Polityka i prawo
Państwo przekazuje nasze dane korporacjom. Głośny apel
Państwo dzieli się danymi obywateli i obywatelek z Big Techami – alarmują aktywiści. Chodzi o technologie śledzące na stronach podmiotów publicznych.
Fundacje Panoptykon oraz „Internet. Czas Działać!” zwróciły uwagę na problem, który dla wielu jest niewidoczny i nieodczuwalny. Bo przyznajmy, ilu użytkowników odwiedzających witryny instytucji państwowych zastanawia się nad tym, jaki zakres danych zbierają?
Czytaj też
Nasze dane w rękach korporacji
Sprawa dotyczy technologii śledzących, w tym np. cookies (tzw. ciasteczka) oraz skryptów śledzących na stronach administracji. Jakich? Aktywiści wymieniają tu m.in. Internetowe Konto Pacjenta, witrynę Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, stronę miasta Wrocław oraz witrynę telefonu zaufania NASK. Chodzi o to, że przekazują one dane użytkowników zewnętrznym firmom.
Państwo dzieli się danymi
W związku z tym fundacje skierowały apel do Ministerstwa Cyfryzacji i alarmują: „Państwo dzieli się danymi obywateli z internetowymi korporacjami”.
„Wchodząc na dowolną stronę internetową, musimy liczyć się z tym, że nasze dane trafią w różne miejsca. Nie tylko na serwery, na których umieszczona jest odwiedzana strona, ale również do podmiotów trzecich, w tym firm żyjących z gromadzenia na masową skalę danych o naszej aktywności w Internecie, takich jak Google. Niestety, nasze dane trafiają do nich również za pośrednictwem stron prowadzonych przez podmioty publiczne” – tłumaczą Panoptykon i „Internet. Czas Działać!”.
Czytaj też
Apel do wicepremiera
Aktywiści wskazują, że nie widzą żadnej potrzeby, aby na stronach instytucji publicznych wykorzystywane były skrypty śledzące.
Fundacje apelują do wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, aby zajął się sprawą i przygotował rozwiązania, które ograniczą ten problem.
„Państwo nie powinno karmić big techów danymi swoich obywatelek i obywateli. W tej sprawie chodzi też o zaufanie. Osoby wchodzące na takie witryny, jak Internetowe Konto Pacjenta czy strona telefonu zaufania 116 sos.pl mają prawo oczekiwać poufności” – zaznacza Mateusz Wrotny z Panoptykona.
Kolejny problem
Aktywiści zwracają również uwagę na problem rzetelnego informowania użytkowników przez administratorów na temat tego, które dane trafiają do jakich podmiotów i po co. Są sytuacje, gdzie w politykach prywatności zamieszczane są ogólne stwierdzenia lub nie ma ich w ogóle.
„W wielu przypadkach użytkownicy nie są w ogóle pytani o zgodę na to, żeby ich dane zasilały bazy podmiotów żyjących ze śledzenia ich w sieci. To niezgodne z prawem telekomunikacyjnym, a także z przepisami o ochronie danych osobowych” – podkreśla Agnieszka Rapcewicz z „Internet. Czas Działać!”.
Petycja została skierowana do resortu cyfryzacji 22 kwietnia br. Ministerstwo ma 3 miesiące na odpowiedź.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany