Wykryto chińską kampanię informacyjną, która realizowała interesy polityczne komunistycznej partii. Prowadzono ją za pomocą 72 witryn internetowych oraz kilku kont w mediach społecznościowych. Działania miały zasięg globalny, widoczne były w m.in. Europie.
Specjaliści Mandiant wykryli kampanię informacyjną, która wykorzystuje 72 witryny internetowe i konta w mediach społecznościowych do rozpowszechniania treści zgodnych z interesami politycznymi Chin.
Wspomniane strony przedstawiane są jako niezależne serwisy informacyjne z różnych części świata. Publikowały treści w 11 językach:
- arabskim
- chińskim
- angielskim
- francuskim
- hinduskim
- włoskim
- koreańskim
- rosyjskim
- tajskim
- ukraińskim
- wietnamskim
„Na podstawie wskaźników technicznych (...) uważamy, że witryny są powiązane z Shanghai Haixun Technology, chińskim przedsiębiorstwem PR” – czytamy w analizie.
Kampanię nazwano „HaiEnergy”, co nawiązuje do nazwy firmy i „dawki pozytywnej energii”, która odnosi się do pozytywnych przekazów na temat Chińskiej Partii Komunistycznej.
Czytaj też
Globalna kampania
Eksperci wskazują, że podmioty stojące za kampanią wykorzystywały usługi i infrastrukturę Haixun do hostowania i rozpowszechniania treści. Nie zebrano jednak dowodów, które wskazywałyby na świadomy udział chińskiej firmy w propagandowych działaniach.
„Łącznie wykryliśmy 72 strony internetowe hostowanych przez Haixun, które były wykorzystywane do kierowania działań wymierzonych w użytkowników z Ameryki Północnej, Europy, Bliskiego Wschodu i Azji” – podkreślają specjaliści.
Czytaj też
Krytyka USA i sojuszników
W praktyce na portalach promowane są materiały antyamerykańskie, krytykujące Stany Zjednoczone i ich sojuszników. Wśród nich można wymienić m.in. artykuły negatywnie odnoszące się do Nancy Pelosi, przewodniczącej Izby Reprezentantów USA, i jej wizyty na Tajwanie.
Nie brakuje także pozycji, które starają się odmienić wizerunek problemu Sinciangu oraz popierają reformę systemu wyborczego w Hongkongu (dawałaby Pekinowi większą władzę w weryfikowaniu kandydatów).
Czytaj też
Pieniądze od senatora
Ponadto, udostępniano sfabrykowane materiały mające na celu zdyskredytowanie krytyków chińskiego rządu. Jako przykład eksperci wskazują treści uderzające w biznesmena Guo Wengui (Miles Kwok) i niemieckiego antropologa Adriana Zenza (zajmującego się badaniem sytuacji w Sinciangu).
Eksperci opisali jeden z materiałów oraz wpisów w mediach społecznościowych dotyczących działalności badacza.
Mowa o publikacjach z konta „Jonasa Drostena”, które zostało zawieszone przez Twittera. Jednak zanim do tego doszło udostępniono z niego m.in. trzy zdjęcia sfabrykowanych dokumentów (jeden z nich rzekomo od Marco Rubio) wraz z komentarzem autora wpisu.
Fotografie sugerowały, że Adrian Zenz otrzymał pieniądze od Senatora USA Marco Rubio i byłego stratega Białego Domu Steve'a Bannona za fałszowanie obrazu sytuacji w Sinciangu.
Z kolei w połowie bieżącego roku China Daily opublikowało artykuł, w którym stwierdzono, że badacz nielegalnie otrzymał środki od źródła związanego z Bannonem, aby „fabrykować historie z Sinciangu”.
Eksperci Mandiant wskazują, że kilka stron internetowych i kont w social mediach, będących elementem kampanii „HaiEnergy”, promowało te same zdjęcia rzekomych dokumentów i powoływało się na wpis „Jonasa Drostena”.
Czytaj też
Połączone z Facebookiem
W ramach kampanii wykorzystano także kilka kont w mediach społecznościowych, za pomocą których rozpowszechniano propagandowe treści. Miały to być profile osób powiązanych ze stworzonymi „serwisami informacyjnymi”.
W analizie Mandiant czytamy: „wiele ze zidentyfikowanych przez nas stron internetowych opublikowało artykuły, w których podpisy autorów są bezpośrednio połączone z kontami na Facebooku. Naszym zdaniem profile te zostały wykorzystane w trakcie kampanii”.
Czytaj też
Jako przykład specjaliści podają witrynę inspectnews.com, która udostępniła materiał rzekomego autorstwa „Juliana Sontagga”. Po kliknięciu w imię i nazwisko użytkownik był przekierowywany na konto „@TrustingMemes” na Facebooku, gdzie publikowano takie same treści.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].