Polityka i prawo
Niechciane telefony. Rząd ukróci falę robocalls?
Projektowane są przepisy ustawy „Prawo komunikacji elektronicznej”, które odnoszą się także do problemu niechcianych telefonów. Zdaniem ekspertów tworzone rozwiązania niewiele zmienią, ponieważ przypominają te już obowiązujące w ramach „Prawa telekomunikacyjnego”.
Z pewnością każdy z nas miał styczność z niechcianymi telefonami z ofertami usług lub produktów określonych frim. Powszechnie ironicznie mówi się o pracownikach fotowoltaiki (pojawiają się wręcz żarty na ten temat), lecz stali się oni jedynie symbolem zdecydowanie szerszego problemu. Sytuacja staje się jeszcze bardziej denerwująca, gdy po drugiej stronie nie znajduje się człowiek, lecz zautomatyzowane programy, które nazywane są robocalls.
Czytaj też
Niewystarczające przepisy
Rząd zauważył problem i chce go rozwiązań. Zdaniem sekretarza stanu w KPRM i pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusza Cieszyńskiego, obecne przepisy są niewystarczające, aby stawić czoła rosnącemu zjawisku niechcianych przez Polaków telefonów.
„Dziennik Gazeta Prawna" zwraca uwagę, że obecnie wspomniany obszar reguluje art. 172 ustawy - Prawo telekomunikacyjne: „Zakazane jest używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych i autonomicznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego, chyba że abonent lub użytkownik końcowy uprzednio wyraził na to zgodę”.
Idąc dalej, w odniesieniu do uzyskania zgody stosowane są przepisy dotyczące ochrony danych osobowych, o czym mówi art. 174. Zgodnie z obowiązującym prawem za dzwonienie bez zgody grozi kara wynosząca do 3 proc. przychodu firmy.
Czytaj też
Problemem jest egzekwowanie prawa
Jednak tu pojawia się problem. Egzekwowanie przestrzegania przepisów pozostawia wiele do życzenia. „Tylko niewielka część z postępowań prowadzonych w ostatnich latach przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) z tytułu naruszenia art. 172 p.t. zakończyła się nałożeniem kary finansowej. I raptem jedna z nich została wpłacona przez przedsiębiorcę” – wskazuje „DGP”.
W rozmowie z dziennikiem Piotr Liwszic, prawnik i autor serwisu Judykatura.pl, stwierdza, że wskazana wyżej sytuacja pokazuje „całkowity brak istnienia aparatu państwowego mogącego skutecznie egzekwować obowiązujące prawo”. Jego zdaniem w grę mogą wchodzić dwa scenariusze. Po pierwsze, za falą niechcianych telefonów stoi skromna liczba podmiotów (już ukaranych) lub – po drugie – Urząd Komunikacji Elektronicznej nie wywiązuje się ze swojej roli należycie.
Czytaj też
Bo firmy odwołują się od decyzji
UKE tłumaczy jednak, że firmy najczęściej odwołują się od decyzji urzędu i dlatego proces spłaty kary finansowej jest wydłużony.
„W pięciu z sześciu przypadków kar nałożonych przez prezesa UKE przedsiębiorcy złożyli odwołania do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do 21 lutego br. nie zapadły prawomocne wyroki, mimo że część decyzji UKE była wydana jeszcze w 2018 r., w dodatku za naruszenia sprzed nawet ośmiu lat” – czytamy w „DGP”.
Czytaj też
Nie wszystkie robocalls naruszają prawo
Warto mieć na uwadze, że czasami sami nieświadomie udzielamy zgody na wykonywanie takich telefonów poprzez np. korzystanie z określonych portali czy usług w sieci. Bywa też tak, że z czasem zapominamy o akceptacji regulaminów, które zakładały możliwość wykonywania połączeń na nasze numery w celach marketingowych. I właśnie z tego powodu nie wszystkie „robocalls” naruszają prawo.
Czytaj też
Trzy podmioty mogą działać
Niemniej jednak przygotowywana ustawa „Prawo komunikacji elektronicznej” ma wprowadzać zakaz wykorzystywania zautomatyzowanych systemów dla celów marketingu bezpośredniego, kiedy użytkownik nie wyraził na to zgody. Naruszenie przepisów uznawane będzie za przejaw nieuczciwej konkurencji. Takie brzmienie projektowanych przepisów de facto nawiązuje do art. 172 Prawa telekomunikacyjnego, a więc niewiele zmienia.
„DGP” zwraca uwagę na jeszcze inną kwestię. Fala niechcianych telefonów to także obszar – poza UKE – Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta oraz Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Tak więc w pewnych przypadkach dany podmiot może zostać ukarany przez wszystkie trzy instytucje jednocześnie. W praktyce jednak wygląda to różnie.
„Żaden z urzędów nie kwapi się, aby systemowo zająć się problematyką nieuprawnionego dzwonienia do abonentów. Bo każdy musi podejmować działania quasi-śledcze: ustalać, kto dzwoni, i wyjaśniać nieraz zagmatwane stany faktyczne. Trzy organy mogące zajmować się de facto tym samym sprawiają, że odpowiedzialność się rozmywa” – mówi na łamach dziennika dr Paweł Litwiński, adwokat w kancelarii Barta Litwiński.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.