Reklama

Polityka i prawo

#CyberMagazyn: Relacje Iran-Izrael „na górnej granicy” konfliktu. „Obie strony szykują się do rozwiązań militarnych”

10 maja 2021 r. o godzinie 18:03 wystrzelono w kierunku Jerozolimy rakiety. Ostrzał był prowadzony ze Strefy Gazy. W ciągu następnych 12 dni Hamas i Palestyński Islamski Dżihad (PIJ) wystrzeliły ponad 4000 rakiet wymierzonych w Izrael.
Autor. Israel Defense Forces/Flickr/CC BY-NC 2.0

„Działania w domenie cyber stanowić będą rdzeń aktywności, przede wszystkim Izraela, bo zapewne dysponuje większymi zasobami w tym zakresie” - podkreśla na łamach CyberDefence24 dr Jacek Raubo, analityk Defence24, komentując obecną sytuację między Iranem i Izraelem.  W jego ocenienie mamy do czynienia z napięciami „na górnej granicy”, a obie strony szykują się do użycia rozwiązań militarnych.

W ostatnim wydaniu #CyberMagazynu opisywaliśmy działania w cyberprzestrzeni, podejmowane przez Iran i Izrael wobec siebie , które w ostatnim czasie nabrały szczególnie niebezpiecznego charakteru. Prowadzone operacje w tej domenie po raz pierwszy w bezpośredni sposób zaczęły dotykać ludność cywilną. Do tej pory działania koncentrowały się na celach wojskowych i/lub podmiotach rządowych. Teraz to się zmieniało, co potwierdza, że w regionie mamy do czynienia z narastającym napięciem. 

O jak poważnym konflikcie mówimy?

Wystarczy spojrzeć na fakt, że oba państwa uznają siebie za kluczowe wyzwanie polityczne i militarne w ramach własnych doktryn. Żadne z nich się z tym nie kryje, a wręcz przeciwnie - podniosły w ostatnim czasie poprzeczkę w zakresie narracji odnoszącej się właśnie do potencjalnych rozwiązań militarnych. „To generalnie dość pragmatyczne podejście, jeśli chodzi o przygotowanie własnych, specyficznych zdolności ofensywnych i defensywnych” - komentuje dla naszego portalu dr Jacek Raubo, analityk Defence24. 

Z tego względu głosy mówiące o bezpośrednim starciu nie mogą dziwić.  Dla Izraela utrata przewagi atomowej w regionie na rzecz Iranu wiązałaby się z bardzo poważnymi następstwami o charakterze geostrategicznym. Obecnie cały czas trwa batalia na arenie międzynarodowej w sprawie rozwiązania problemu związanego z irańskim programem atomowym. 

„Osobiście uważam, że gra toczy się nie tyle o całkowite zablokowanie tajnego programu, co jego opóźnienie, tak aby poszukać innych rozwiązań w przyszłości. Może np. w zakresie kolejnego uderzenia cyber” - wskazuje nasz rozmówca. 

Jego zdaniem mamy do czynienia z poważną sytuacją, wynikającą z napięć „na górnej granicy”. „Może jeszcze samoloty i drony nie grzeją swoich silników, a komandosi nie wsiadają do środków transportu, ale przecież wiemy, że obie strony przygotowują się do podobnych rozwiązań militarnych” - podkreśla ekspert dla naszego portalu. 

Czytaj też

Żołnierze IDF, kompanii rozpoznawczej z Korpusu Pancernego, podczas szkolenia na Wzgórzach Golan w kwietniu 2021 roku.
Autor. Israel Defense Forces/Flickr/CC BY-NC 2.0

Niewypowiedziana wojna

W tym miejscu należy podkreślić, że Izrael w ostatnim czasie powołał specjalny fundusz, który ma pozwolić zbudować elementy przewagotwórcze w przypadku konfrontacji z regionalnym przeciwnikiem. Ćwiczone są również zasoby całego kraju. Z kolei Iran stawia na budowę i rozwój zdolności dronowych oraz rakietowych. Teheran wspiera także aktywnie Hezbollah. 

„Nie zapominajmy, że w cieniu toczy się już teraz niejako niewypowiedziana wojna na morzach między tymi państwami. Sądzę, że jej skali nie obrazują jedynie znane nam formy ataków na statki” - zwraca uwagę dr Jacek Raubo. 

Słowa eksperta odnoszą się do szeroko zakrojonej rywalizacji Iranu i Izraela na wodach międzynarodowych. Z tego względu dochodzi do mniej lub bardziej poważnych incydentów, obejmujących np. ataki na statki handlowe (choć nie tylko). 

Dodatkowo można zaobserwować operacje irańskich dronów przy granicy z Izraelem. Prowadzone są cały czas również tajne operacje, gdzie głównymi aktorami są VEVAK, Quds czy Mossad.

„Wydaje się, że tego rodzaju tajne operacje mogą być częstsze niż nam się zdaje” - wskazuje analityk. Jak dodaje: „Iran cały czas stara się wzmacniać swoich aktorów proxy w regionie i stąd chociażby kwestia przechwytywanych lub być może nawet w jakimś procencie również niszczonych transportów broni”.

Komandosi sił lądowych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Autor. Hossein Zohrevand/Wikimedia Commons/CC 4.0

Znalezienie casus belli to nie problem

Wzajemne ciosy z obu stron to obecnie codzienność, co widać m.in. w cyberprzestrzeni. Jednak mówimy tu o incydentach, które jak na razie trudno określić mianem „gamechangerów". Ich występowanie jest zjawiskiem normalnym, wynikającym z ciągłej rywalizacji służb czy sił specjalnych. 

Według dr Jacka Raubo należy jednak skupić się raczej na kwestiach przygotowywania się do potencjalnego konfliktu, ponieważ - jak tłumaczy - „dla obu stron znalezienie casus belli nie będzie stanowiło żadnego problemu”. 

Czytaj też

Może być jeszcze gorzej

W przypadku Izraela można zauważyć konsekwencję w zakresie oceny zagrożeń płynących ze strony Iranu, niezależnie od administracji, jaka sprawuje w danym czasie władzę. Podobnie wygląda sytuacja w Teheranie. Nie należy spodziewać się, że irański rząd w jakiś znaczący sposób zmieni podejście do strony izraelskiej i pozycjonowania tego państwa na mapie zagrożeń.

„Nazwałbym te relacje złymi, ale mogącymi być jeszcze gorszymi” - ocenia nasz rozmówca. „Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że może istnieje większy komfort po stronie irańskiej w zakresie rywalizacji z Izraelczykami, mając na uwadze obecne postępowanie Stanów Zjednoczonych względem regionu, nie wspominając o dość problematycznym wycofaniu się z Afganistanu sił międzynarodowych” - dodaje. 

Nie można także pomijać aktywności Iranu na arenie międzynarodowej, uwzględniając równocześnie rolę Chin i Rosji. Izrael jest świadomy powagi sytuacji, ponieważ tamtejszy rząd widział, co działo się przy próbie przedłużenia embarga na broń do Iranu.

Komandosi sił lądowych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC).
Autor. Hossein Zohrevand/Wikimedia Commons/CC 4.0

Ważny atut Izraela

Warto również zaznaczyć, że doszło do normalizacji stosunków między Izraelem a państwami arabskimi (na bazie Porozumień Abrahamowych), co stanowi ważny atut. „Szczególnie, że także i one dość sceptycznie, mówiąc dyplomatycznie, patrzą na możliwość wzmocnionego militarnie i wyposażonego w broń atomową Iranu” - precyzuje dr Jacek Raubo. Saudyjczycy nieustannie są nękani ostrzałem rakietowym i za pomocą bezzałogowców z terytorium Jemenu. „Ta broń dla Huti nie pojawia się tam z próżni, dostarczają ją w całości Irańczycy lub transferują do Jemenu części składowe tego rodzaju uzbrojenia” - podkreśla ekspert. 

Relacje Izrael-Iran są wysoce charakterystyczne dla państw balansujących na granicy użycia siły w szerszym tego słowa znaczeniu, a także mają potencjał wciągnięcia lub wciągania już teraz całego spektrum graczy państwowych i niepaństwowych z regionu oraz spoza niego.
dr Jacek Raubo, analityk Defence24

Cywile to potencjalny cel dla Iranu

W przypadku ostatnich tendencji, jakie można zauważyć w odniesieniu do cyberoperacji prowadzonych przez Iran i Izrael - tzn. coraz większego oddziaływania na ludność cywilną - niepokoi zmiana orientacji celów . Cyberataki nie są już tylko kierowane wyłącznie w infrastrukturę wojskową lub rządową, lecz także cywilną, co ma bezpośrednie przełożenie na społeczeństwa tych krajów. 

Gdy rzeczywiście spojrzymy na współczesne zmagania w domenie cyber, trudniej jest mówić o podobnym rozróżnieniu. Szczególnie, gdy za cele bierze się, w ramach tej konkretnej rywalizacji regionalnej, infrastrukturę krytyczną, logistykę i transport, w tym transport morski.
dr Jacek Raubo, analityk Defence24

Nasz rozmówca zwraca jednak uwagę, że granica między celami cywilnymi a państwowymi, czy też wojskowymi, jest bardzo rozmyta, zwłaszcza jeśli chodzi o działania strony irańskiej. „Zauważmy, że Irańczycy wspierają obecnie organizacje terrorystyczne, które nie mają problemu z atakowaniem czysto cywilnych celów izraelskich. Zakładają również uderzenia ofensywne na miasta Izraela na wypadek konfliktu” - tłumaczy. 

Widzimy zatem, że dla Teheranu ludność cywilna jest pozycjonowana jako potencjalny cel do ataku w ramach pełnoskalowych działań. Istotną rolę odgrywają w tym kontekście posiadane przez Iran zasoby rakietowe, dronowe itd. 

Z kolei Jerozolima skupia się raczej na prowadzeniu precyzyjnych działań, aby ograniczyć straty wśród niewinnych obywateli Iranu. Izraelskie systemy zbrojne są efektywniejsze od tych, posiadanych przez adwersarza na wschodzie.

„Nie zaskakuje więc, że Izrael oprócz dużych manewrów czysto wojskowych - >>dedykowanych<< scenariuszom powiązanym z Iranem i jego akolitami, rozwija cały czas ćwiczenia obrony cywilnej, sprawdzając odporność społeczeństwa na podobne zagrożenia. Szczególnie, że już sytuacja z operacją Guardian of the Walls (ataki Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu z 2021 - przyp. red.) daje dużo do myślenia jak mogłoby to wyglądać w przypadku konfrontacji z o wiele silniejszą stroną irańską” - mówi dr Jacek Raubo. 

Czytaj też

Dla Izraela cyberoperacje to normalność

Skupiając się na działaniach w domenie cyber, należy podkreślić, że Izrael jest obecnie państwem przodującym w wielodomenowym postrzeganiu współczesnego pola walki. Z tego też względu bardzo często dochodzi do synergii operacji w tradycyjnej domenie z tymi podejmowanymi w cyberprzestrzeni.  W związku z tym dla IDF oraz izraelskiego wywiadu działania prowadzone w ramach wirtualnej rywalizacji z Iranem (i nie tylko) są czymś naturalnym. Pomaga w tym również bardzo dobra relacja na linii sektor cywilny-wojsko w obszarze IT/ICT. A to decyduje o skuteczności Izraela na różnych etapach konfliktu, co jest szczególnie ważne w przypadku operacji podprogowych. 

„Powinniśmy mówić nie tylko o celach tylko i wyłącznie znajdujących się fizycznie w samym Iranie, jak porty, system obsługi wirówek, dystrybucja paliw, itp., ale również patrzeć na wszelkie zasoby zagraniczne Irańczyków, tj. chociażby Hezbollahu czy mu podobne organizacje terrorystyczne, które też mogą i były zapewne celami rozbudowanych operacji w domenie cyber” - podkreśla dr Jacek Raubo na łamach naszego portalu. 

W kwietniu 2021 roku siły IDF przeprowadziły kilkudniowe ćwiczenia na Wzgórzach Golan, by sprawdzić gotowość na zagrożenie ze strony wroga.
Autor. Israel Defense Forces/Flickr/CC BY-NC 2.0

Wyciągnąć wnioski i nadrobić straty

Iran jest świadomy, że cyberprzestrzenień może być receptą na pewne ograniczenia. Teheran na własnej skórze doświadczył pierwszego tak poważnego cyberciosu, jakim był atak z udziałem m.in. Stuxneta. To pokazało, że cyberprzestrzeń daje szeroki potencjał i operacje w tej domenie mogą wywołać poważne skutki, bez podejmowania konwencjonalnych działań. 

Od tamtego momentu Iran zaczął dynamicznie rozwijać swoje cyberzdolności, aby zniwelować przewagę adwersarzy w tym zakresie. Postawiono na wiele nowoczesnych dziedzin, w tym m.in. pozyskiwanie informacji czy prowadzenie ofensywnych cyberoperacji

„Dla mnie największą wątpliwością jest w tym przypadku synergia działań różnych ośrodków przeznaczonych do cyber operacji po stronie irańskiej, szczególnie w zakresie podziałów na liniach wojsko-Strażnicy Rewolucji itd.” - podkreśla nasz rozmówca. „Chociaż, jeśli Amerykanie pozycjonują właśnie irańskie zdolności w domenie cyber jako wyzwanie dla ich zasobów kosmicznych, to musimy zdawać sobie sprawę, że Irańczycy wiedzą co robią i robią to dobrze” - dodaje. 

W 1973 r. w toku wojny Jom Kipur wszyscy patrzyli i analizowali chociażby rozwiązania z zakresu zwalczania broni pancernej, dziś wszyscy spoglądają właśnie na rywalizację irańsko-izraelską, żeby dowiedzieć się, jak ważne są zdolności z domeny cyber w realiach niemal otwartego konfliktu.
dr Jacek Raubo, analityk Defence24

Czytaj też

Dokąd zmierza konflikt?

Według dr Jacka Raubo możemy umownie wskazać na trzy główne perspektywy konfliktu. Po pierwsze, pełną konfrontację z użyciem zmasowanych zasobów wojskowych obu stron i angażującą inne państwa oraz aktorów niepaństwowych. Powstałaby bardzo wymagająca sytuacja nie tylko dla regionu Bilskiego Wschodu, ale również świata. 

Inny scenariusz zakłada pełzający konflikt, obejmujący selektywne formy uderzenia ze strony obu państw, w tym także kinetycznie, jednak bez próby przejścia do pełnej konfrontacji

Trzeci wariant odnosi się do „zimnej wojny z gorącymi momentami”. Mowa tu o utrzymaniu rywalizacji, szachowanie się kolejnymi elementami potencjałów obronnych i wywiadowczych, ale jedynie ze sporadycznymi formami aktywności zbrojnej, szczególnie jeśli chodzi o działania kinetyczne, związane z przemocą.

Zapewne w każdym z tych scenariuszy działania w domenie cyber stanowić będą rdzeń aktywności, przede wszystkim Izraela, bo zapewne dysponuje większymi zasobami w tym zakresie. Chociaż trzeba przyznać, że Irańczycy szybko nadrobili wiele zaległości w aspekcie cyber zdolności wywiadu, sił zbrojnych i formacji Strażników Rewolucji/Quds.
dr Jacek Raubo, analityk Defence24

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama
Reklama