Reklama

Polityka i prawo

Facebook nie usunie reklamy politycznej głoszącej nieprawdę

Fot. Gage Skidmore/Wikimedia Commons/CC 2.0
Fot. Gage Skidmore/Wikimedia Commons/CC 2.0

Jak informuje serwis Cnet, władze Facebooka odmówiły usunięcia reklamy politycznej zawierającej fikcyjne treści, która została wykupiona przez komitet kampanii reelekcyjnej obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Według koncernu fact-checking nie obejmuje materiałów emitowanych przez polityków.

Usunięcia trwającej 30 sekund reklamy komitetu Trumpa, w której stwierdza się jakoby Joe Biden obiecał Ukrainie miliard dolarów w zamian za zwolnienie prokuratora prowadzącego dochodzenie ws. firmy powiązanej z jego synem domagał się komitet Bidena. Były wiceprezydent USA ubiega się o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Facebook odmówił Bidenowi usunięcia reklamy mimo wskazania przez kandydata, że jego treść została już sfalsyfikowana wielokrotnie przez media i fact-checkerów, którzy publicznie poinformowali, że jest ona nieprawdziwa.

Serwis Cnet podkreśla, że przypadek ten pokazuje trudności, z jakimi Facebook zmaga się przy tworzeniu zasad mających zapobiegać rozprzestrzenianiu się w serwisie dezinformacji przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku. Firma obecnie inaczej traktuje treści emitowane przez polityków i ich komitety kampanijne niż odnośniki prowadzące do zewnętrznych źródeł informacji. Jak informuje Cnet, serwis pozwala politykom swobodnie zamieszczać wpisy zawierające nawet nieprawdziwe, niezgodne z faktami twierdzenia, ogranicza natomiast zasięg rozprzestrzeniania się linków prowadzących do dezinformujących materiałów znajdujących się na zewnętrznych w stosunku do Facebooka stronach internetowych.

Przedstawiciele firmy Marka Zuckerberga w przesłanym do mediów oświadczeniu poinformowali, że postepowanie koncernu "zakorzenione jest w fundamentalnym przekonaniu Facebooka o wartości wolności wypowiedzi i szacunku dla procesów demokratycznych, a także wierze w to, że dojrzałe demokracje z wolną prasą samodzielnie nadzorują przekaz polityczny". Jak dodała dyrektorka koncernu ds. polityki publicznej i wyborów na świecie Katie Harbath "dlatego właśnie, gdy polityk przemawia bądź emituje reklamę, nie wysyłamy jej do zewnętrznego fact-checkingu".

Dodatkowo Harbath poinformowała, że jeśli fałszywe treści pojawiają się bezpośrednio w wypowiedziach danego polityka na jego profilu na Facebooku, koncern klasyfikuje taki przekaz jako bezpośredni, co wyklucza go z udziału w programie fact-checkingu.

Reklama, której usunięcia domagał się Joe Biden, pojawiła się również na Twitterze i w serwisie YouTube Google'a. Żadna z tych platform nie stwierdziła naruszania przez tę treść standardów dopuszczalnych treści - pisze Cnet i dodaje, że emisji spotu odmówiła stacja telewizyjna CNN.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama