Reklama

Polityka i prawo

Fundusz Cyberbezpieczeństwa ma przyciągnąć specjalistów. Sektor publiczny nie ma wyjścia

fot.  Farzad Nazifi/ Unsplash/ Domena publiczna
fot. Farzad Nazifi/ Unsplash/ Domena publiczna

Sektor publiczny nie od dzisiaj ma problem z przyciągnięciem do siebie specjalistów z branży cyberbezpieczeństwa – na rynku wciąż liczba wakatów jest przytłaczająca, a płaca oferowana przez administrację nie jest postrzegana jako atrakcyjna. Sytuację ma zmienić Fundusz Cyberbezpieczeństwa. Co sądzą o tym przedstawiciele rynku? 

Projekt ustawy o szczególnych zasadach wynagradzania osób realizujących zadania z zakresu cyberbezpieczeństwa zakłada utworzenie Funduszu Cyberbezpieczeństwa, z którego będą finansowane świadczenia teleinformatyczne dla osób pracujących na stanowiskach związanych z zapewnianiem cyberbezpieczeństwa w państwie. Będzie miał formę państwowego funduszu celowego, którego dysponentem będzie minister właściwy ds. informatyzacji.

Na razie Sejm skierował projekt ponownie do komisji, ponieważ wątpliwości wzbudziło jego finansowanie. Klub KO uważa, że środki z Funduszu powinny być zasilane w całości z budżetu państwa. Dotychczasowa propozycja zakładała, że będzie to odpowiednio: do 150 mln zł z budżetu państwa; do 100 mln zł z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – Państwowego Instytutu Badawczego oraz do 100 mln zł z Funduszu Szerokopasmowego.

Przepisy te mają pomóc państwu w powstrzymaniu odpływu specjalistów do sektora prywatnego i w pozyskaniu nowych, a w efekcie - sektor publiczny ma stać się bardziej konkurencyjny na rynku pracy. Zapytaliśmy więc przedstawicieli rynku, co sądzą na temat proponowanych przepisów.

Walka o pracownika trwa

Wiesław Paluszyński, prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego, na nasze pytanie czy świadczenie teleinformatyczne rzeczywiście sprawi, że zwiększy się konkurencyjność sektora publicznego w stosunku do prywatnego w sektorze cyber wyraził zdanie, że konkurencyjne wynagrodzenia w obszarze cyberbezpieczeństwa są ważne. Jednak ustawa nie przesądza, jaka ma być ostatecznie struktura zarządzania cyberbezpieczeństwem, poza już procedowaną zmianą ustaw dotyczących budowy systemu przeciwdziałania cyberprzestępczości w Policji.

„Specjaliści muszą wiedzieć, w jakich strukturach będą pracowali. Z ustawy wynika, że to mają być roczne dodatki do pensji dla ściśle zdefiniowanej kategorii funkcjonariuszy i już zatrudnionych urzędników. Ustawa nie odnosi się do posiadanych kwalifikacji zawodowych takich ekspertów, udokumentowanych międzynarodowo uznawanymi certyfikatami, a takich ekspertów brakuje w sektorze publicznym” – zwraca uwagę prezes PTI, komentując propozycje legislacyjne dla CyberDefence24.pl.

Dodaje, że w obszarze cyberbezpieczeństwa - szczególnie w administracji - powinni być zatrudnieni pracownicy cywilni, a nie tylko delegowani funkcjonariusze służb. „Jeśli powstaną w administracji SOC (security operation center – red.), to tam będą potrzebni dobrze opłacani, posiadający certyfikaty zawodowe specjaliści” – zwraca uwagę.

Maciej Przewięźlikowski, Senior Business Development Manager w Dell Technologies, mówi nam, że cały świat zmaga się dziś z niedoborem pracowników IT różnych specjalizacji. Przypomina, że szacuje się, iż w Polsce już dziś potrzebujemy dodatkowych 17 tys. informatyków odpowiedzialnych tylko za samo bezpieczeństwo.

„Każdy z sektorów walczy więc o najlepszych wszelkimi dostępnymi dla siebie sposobami. Jestem zdania, że świadczenie teleinformatyczne jest jedną z dobrych metod na zachowanie konkurencyjności pracodawców z sektora publicznego. Cyberzagrożenia są dziś szalenie istotnym obszarem nie tylko dla prywatnych przedsiębiorstw, ale także dla jednostek administracji publicznej czy bezpieczeństwa całych państw. To właśnie ataki w tym obszarze są elementem wojen hybrydowych, a zapewnienie odpowiedniej ochrony infrastruktury teleinformatycznej będzie tylko zyskiwać na istotności. Warto więc użyć wszelkich sposobów, by w sektorze publicznym pracowali doskonali specjaliści z tego obszaru” – zaznacza.

Dodatek to jedno, a system...

Wiesław Paluszyński uważa, że świadczenie teleinformatyczne nie stwarza „systemowego rozwiązania”.

„Jeśli specjalista chciałby związać swoją karierę z sektorem publicznym, to będzie liczył przy podejmowaniu decyzji na systemowe wynagrodzenie. Brakuje systemu pozyskiwania kadr do publicznego cyberbezpieczeństwa, a ta ustawa tego nie gwarantuje. Generalnie Ustawa odnosi się jedynie do osób już zatrudnionych lub funkcjonariuszy; nie wpłynie to na podejmowanie ryzykownej decyzji przejścia do sektora państwowego w zamian za przyszłe, niepewne i raz na rok przyznawane świadczenie” – stwierdza.

Jego zdaniem, poza aspektem wysokości wynagrodzenia o konkurencyjności zdecyduje stabilność zatrudnienia i pozostałe warunki pracy.

„Choćby warunki podnoszenia kwalifikacji, szkoleń, certyfikowania kompetencji, dostępu do wiedzy. Tych aspektów ustawa nie obejmuje. Trzeba też wiedzieć, że w sektorze komercyjnym najwięcej zarabiają wybitni eksperci, pracujący w Centrach operacyjnych, posiadający wysokiego poziomu certyfikaty zawodowe, oraz certyfikowani audytorzy” – ocenia.

Najpierw płaca, później czynniki motywacyjne

Z kolei Maciej Przewięźlikowski z Della uważa, że przede wszystkim trzeba jak najszybciej ograniczyć proces odpływu specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa z sektora publicznego.

„Przy dzisiejszym uposażeniu niezwykle łatwo jest firmom prywatnym zachęcić ich do zmiany pracy, używając bardzo przekonującego argumentu – kilkukrotnie wyższych płac. Gdy choć trochę uda nam się tę przepaść zasypać, inne, pozapłacowe argumenty nabiorą większego znaczenia” – tłumaczy nasz rozmówca.

Dodaje, że stawki specjalistów od cyberbezpieczeństwa muszą być najpierw porównywalne między sektorami prywatnym a publicznym. „Nie chodzi tu jednak o pewnego rodzaju wojnę cen, a raczej zlikwidowanie wysokiej dysproporcji, której świadkami jesteśmy dziś. Wówczas będziemy mogli rozmawiać również o pozapłacowych czynnikach motywacyjnych, takich jak świadomość misji, chęć służby ojczyźnie, jasna ścieżka rozwoju zawodowego” – wymienia Maciej Przewięźlikowski.

Sektor publiczny nie ma wyjścia

Prezes Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik zwraca uwagę, że „minister Janusz Cieszyński miał rację mówiąc, że prawda jest brutalna: albo sektor publiczny będzie w stanie zaproponować warunki zbliżone do rynkowych, albo przegra walkę o specjalistów” (te słowa padły podczas posiedzenia Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii oraz Komisji Finansów Publicznych – red.).

