Jak informuje szef francuskiego resortu finansów Bruno Le Maire, grupa G7 jest przeciwna pomysłowi, aby prywatne firmy mogły korzystać z przypisanych państwom przywilejom. Mowa tutaj przede wszystkim o możliwości emisji własnej waluty bez mechanizmów kontrolnych, a także zobowiązań, które przypisane są państwom.
"Nie możemy zaakceptować firm emitujących własne waluty bez kontroli demokratycznej" - wskazał Le Maire podczas czwartkowej konferencji podsumowującej szczyt G7 w Chantilly nieopodal Paryża.
Kwestia kryptowalut stała się przedmiotem intensywnych analiz po czerwcowej zapowiedzi emisji wirtualnej waluty Libra, planowanej na 2020 r. Firma Marka Zuckerberga zaznaczyła, że ma być ona tzw. stabilnym tokenem, którego wartość powiązana będzie z określonym koszykiem walut.
Sprawujący obecnie rolę rotacyjnego przewodniczącego grupy G7 minister dodał, że uczestnicy spotkania G7 podzielają wątpliwości wobec kryptowalut. "Stabilne tokeny i inne tworzone obecnie nowe produkty finansowe, w tym mający potencjalnie globalny zasięg i znaczenie projekt Libra, dają podstawy do obaw o regulacje i wpływ na system ekonomiczny" - powiedział Le Maire.
"Globalny stabilny token na potrzeby handlu detalicznego może pozwolić na szybsze i tańsze przekazy funduszy, wzmocnić konkurencję na rynku metod płatniczych i tym samym obniżyć koszty oraz zapewnić większą integrację finansową" - zaznaczył przewodniczący specjalnego zespołu zadaniowego G7 Benoit Coeure, który odpowiada także za politykę Europejskiego Banku Centralnego (EBC).
"Jednakże... sprawa (tokenów - PAP) przynosi także szereg ryzyk związanych z priorytetami polityki publicznej, takimi jak zapobieganie praniu pieniędzy czy finansowaniu terroryzmu, problematyką ochrony konsumentów i ich danych, cyberobronności, przeciwdziałania monopolowi i przestrzegania przepisów podatkowych" - ocenił Coeure.
W środę Le Maire oświadczył, że spotkanie ministrów finansów krajów G7 będzie miało też decydujące znaczenie dla uzgodnienia, jak opodatkowywać wielkie firmy technologiczne. Jego zdaniem spotkanie to ma "nadać ton" szerszym negocjacjom między 129 krajami OECD, które mają być sfinalizowane w przyszłym roku.
Zapowiedział, że Paryż nie odstąpi od opodatkowania wielkich firm technologicznych, bez względu na groźby odwetu ze strony Waszyngtonu. "Możliwość amerykańskich sankcji wobec Francji istnieje. Jest na to instrument prawny (...) i najwyraźniej wola polityczna" - przyznał, podkreślając zarazem, że decyzje w sprawie tego podatku zapadły i zostaną wprowadzone w życie.
Francuski parlament ostatecznie uchwalił w zeszłym tygodniu przepisy nakładające podatek na wielkie firmy technologiczne. Paryż podkreśla, że ma to zapobiec unikaniu zobowiązań fiskalnych przez tego typu firmy. Tzw. podatek GAFA (skrót od Google, Amazon, Facebook, Apple) nakłada 3-procentową daninę na gigantów internetowych, liczoną od przychodów uzyskiwanych przez te firmy we Francji.
SZP/PAP