CYBERMAGAZYN
#CyberMagazyn: Dezinformacja i propaganda po ataku Hamasu
Atak Hamasu na Izrael z dnia 7 października wywołał nie tylko reakcję zbrojną Tel Awiwu, ale także pojawienie się fali dezinformacji, szczególnie w mediach społecznościowych. Jak przebiegają główne wektory tego rodzaju działań i czego należy się dalej spodziewać?
7 października w sobotę Hamas zaatakował Izrael. Niespodziewana operacja spotkała się z szybką reakcją zbrojną Izraela, który odpowiedział działaniami wymierzonymi w Strefę Gazy. Konflikt na Bliskim Wschodzie, podobnie jak trwająca od roku na pełną skalę wojna na Ukrainie, szybko pociągnął za sobą aktywność w sieci w ramach operacji informacyjnych.
Szczególnie media społecznościowe stały się podatnym gruntem dla dezinformacji. Jak przebiegają jej główne wektory? Temu przyjrzało się Europejskie Obserwatorium Mediów Cyfrowych (EDMO).
Dezinformacja po ataku Hamasu na Izrael
Według EDMO, głównym wyróżnikiem tego, co zaczęło dziać się w przestrzeni informacyjnej po ataku Hamasu na Izrael, jest możliwość wyszczególnienia określonych narracji, których mają za zadanie rozsiewanie fałszywych informacji na temat wydarzeń wokół granicy z Gazą i w samej Strefie.
Wobec każdej z nich, jak twierdzą eksperci, możliwe jest wykorzystanie narzędzi fact-checkingowych i w ten sposób obalenie kolportowanych w ramach fałszywego przekazu tez. Każdorazowo dezinformującej narracji towarzyszy podbicie przez clickbaity. Dodatkowo, wszystkie narracje cechuje to, że biorą jedną albo drugą stronę konfliktu i opierają się na pogłębianiu podziałów wokół tematu wojny Izraela z Hamasem.
Główne tematy dezinformacji
Jako pierwszy wśród narracij dezinformujących na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie wysuwa się motyw usprawiedliwiania działań Hamasu. W treściach tego rodzaju zawarte są najczęściej fałszywe twierdzenia dotyczące przestępstw wojennych rzekomo popełnianych przez Izrael, jak np. zbombardowanie kościoła w Gazie albo wykorzystanie bomb fosforowych. Narracje te bardzo trudno oddzielić od informacji prawdziwych, dlatego w ocenie tego materiału należy zachować szczególną ostrożność. Każdorazowo jednak akt Hamasu usprawiedliwiany jest zachowaniem Izraelczyków.
Innym motywem jest z kolei - plasujący się po przecwiwnej stronie politycznego sporu wokół tej wojny - temat ogromnej brutalności członków Hamasu. Celem tego rodzaju przekazu jest dehumanizacja zarówno bojowników tej organizacji terrorystycznej, jak i wszystkich Palestyńczyków.
Narracje dezinformacyjne w tym kontekście pompują przekaz o okrucieństwie Hamasu, który dopuszczał się aktów ogromnego brutalizmu, jednak w przekazie kolportowanym w mediach społecznościowych członkowie organizacji są dehumanizowani, w co zdaniem EDMO ma służyć usprawiedliwieniu podjęcia wobec nich nawet najbardziej brutalnych i niehumanitarnych działań. Właśnie w ten sposób dochodzi do eskalacji przemocy w konflikcie i usprawiedliwienia naruszeń praw człowieka przez obie jego strony.
Kolejnym wątkiem, który przewija się w dezinformacji wobec wydarzeń z 7 października i wszystkiego, co nastąpiło po nich, jest znaczne zwiększenie za pomocą emfatycznego przekazu rozmiarów wsparcia militarnego dla Hamasu oraz jego dokonań wojennych.
Ostatecznie dezinformacja towarzyszy również kwestiom pomocy humanitarnej, w szczególności przekłada się na ataki wobec osób wzywających Izrael do respektowania praw człowieka. To wątki najczęściej wykorzystywane w przekazie o charakterze antysemickim, którego bardzo dużo po ataku z 7 października pojawiło się w chińskiej przestrzeni informacyjnej. O tym, jak wygląda krajobraz informacyjny w ChRL w związku z konfliktem, pisaliśmy na naszych łamach tutaj.
Teorie spiskowe
EDMO zwraca uwagę, że oprócz dezinformacji w sieci zaczęły pojawiać się teorie spiskowe, których wydźwięk niewątpliwie ma charakter polityczny.
Jedną z najbardziej wyrazistych, a dla niezorientowanego odbiorcy szokujących teorii tego typu, może być ta rozpowszechniana razem z fałszywymi informacjami na temat wojny na Ukrainie. W myśl kolportowanych treści, uzbrojenie, które Hamas wykorzystał podczas ataku na Izrael, zostało mu przekazane przez Ukrainę.
Pośród osób rozpowszechniających ten przekaz znalazł się były premier i były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który wpis z nim zamieścił na platformie X (Twitter) zaledwie dwa dni po ataku Hamasu na Izrael.
Sam fakt pojawienia się wpisu Miedwiediewa zwraca uwagę na inną kwestię, którą w swojej analizie podkreśla EDMO: systemy moderacji treści mediów społecznościowych, miające chronić użytkowników przed tego rodzaju sytuacjami, nie spisują się, bądź robią to tylko częściowo.
W przypadku X, możemy mówić o świadomym pozwoleniu na tego typu sytuację. Elon Musk po przejęciu platformy w ub. roku za kwotę 44 mld dolarów w praktyce rozwiązał dział moderacji, a dezinformacja oraz teorie spiskowe stały się dla popularnego serwisu jeszcze większym problemem niż to było jeszcze dwanaście miesięcy temu. Oczywiście, zarówno w kontekście wojny na Ukrainie, jak i ataku Hamasu, widać to jak na dłoni. Pisaliśmy na ten temat na łamach CyberDefence24.pl tutaj.
Jak przeciwdziałać?
EDMO wskazuje, że obecnie najskuteczniejszymi metodami przeciwdziałania dezinformacji i teoriom spiskowym w kontekście konfliktu jest oznaczanie treści specjalnymi etykietami przez fact-checkerów współpracujących z platformami społecznościowymi.
Metoda ta ma swoje ograniczenia, przede wszystkim natury czasowej. Od pojawienia się fake newsa i jego upowszechnienia się do oznaczenia przez fact-checkerów może upłynąć dużo czasu, w ciągu którego zdoła on już wywołać solidne szkody. Mimo wszystko jednak, stosowne etykiety mogą zatrzymać dalsze rozpowszechnianie się dezinformacji. To metoda szczególnie skuteczna w przypadku społeczności posługujących się mniej popularnymi językami w Unii Europejskiej - wskazują w swojej analizie eksperci.
Równie mało wydajną czasowo czynnością zapobiegawczą jest usuwanie dezinformujących treści przez platformy. W tym wypadku serwisy nie stosują tego rodzaju działań chętnie, a i mogą spotkać się one z różnymi oskarżeniami ze strony opinii publicznej, np. - jak twierdzi EDMO - o stronniczość, czy brak przejrzystości w podejmowaniu decyzji lub cenzurę.
Egzaminu nie zdają również tzw. „notatki od społeczności”, które według EDMO nie sprawdzają się w przypadku treści polaryzujących, a do takich niewątpliwie należą materiały na temat konfliktu. Problemem w tym wypadku jest metodoloia, a także to, że notatki same w sobie mogą być mylące i wprowadzać w błąd, wymagając dalszej weryfikacji.
Marginalna rola AI
Magazyn „WIRED” zwraca uwagę, że wbrew oczekiwaniom co do roli, jaką w kolejnej dużej fali dezinformacji może odegrać generatywna AI, w sytuacji związanej z konfliktem Izraela z Hamasem okazuje się ona marginalna.
Treści generowane przez algorytmy nie stanowią istotnej części masy fałszywych wiadomości czy materiałów, które cyrkulują w internecie. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał magazyn, to nie znaczy, że treści generowanych algorytmicznie nie ma, jednak nie odgrywają one ważniejszej roli, jak i nie definiują przebiegu narracji.
Najczęściej materiały tego typu generowane są przez aktywistów poszukujących amplifikacji wsparcia dla sprawy, którą popierają po obu stronach. Przykładem może być wygenerowany przez AI billboard w centrum Tel Awiwu, który wspiera Izraelskie Siły Obronne, jak i po drugiej stronie - generowany algorytmicznie obraz pokazujący rzekome ofiary bombardowań w Gazie.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].