Reklama

Polityka i prawo

Pegasus w Europie. „Każdy, kto ma władzę i pieniądze może uzyskać dostęp do naszego życia”

Fot.  Bermix Studio/unsplash.com
Fot. Bermix Studio/unsplash.com

„Każdy, kto ma władzę i pieniądze może uzyskać pełny dostęp do nie tylko danych, ale całego naszego życia. To poważne naruszenie prawa do prywatności” – podkreślił Wojciech Wiewiórowski, Europejski Inspektor Ochrony Danych, przed unijną komisją poświęconą Pegasusowi. Jego zdaniem w UE nadal będą rozwijane narzędzia do inwigilacji, a pokusa do ich użycia niezgodnie z przeznaczeniem utrzyma się na wysokim poziomie. 

Podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, obradującej w ramach Parlamentu Europejskiego, proszono kwestię wykorzystania oprogramowania szpiegującego Pegasus, którego producentem jest izraelska firma NSO Group.

Krok w stronę prześladowań

Laurent Richard, szef „Forbidden Stories”, prezentując swoje stanowisko podkreślił, że jego organizacja współpracowała z Amnesty International's Security Lab przy badaniu przypadków nadużywania Pegasusa. Eksperci byli przy tym wspierani przez dziennikarzy śledczych takich gigantów medialnych jak np. Washington Post czy Le Monde.

W trakcie dochodzenia specjaliści wykryli wiele przypadków inwigilacji za pomocą tego oprogramowania. Mowa tu o m.in. 84 dziennikarzach z 14 redakcji, którzy byli następnie „nękani, trafiali do więzień, a nawet zabijani”. Jako przykład Laurent Richard podał dziennikarza z Meksyku, który wraz ze swoimi współpracownikami stał się celem władz państwowych.

Pegasus w państwach, które nie przestrzegają podstawowych praw jest poważnym zagrożeniem.

ocenił Laurent Richard, szef „Forbidden Stories”

„Tajemnica państwowa”

Szef „Forbidden Stories” wskazał, że oficjalnie NSO Group podaje, że sprzedaje państwom swój produkt w celu walki z terroryzmem. W rzeczywistości jednak oprogramowanie jest wykorzystywane „w złej wierze”. „W Unii Europejskiej jest wiele podmiotów, które korzystają z Pegasusa, lecz władze nabierają wody w usta, zasłaniając się tajemnicą” – dodał.

Laurent Richard nie ma wątpliwości, że w momencie, gdy władze decydują się na szpiegowanie dziennikarzy, to mają jeden cel: uciszenie konkretnej sprawy poprzez m.in. pozyskanie ich źródeł i kontaktów.

Podczas posiedzenia parlamentarnej komisji wybrzmiała stanowcza teza: „Władze jak dotąd nie zrobiły nic, aby chronić własnych obywateli”.  

Początek „góry lodowej”

Do sprawy odniósł się również Etienne Maynier z Amnesty International’s Security Lab. Ekspert podkreślił, że do instalacji Pegasusa najczęściej wykorzystywane są podatności w danym oprogramowaniu lub systemie. Takim przykładem może być rozwiązanie Apple’a, które posiadało błąd, umożliwiający wgranie narzędzia szpiegowskiego. Producent już załatał lukę.

(Pegasus – red.) zmienia telefon w niezwykle inwazyjne narzędzie szpiegowskie. Pozwala w pełni śledzić właściciela.

zaznaczył Etienne Maynier z Amnesty International’s Security Lab

Przedstawiciel organizacji wskazał, że powszechnie uważa się, że Pegasusa nie da się wykryć, jednak według Amnesty International’s Security Lab jest to możliwe, ponieważ program pozostawia pewne ślady. „Cały czas badamy nowe przypadki, a dotychczasowe doniesienia to dopiero początek góry lodowej” – podkreślił Etienne Maynier przed komisją.

Każdy, kto ma władzę i pieniądze…

Z kolei Wojciech Wiewiórowski, Europejski Inspektor Ochrony Danych, stwierdził, że wykorzystanie jakichkolwiek narzędzi szpiegowskich narusza prywatność i może mieć wpływ na poszanowanie innych swobód, w tym obywatelskich, religijnych itd. Pegasus to jedynie przykład tego typu rozwiązań.

Każdy, kto ma władzę i pieniądze może uzyskać pełny dostęp do nie tylko danych, ale całego naszego życia. To poważne naruszenie prawa do prywatności.

tłumaczył Wojciech Wiewiórowski, Europejski Inspektor Ochrony Danych

Inspektor w swojej wypowiedzi odniósł się do słów poprzednika i wskazał, że faktycznie tego typu narzędzia wykorzystują podatności w systemach lub oprogramowaniu. W związku z tym to na dostawcy danego produktu/rozwiązania spoczywa odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo.

Pokusa była, jest i będzie

Co więcej, jego zdaniem – co stanowczo podkreślił – wykorzystanie sprzętu nadzorczego i oprogramowania szpiegowskiego powinno być przedmiotem odpowiednich regulacji prawnych. „Ustawodawca powinien chronić nasze bezpieczeństwo i prawo do ochrony danych. Obszar ten nie jest wystarczająco uregulowany, a >>czarna lista<< to za mało” – stwierdził przed komisją Wojciech Wiewiórowski.

Ekspert nie ma wątpliwości, że narzędzia przeznaczone do inwigilacji będą dalej rozwijane w państwach UE pod pretekstem np. prowadzenia działań w cyberprzestrzeni. „Obecnie mamy ok. 100 producentów rozwiązań do cyberoperacji, więc nadal będzie istniała wielka pokusa do wykorzystania ich do innych celów” – wskazał.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama