Social media
Olejnik: zdolności do cenzury technicznej w chińskich smartfonach są wyraźnie widoczne
„Zdolności do cenzury technicznej wyraźnie widoczne. Z możliwością zdalnej aktualizacji słów kluczowych do blokowania” – napisał na swoim profilu w serwisie Twitter niezależny badacz cyberbezpieczeństwa i prywatności dr Łukasz Olejnik. Odniósł się w ten sposób do rekomendacji litewskiego rządu, który zalecił obywatelom zrezygnować z użytkowania chińskich smartfonów m.in. firmy Xiaomi.
Narodowe Centrum Cyberbepzieczeństwa Litwy, podlegające pod ministerstwo obrony tego kraju, wcześniej w tym tygodniu opublikowało raport, w którym szczegółowemu audytowi technicznemu poddano smartfony wspierające obsługę sieci 5G produkowane przez firmy Huawei, Xiaomi i OnePlus.
W raporcie eksperckim przygotowanym dla litewskiego ministerstwa obrony stwierdzono, że flagowe telefony firmy Xiaomi dystrybuowane w Europie mają wbudowaną funkcję pozwalającą na wykrywanie i cenzurowanie fraz takich, jak „Wolny Tybet”, „Niech żyje niepodległy Tajwan”, a także „ruch demokratyczny”.
Eksperci NCC Litwy stwierdzili również, że manipulacja możliwa jest w przypadku telefonów firmy Huawei, tu jednak nie wiąże się ona z cenzurą, a z obecnością alternatywnej wobec Google Play platformy dystrybucji oprogramowania na telefony z Androidem, która może zawierać potencjalnie szkodliwe, zmodyfikowane wersje dobrze znanych aplikacji.
„Rekomendujemy nie nabywać nowych chińskich telefonów i pozbyć się tych, które już zostały zakupione, tak szybko jak to możliwe” – powiedział wiceminister obrony Litwy Margiris Abukevicius.
Xiaomi: nie cenzurujemy komunikacji
„Urządzenia Xiaomi nie cenzurują komunikacji. Dotyczy to treści, zarówno odczytywanych, jak i wysyłanych. Xiaomi nigdy nie ograniczało i nie będzie ograniczać, ani blokować żadnych osobistych działań użytkowników naszych smartfonów, takich jak wyszukiwanie, dzwonienie, przeglądanie stron internetowych czy korzystanie z oprogramowania komunikacyjnego innych firm. Xiaomi w pełni szanuje i chroni prawa wszystkich użytkowników. Firma Xiaomi przestrzega ogólnego rozporządzenia Unii Europejskiej o ochronie danych (RODO)” – czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji CyberDefence24.pl po naszej publikacji na temat raportu litewskiego ministerstwa obrony.
Olejnik: zdolności do cenzury technicznej istnieją naprawdę
Raport zweryfikował cytowany wcześniej ekspert z branży cyberbezpieczeństwa, dr Łukasz Olejnik. Jak wskazał w swoich wpisach na Twitterze, oprócz tego, że zdolności do cenzury technicznej w chińskich smartfonach istnieją według raportu naprawdę, to mogą być w dodatku zdalnie aktualizowane o kolejne słowa kluczowe do blokowania.
„W przypadku zastosowania systemu blokady treści użytkownik tego nie zobaczy” – wskazał w komentarzu przekazanym CyberDefence24.pl ekspert. „Ze zrozumieniem podchodzę do rekomendacji ministra obrony Litwy. Powstaje jednak problem, jak bezpiecznie pozbyć się takich urządzeń” – podkreślił Olejnik. Jego zdaniem przed zmianą chińskiego telefonu na inny warto zresetować urządzenie do ustawień fabrycznych, usuwając z niego wszystkie dane. „Przewierciłbym podzespoły przechowujące dane” – dodał.
Olejnik wskazał, że istnienie takich zdolności technicznych w chińskich telefonach nie oznacza, że były one stosowane w Europie.
„To wpadka deweloperów i projektantów systemów, że nieużywane funkcje dostarczono na rynki zachodnie” – ocenił.
Jak wskazał, w Unii Europejskiej nie istnieje jeszcze podstawa prawna dla proaktywnego blokowania treści. Prace nad odpowiednimi regulacjami jeszcze się nie zakończyły i nie zostały one demokratycznie przyjęte” – dodał specjalista.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany