Polityka i prawo
Dezinformacją w polski atom
Strona internetowa Państwowej Agencji Atomistyki padłą ofiarą cyberataku. Hakerzy umieścili fałszywy komunikat o podwyższonym poziomie radiacji, który następnie został dystrybuowany w mediach społecznościowych. Celem takich działań jest przestrzenie Polaków i ich zniechęcenie do budowy elektrowni atomowej.
Na stronie internetowej Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) pojawił się komunikat, w którym instytucja ostrzega, że „w wyniku odpadów z energetyki jądrowej ze składowiska odpadów radioaktywnych w Mejszagole (Litwa, 30 km od Wilna) doszło do uwolnienia radionuklidów do wód powierzchniowych i gruntowych”. W dalszej części komunikatu czytamy, że dopuszczalne normy w powiecie suwalskim zostały przekroczone o 760%, a znaczny wzrost radionuklidów odnotowano również w Niemczech Szwecji i Danii.
Komunikat PAA wielokrotnie podał ekspert ds. wschodnich Marek Budzisz związany m.in. ze Strategy&Future.
Dziś według danych z codziennego monitoringu środowiska radiacyjnego stwierdzono znaczny wzrost poziomu promieniowania w północno-wschodniej części Polski. https://t.co/elWINkLqNC pic.twitter.com/UAqeEZhmvY
— marek budzisz (@MBudzisz2) March 17, 2021
Jego konto zostało zhakowane. Poinformował o tym założyciel Strategy&Future Jacek Bartosiak.
Tak, Marek Budzisz stracił kontrolę nad kontem twitterowym. Probuje ją odzyskać. https://t.co/B7JFVnD1Pp
— Jacek Bartosiak (@BartosiakJacek) March 17, 2021
Państwa Agencja Atomistyki odniosła się do tej informacji podając, że jej strona padła ofiarą hakerów. Dodatkowo napisano, że nie odnotowano żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej oraz nie otrzymano żadnych sygnałów o niebezpieczeństwie od strony partnerów międzynarodowych. Incydent hakerski został zgłoszony organom ścigania.
UWAGA NA FAKE NEWS!
— Państwowa Agencja Atomistyki (@PAAtomistyki) March 17, 2021
Informacje o rzekomym komunikacie PAA, jakoby zaistniało zagrożenie radiologiczne są NIEPRAWDZIWE. PAA nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o niebezpieczeństwie od partnerów międzynarodowych. pic.twitter.com/Y9csHGyeeC
Cała operacja jest bliźniaczo podobno do operacji informacyjnych wymierzonych w żołnierzy NATO oraz Akademię Sztuki Wojennej, które miały miejsce w zeszłym roku. Scenariusz jest praktycznie identyczny i polega na umieszczeniu fałszywego komunikatu na stronie danej instytucji lub agencji i następnie jej rozpowszechnienie używając do tego różnych kanałów. W wyżej wymienionych przypadkach podszywano się pod dyrektora wykonawczego Defence24.pl, byłego posła oraz wykorzystano również zagraniczny portal internetowy The Duran.
W wypadku pojawienia się fake newsa PAA, jak wynika z upublicznionych informacji, przejęto konto eksperta ds. wschodnich Marka Budzisza na którym w krótkim odstępie czasu opublikowano trzy tweety odnoszące się do fałszywego komunikatu PAA.
Pomimo pewnego podobieństwa pomiędzy operacjami wymierzonymi w Akademię Sztuki Wojennej i żołnierzy NATO wydaje się, że działania skierowane przeciwko PAA były słabiej zorganizowane i skoordynowane. Nie zmienia to faktu, że kolejny raz strona internetowa ważnej instytucji okazała się niewystarczająco zabezpieczona.
Sama data przeprowadzenia takiej operacji nie jest przypadkowa, ponieważ obecnie trwają intensywne rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi i Francją na temat przyszłości polskiego atomu. Biorąc pod uwagę jak ważna jest budowania elektrowni atomowej w Polsce można spodziewać się większej ilości takich operacji. Niestety kolejny raz zademonstrowano, że zabezpieczenia strony ważnych instytucji nie są właściwe. Cieszy jednak dość szybko reakcja na fake newsa oraz usunięcie go ze strony PAA.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany