Cyberbezpieczeństwo
Wybory prezydenckie w USA. Arena walki o wpływ obcych państw?
Przyszłoroczne wybory prezydenckie w USA staną się areną walki o wpływ obcych państw, takich jak Rosja, Chiny i Iran, które będą chciały wmieszać się w procesy demokratyczne, podobnie jak i rodzime grupy ekstremistyczne - ocenia były szef amerykańskiej agencji CISA.
Były szef agencji ds. cyberbezpieczeństwa i bezpieczeństwa infrastruktury USA (CISA) Chris Krebs ocenia, że przyszłoroczne wybory prezydenckie w USA będą areną, na której znowu o wpływy będą walczyć obce kraje, takie jak Iran, Rosja i Chiny. Aktywne będą także z pewnością rodzime grupy, które będą próbowały wywierać wpływ na przebieg wyborów - ostrzega były urzędnik.
Zagrożenie większe, niż w 2020 r.
Zdaniem Krebsa, zagrożenie próbami wywierania wpływu przez Rosję i Chiny jest znacznie większe w przypadku nadchodzących wyborów prezydenckich w USA, niż to miało miejsce w 2020 r. Na tapecie mają się znaleźć nie tylko próby wpłynięcia na wynik elekcji , ale także działania mające na celu zaburzenie przebiegu wyborów i zakłócenie całego procesu. „Myśleliśmy, że 2020 r. był pod względem wywierania wpływu bardzo aktywny. Obecnie jednak jest znacznie więcej motywacji dla zagranicznych aktorów, które mogą posłużyć jako grunt dla działań z zakresu wywierania wpływu, a nawet prób bezpośredniej ingerencji" - powiedział Krebs cytowany przez serwis CyberScoop , któremu udzielił wywiadu.
Jego zdaniem bardzo istotne w tym wypadku jest rozróżnienie operacji wpływu, które mają na celu manipulowanie opinią publiczną, od prób ingerencji w wybory (np. przez atak na infrastrukturę elektroniczną wykorzystywaną w procesie wyborczym ). Jak dodał ekspert, spodziewać należy się bardzo zróżnicowanych i aktywnych zagrożeń.
Czytaj też
Czy Rosja znów będzie manipulować?
Rosja nie radzi sobie zbyt dobrze w Ukrainie, co może popchnąć kraj Władimira Putina do kolejnej próby manipulacji wyborami w USA i osiągnięcia swoich celów poprzez wywarcie wpływu na wynik - ocenia Krebs.
Jak wskazał, istotnym ryzykiem jest również aktywność ze strony Chin, które od 2018 r. uwikłane są w wojnę handlową z Waszyngtonem i z tego względu również mogą angażować się w działania mające na celu wywieranie wpływu na wybory.
Czytaj też
Zwolniony przez Trumpa
Chris Krebs został zdymisjonowany przez jeszcze urzędującego prezydenta Donalda Trumpa po tym, jak ocenił, że wybory w 2020 r., które Trump przegrał, cechowała integralność i nie zdecydowały o ich wyniku żadne obce wpływy. Dymisja przyszła zaledwie pięć dni później.
Zdaniem byłego szefa CISA, wybory zaplanowane na 2024 r. będą również określane jako skradzione , przez lokalne grupy ekstremistyczne, które są wynikiem bardzo silnej polaryzacji w USA.
Niektóre z tych grop mogą wykorzystywać taktyki zbliżone do tych, z których korzystają zagraniczni aktorzy chcący wywierać wpływ na wybory - twierdzi Krebs i przestrzega zarówno przed organizacjami, które wydają się mieścić w spektrum dopuszczalnej debaty publicznej, jak i tymi, które działają w podziemiu i mogą mieć charakter bojówkarski.
Krebs przypomniał, że w 2020 r. krążyło po wyborach wiele teorii spiskowych, w których o sfałszowanie ich oskarżano m.in. pracowników komisji wyborczych - dostawali później groźby i byli zastraszani. Wiele osób zrezygnowało z wykonywania tej pracy w 2024 r. z obawy o swój los - i zdaniem byłego urzędnika, to jeden z największych problemów, jaki stoi przed przyszłoroczną elekcją.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany