Reklama

"W sferze politycznej zauważamy nasilanie się cyberszpiegostwa. Dostrzegamy potencjalne zagrożenie cyberoperacjami członków niemieckiego rządu, deputowanych do Bundestagu i współpracowników demokratycznych partii" – powiedział w Berlinie prezes Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen.

Jak zaznaczył, zdobyte drogą internetową informacje mogą zostać wykorzystane w walce wyborczej do dyskredytowania polityków. "Oczekujemy dalszego wzrostu liczby cyberataków w miarę zbliżania się wyborów do Bundestagu" – dodał.

Czytaj też: Suwerenność i bezpieczeństwo w erze cyfryzacji. Niemcy z nową cyberstrategią

Według BfV w ubiegłych miesiącach odnotowano "dramatyczny wzrost" tak zwanych ataków spear-phishing przeciwko partiom i ich frakcjom w Bundestagu. Przypisuje się je podejrzewanej o związki z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU grupie hakerskiej, określanej jako APT 28 (Advanced Persistent Threat 28). Miała ona również przeprowadzać internetowe ataki na polityków Partii Demokratycznej w USA, zdobywając ich e-maile, które upubliczniono w październiku w końcowej fazie kampanii przed wyborami prezydenckimi.

Są to bardzo ostre, wcześniej niespotykane słowa szefa Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, który wprost oskarżył Rosjan o ataki hakerskie na Bundestag i polityków Partii Demokratycznej w USA. Wcześniej jego wypowiedzi były bardziej powściągliwe. Należy również dodać, że jest to drugie takie ostrzeżenie w krótkim odstępie czasu. Pod koniec listopada o zagrożeniu potencjalnymi rosyjskimi cyberatakami mówił szef wywiadu zagranicznego (BND). Świadczy to o poważnym traktowaniu tego problemu przez Niemców, którzy wyciągnęli wnioski z amerykańskich wyborów prezydenckich i, jak się wydaje, chcą być dobrze przygotowani na potencjalne zakłócenia podczas przyszłorocznych wyborów do Bundestagu.

 

AK/PAP

Reklama
Reklama

Komentarze