Podczas piątkowego forum CYBERSEC PL wiele miejsca poświęcono możliwości wojny wybuchu w cyberświecie. Uczestnicy panelu dyskusyjnego „Wojsko” byli zgodni co do tego, że walka w Sieci trwa właściwie nieustannie.
Prof. Ryszard Antkiewicz, kierownik Zakładu Badań Operacyjnych i Wspomagania Decyzji w Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) dowodził, że największym obecnie zagrożeniem są działania hybrydowe. Przy normalnym konflikcie zbrojnym nadchodzi moment przejścia od stanu pokoju do stanu wojny. Ale we współczesnym świecie i przy dzisiejszych zagrożeniach mamy do czynienia ze stanem „poniżej progu wojny”.
– Chodzi zarówno o działania militarne, jak i pozamilitarne, a także element wojny informacyjnej. Cyberprzestrzeń ma tu kapitalne znaczenie – tłumaczył prof. Antkiewicz, który uczestniczy w pracach stałego zespołu ds cyberbezpieczeństwa przy szefie Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN).
Według Pawła Prokopa, wiceprezesa zarządu firmy Comarch sytuacja jest jeszcze poważniejsza.
- To, że nie mamy wojny „gorącej”, nie oznacza, iż żyjemy w pokoju. Dziś mamy zimną wojnę, bo wojna w cyberprzestrzeni trwa w sposób permanentny – dowodził.
Powstaje zatem pytanie: Jaką rolę w tym konflikcie ma do odegrania armia? Kiedy powinna interweniować?
- Wojna to konglomerat wszelkich walk. Państwo może utracić suwerenność, ale może również stracić infrastrukturę krytyczną. Od czego są więc siły zbrojne? Jeśli ich rolą jest obrona bezpieczeństwa państwa, to czy dotyczy to także cyberprzestrzeni? Czy wojsko ma interweniować tylko, gdy atakuje nas przeciwnik wojskowy, czy też kiedy mamy duże straty w infrastrukturze krytycznej? To trudne do zdefiniowania – dowodził prof. Ryszard Szpyra z Akademii Obrony Narodowej.
Czy jesteśmy gotowi na działania militarne w cyberprzestrzeni? Mirosław Maj, prezes Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, nie był optymistą.
- Nie mamy polskich oddziałów w cybeprzestrzeni, jak marynarka wojenna czy obrona powietrzna kraju. Nie mamy polskiego „cyberGromu”, przynajmniej ja nie słyszałem o takiej jednostce. Nie mamy bardzo konkretnych planów cyberobrony związanych z doktrynami wojskowymi, które mają np. Amerykanie – dowodził.
Według prof. Ryszarda Szpyry powinniśmy zastanowić się, jak wykorzystać cyberprzestrzeń do działań wojennych.
- Rosjanie twierdzą, że w czasie pokoju też toczy się wojna. Zacznijmy myśleć o cyberprzestrzeni jak o kolejnej przestrzeni walki i zacznijmy myśleć w sposób operacyjny. Musimy uwzględnić aspekt ofensywny i defensywny.
Na konferencji CYBERSEC PL kilkakrotnie padały deklaracje, że działania w sieci nie mogą sprowadzać się tylko do obrony. Coraz więcej krajów przyznaje się do posiadania zdolności ofensywnych w cyberprzestrzeni. Prof. Ryszard Szpyra twierdzi, że Polska nie powinna być tu wyjątkiem.
- Państwo potrzebuje instrumentów polityki międzynarodowej. Ważnym elementem tej polityki jest destrukcyjna siła militarna – także w cyberprzestrzeni. Powinniśmy zacząć tworzyć plutony, kompanie sił cybernetycznych. Uczyć się, jak wykorzystywać cyberbroń. Nie tylko specjaliści mają to wiedzieć. Przede wszystkim dowódcy powinni mieć świadomość, jak eksplorować cyberprzestrzeń.
Ekspert postulował utworzenie w Polsce jednostki na wzór amerykańskiego dowództwa U.S. Cyber Command (USCYBERCOM), które koordynuje działania wojska w Sieci.
Paneliści postulowali też częste przeprowadzanie symulacji cyberataków, stworzenie ram prawnych oddzielających cyberprzestrzeń cywilną od wojskowej, a przede wszystkim – intensywne szkolenia żołnierzy. - W WAT działa już kierunek kryptologia i cyberbezpieczeństwo. Potrzebujemy więcej takich studiów - tłumaczył prof. Ryszard Antkiewicz.
Wojsko może się dużo nauczyć od sektora pozarządowego - dowodził Mirosław Maj.
- To w tym sektorze stworzono jedyne ćwiczenia w ochronie cyberprzestrzeni , to również tutaj zorganizowano najlepszą platformę dyskusji o cyberbezpieczeństwie, czyli forum, w którym bierzemy właśnie udział. Istnieje także Polska Obywatelska Cyberobrona – mówił prezes fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.
To złożona z ochotników jednostka, która przygotowuje się do cyberobrony kraju w razie ataku. Podobne rozwiązania zastosowano w Estonii, gdzie prężnie działa od lat Eesti Kaitseliit, czyli Związek Obrony, znany też pod angielską nazwą Estonian Defence League.
- Nie ma sensu, żebyśmy dyskutowali nad tym, czy pewne rozwiązania są potrzebne, czy nie. To po prostu trzeba jak najszybciej zrobić – podsumował Mirosław Maj.