„Specjalistów bez wątpienia potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek. Doskonale, że państwo zaczyna dostrzegać wartość ekspertów w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i podejmuje działania, by ich przyciągać. Co do zasady, świadczenie jest zatem krokiem w dobrą stronę i rozwiązaniem pilnie potrzebnym, bo pozwoli sektorowi publicznemu w ogóle podjąć konkurencję z prywatnymi przedsiębiorstwami. Należy jednak zadać pytanie czy, nie zostaje ono wdrożone zbyt późno?” – pyta retorycznie Michał Kanownik w komentarzu dla CyberDefence24.pl.

Przypomina, że rynek już boryka się z niedoborem specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa i oferowane stawki stanowią bez wątpienia jedno z narzędzi walki o kadry.

„Przez wzgląd na ten niedobór pamiętać należy, że presja płacowa będzie stale rosnąć, a sektor publiczny musi być gotowy na udział w tym wyścigu. Jeśli w istocie Fundusz pozwoli oferować kwoty wynagrodzeń zbliżone do rynkowych, może przełożyć się na zwiększone zainteresowanie pracą w sektorze publicznym wśród specjalistów. Czy sama poprawa wynagrodzeń wystarczy jednak, by zainteresowanie to zwiększyć i utrzymać? Sektor publiczny wciąż często postrzegany jest jako środowisko pracy odbiegające od standardów rynkowych. Stoi przed nim zadanie zbudowania reputacji środowiska stabilnego, atrakcyjnego i oferującego rozwój, żeby nakłonić specjalistów do podjęcia ryzyka opuszczenia sektora prywatnego” – ocenia prezes Związku Cyfrowa Polska.

Przypomina też, że prezentując projekt minister Janusz Cieszyński przyznał, że sektor publiczny nie ma wyjścia i musi proponować warunki zbliżone do rynkowych, by stanąć do walki o specjalistów.

„Pytanie, czy zdoła dotrzymać tempa sektorowi prywatnemu na polu wzrostu wynagrodzeń. Nie możemy się również łudzić, że każdy specjalista, któremu przysługiwać będą środki z Funduszu, objęty zostanie maksymalnym przewidzianym przez projekt wynagrodzeniem. Chciałbym zwrócić uwagę, że mówimy tu o luce i rozwiązaniu, które dotyczą wąskiego wycinka specjalistów IT z dziedziny cyberbezpieczeństwa. Moim zdaniem, podobne narzędzia finansowania powinny dotyczyć ogółu specjalistów IT i obejmować całą administrację publiczną. Ten kompleksowy system techniczny w sferze publicznej zasługuje na przekrojowe doinwestowanie i budowanie wykwalifikowanych, dobrze opłacanych kadr” – podsumowuje Kanownik.

Jak duże będą dodatki?

Jak informowaliśmy na łamach CyberDefence24.pl, dodatki dla specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa mają być wypłacane razem z pensją i równe w zastosowaniu do wszystkich instytucji publicznych, które zajmują się cyberbezpieczeństwem.

Rada Ministrów będzie określała rozporządzeniem „widełki” dla dodatków, a na ich podstawie dysponenci Funduszu będą mogli je swobodnie przyznawać.

„Maksymalna wysokość wynagrodzenia osoby po dodatku świadczenia teleinformatycznego nie będzie mogła przekraczać 21-krotności kwoty bazowej. To, jak na warunki administracji, kwota bardzo wysoka - około 42 tys. zł” – informował Janusz Cieszyński, sekretarz stanu i pełnomocnik ds. cyberbezpieczeństwa.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama

Komentarze (2)

  1. Autor

    W niczym to nie pomoże bo poza kasą w sektorze publicznym rządzą jeszcze specyficzne klimaty o czym historia Pana z certu świadczy najlepiej a bynajmniej nie jest odosobniona więc sądzę że jedyne do czego się ta poprawa konkurencyjności przyczyni to zapełnienie sektora publicznego kuzynami wojewodów tudzież innymi spokrewnionymi z działaczami partyjnymi

  2. Pan certyfikat

    I się zaczyna "nam trzeba dać", "my będziemy decydować komu dać", "kto ma o tym decydować komu dać"

Reklama