Pliki na Twitterze w środę wieczorem opublikował haker podpisujący się nickiem CyberXYN. Osoby, które skorzystały z oferty i ściągnęły plik .rar miały dostęp do prywatnych wiadomości lidera KOD, dokumentów, umów, listy kontaktów. W paczce znajdowały się również ok. 30 zdjęć nagich dzieci.
Kijowski zareagował od razu zaprzeczając, by zdjęcia były jego własnością. Potwierdził, że padł ofiarą ataku hakerskiego i z jego starej skrzynki wykradziono pliki. Włamano się też na serwery KOD, skąd pobrano część wiadomości. Pornograficzne zdjęcia podrzucił już haker w celu skompromitowania lidera społecznego ruchu. Sprawa jest szeroko komentowana na Twitterze, gdzie nadano jej nazwę #KijowskiGate.
Dziennikarze podkreślają dziwną prawidłowość w materiałach, która może wskazywać na prowokację. Wszystkie pliki są ponumerowane, mają ten sam rozmiar i powstały w tym samym czasie – 10 kwietnia w nocy.
Na profilu na Twitterze haker CyberXYN twierdził, że materiały znalezione na komputerze Kijowskiego są zabronione polskim prawem. Jeśli prokuratura nie znajdzie dowodów na popełnienie przestępstwa, haker sam je dostarczy. Profil przestępcy został już usunięty.
Na razie doniesienie do prokuratury złożył Kijowski. To nie jedyny cyberatak na Komitet Obrony Demokracji. Strona Internetowa KOD jest obecnie zablokowana. W styczniu w wyniku ataków przeciwników Komitetu Facebook zablokował korzystanie z wszelkich form promowania działań KOD, między innymi wklejania linków do grup i stron KODu, korzystania z hasztagu #KOD. Uniemożliwiło to także przyjmowanie nowych sympatyków ruchu.
Oświadczenie Mateusza Kijowskiego:
„Stanowczo oświadczam, że wszystko co ukazało się dziś wieczorem na TT, a ma pochodzić rzekomo z mojego komputera, moich skrzynek mailowych jest prowokacją i nigdy nie znajdowało się na żadnym z moich kont czy komputerów. Jak powszechnie wiadomo, bo media trąbią o tym ciągle, kilka dni temu włamano się na moją starą nieużywaną skrzynkę mailową. Została ona przez hakerów przejęta, następnie za jej pomocą próbowano się włamać na pozostałe konta oraz stronę internetową KOD-u. Od dawna z tej skrzynki nie korzystam, wszystko co się w niej znajduje to najwyżej spam, jak w każdej od dawna nie używanej skrzynce. Za pomocą tej skrzynki uzyskali dostęp do plików tworzących nasze strony internetowe, pościągali z nich dane oraz dodali własne obrzydliwości, które nigdy nie znajdowały się w żadnej z moich skrzynek mailowych, na żadnym z moich komputerów i w które nigdy nie zaglądałem ani nie ściągałem.
To wstrętna prowokacja, która ma zdyskredytować mnie i zapewne cały KOD. Natychmiast składam doniesienie do prokuratury.”