadać przypadki wykorzystania systemu szpiegowskiego wobec obywateli tych krajów. Eurodeputowani nie udadzą się jednak do Hiszpanii, gdzie afera związana z inwigilacją wstrząsnęła sceną polityczną. Skąd taka decyzja?

Reklama

Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego odbędą podróże do państw, w których wykorzystano Pegasusa, aby zbadać, w jaki sposób izraelski system szpiegowski był nadużywany.

Reklama

Członkowie komisji śledczej PE udadzą się do Izraela (kraj producenta), Polski oraz na Węgry. Pierwsze wizyty mają mieć miejsce jeszcze w tym miesiącu, a kolejne we wrześniu i październiku.

Wiele wskazuje także na to, że specjalna delegacja uda się również do Niemiec (od 2019 r. mają posiadać Pegasusa) i Grecji (gdzie korzystano z Predatora).

Reklama

Czytaj też

„Zamrożona” Hiszpania

Jednak z mapy podróży została wykreślona Hiszpania – informuje Politico. A przecież jest to kraj, gdzie ujawnienie afery Pegasusa pociągnęło za sobą instytucjonalne konsekwencje. Odwołano szefową wywiadu Paz Esteban oraz zapowiedziano zaostrzenie kontroli sądowej nad służbami. Premier Pedro Sánchez wprost ogłosił konieczność zmiany prawa.

Jak informują źródła Politico, wizyta europarlamentarzystów w Hiszpanii została „zamrożona”. Co więcej, prędzej przewidywana jest podróż członków komisji śledczej do Waszyngtonu, niż Madrytu.

Czytaj też

Czołowe frakcje były przeciw

Warto mieć na uwadze, że aby doszło do wysłania takiej delegacji do państwa członkowskiego, konieczne jest ustalenie osób, które wezmą w niej udział. Następnie skład oraz ostateczna decyzja o podróży musi uzyskać zgodę europarlamentarzystów.

W przypadku Hiszpanii, tak się jednak nie stało. Dwie największe grupy w PE – tj. Europejska Partia Ludowa (EPL) oraz Socjaliści i Demokraci (S&D) – zablokowały delegację, nie udzielając na nią zgody – informuje Politico.

Czytaj też

Ważne tło

Jest to o tyle interesujące, że premier Pedro Sánchez (będący jedną z ofiar inwigilacji Pegasusem) jest częścią ugrupowań centrolewicowych, które tworzą S&D.

Idąc dalej, hiszpański  eurodeputowany Juan Ignacio Zoido Álvarez (frakcja EPP) koordynuje prace komisji śledczej. W związku z tym, wydawać by się mogło, że w jego interesie jest zorganizowanie podróży do swojego kraju i zbadanie afery Pegasusa.

Należy jednak mieć na uwadze, że polityk stał na czele hiszpańskiego MSW w rządzie Mariano Rajoya. Mowa o latach 2016-2018, czyli okresie, kiedy to – według Citizen Lab – doszło do zhakowania urządzeń katalońskich separatystów.  

Źródła Politico wskazują, że Juan Ignacio Zoido Álvarez miał nakłaniać komisję PE do odwołania podróży do Hiszpanii.

Czytaj też

Hiszpania to nie Polska i Węgry

W odpowiedzi przesłanej dziennikarzom, eurodeputowany stwierdził, że wizyta w jego kraju „nie powinna być priorytetem”. Dlaczego? Ponieważ komisja została utworzona na bazie zarzutów o wykorzystaniu Pegasusa w państwach, które nadal naruszają podstawy praworządności. Wymienił tu Polskę i Węgry.

„W Hiszpanii służby wywiadowcze oraz siły bezpieczeństwa w pełni przestrzegają praworządności, wykorzystują narzędzia zgodnie z zasadą proporcjonalności i podlegają ścisłemu nadzorowi sądowemu” – przytacza stanowisko polityka Politico.

Według Juana Ignacio Zoido Álvareza, katalońscy europosłowie (katalońscy politycy byli inwigilowani Pegasusem) starają się przejąć kontrolę nad pracą komisji śledczej, rozpowszechniając propagandę. „Chcą przedstawiać Hiszpanię jako kraj dyktatorski, który nie szanuje rządów prawa oraz praw człowieka. To kłamstwo” – podkreślił.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama