Reklama

Cyberbezpieczeństwo

#CyberMagazyn: Wojna informacyjna. Potrzebna zmiana w podejściu do badania zjawiska

Jak badana jest wojna informacyjna?
Jak badana jest wojna informacyjna?
Autor. Stijn Swinnen/ Unsplash; Mikhail Arefiev/ Unsplash/ Domena publiczna; Modyfikacje: CyberDefence24.pl

Kolejne badania nad wojną informacyjną prowadzą do dokładniejszego opisu zjawiska. Niestety wciąż skupiają się na przedstawianiu problemu bardziej niż na skutecznych metodach jego prewencji. Nadużywanie badanych i odkrywanych narzędzi przez państwa, jak i podmioty gospodarcze powoduje pojawienie się znaczących kosztów społecznych w tym pogorszenia się zdrowia psychicznego, szczególnie wśród dzieci i młodzieży.

Reklama

Począwszy od 2015 można zaobserwować znaczny wzrost zainteresowaniem problematyką wojny informacyjnej. Coraz więcej badaczy i ośrodków naukowych decyduje się na badania tego zjawiska. Wojna informacyjna, działania hybrydowe stają się także istotnym elementem doktryny państw i sojuszy obronnych takich jak NATO.

Reklama

Sama natura wojny informacyjnej znacznie utrudnia ocenę jej rozmiaru i wpływu. Większość naukowców zajmujących się zjawiskiem wywodzi się z nauk politycznych lub nauk o bezpieczeństwie. Nie dzieje się to nie bez przyczyny – to właśnie z perspektywy stosunków międzynarodowych najłatwiej rozpatrywać wpływ danego zjawiska na polityczną rzeczywistość kraju. Należy jednak zauważyć, że istotnym elementem problemu jest jego aspekt psychologii, psychologii społecznej, socjologii i gospodarki.

Zmierzające w kierunku polityki i bezpieczeństwa badania zdają się zaciemniać pełen obraz zjawiska, które w XXI wieku dotyka praktycznie każdego aspektu życia społecznego i gospodarczego. Z racji na swą złożoną naturę, badania nad wojną informacyjną powinny być prowadzone przez wysoce interdyscyplinarne zespoły badawcze.

Reklama

Czytaj też

Wojna informacyjna - definicja zjawiska

Znacznego problemu nastręcza nie tylko klasyfikacja zjawiska, ale także sama próba jego definicji. Dzieje się tak ze względu na nadmierne mnożenie pojęć, opisujących de facto tą samą grupę zjawisk.

Działania przypominające wojnę informacyjną można spotkać pod nazwami między innymi: astroturfingu, dezinformacji, strategicznej decepcji, walki informacyjnej, wojny informacyjnej, info-wojny, iWojny (iWar), wojny cybernetycznej etc. Dodatkowo w badania wmieszane są zjawiska trollingu, błędnie identyfikowane jako oddzielne zjawisko.

Najtrudniejszym do rozróżnienia zbiorem jest oddzielenie samej wojny informacyjnej od wojny cybernetycznej. W obu przypadkach celem, jak i polem walki jest informacja. W obu przypadkach celem są zbiory informacji przeciwnika, jak i wpływ na nie. Zwróćmy jednak uwagę, że w przypadku wojny informacyjnej cele najczęściej są szerokie, skupione na grupach społecznych, lub społeczeństwach, rzadziej na wąskich grupach ekspertów. W przypadku wojny cybernetycznej cele ataku są bardzo precyzyjne i najczęściej odnoszą się do infrastruktury krytycznej. Istotną cechą jest także to, że rzadko wychodzą one poza pojedyncze firmy lub osoby, które są celem lub środkiem do przeprowadzenia ataku.

Możemy więc przyjąć, że wojna informacyjna to takie wykorzystanie i/lub wpływ na ogólnodostępne informacje, które zmierzają do zmiany postawy dużych grup osób. Działania prowadzone w ramach wojny informacyjnej są celowe, często jednak niekierowane. Bardzo charakterystyczną cechą jest także fakt, iż strona atakująca nie sprawuje kontroli nad poszczególnymi częściami informacji, które „dostarcza” do celu. Jedyną metodą kontroli nad nią jest wprowadzanie kolejnych informacji.

Czytaj też

Badania a rzeczywistość

Przez bardzo długi czas zjawisko wojny informacyjnej było marginalizowane i niedoceniane przez zachodni krąg cywilizacyjny. Badacze bezpieczeństwa skupiali się w dużej mierze na twardym bezpieczeństwie, związanym najczęściej ze zjawiskiem terroryzmu. Kluczowym wydarzeniem windującym wojnę informacyjną na pierwsze strony gazet i periodyków naukowych było odkrycie wpływu Federacji Rosyjskiej na wybory w USA oraz na referendum w sprawie Brexitu w 2016 roku.

Oba zjawiska pokazały pełen potencjał oddziaływania walki informacyjnej na społeczeństwo nieprzygotowane na tego typu zagrożenie. Rolę procesu naukowego na tym etapie pokazały prace firm takich jak niesławna Cambridge Analytica, która analizując informacje pozyskiwane z mediów społecznościowych była w stanie skonstruować modele osobowości użytkowników i dostarczać im treści, które miały znaczny wpływ na ich zachowania. Co ważne, Cambridge Analytica osiągała powtarzalne rezultaty swoich działań, potrafiąc dostarczyć poszczególnym partiom politycznym pożądane przez nich wyniki wyborcze. Pokazuje to, że przy dostatecznie dużej próbie możliwe jest skuteczne prognozowanie wpływu danej informacji na daną grupę społeczną.

Istotnym czynnikiem jest także „globalizacja” zjawisk wojny informacyjnej, która nastąpiła w XXI wieku. Zgodnie z tradycyjną rosyjską doktryną informacje i przekazy powinny być dostosowane do danego społeczeństwa. Obecnie możemy obserwować także komunikaty i obszary debaty publicznej uniwersalne na poziomie globalnym. Najczęściej są to grupy newsów związanych ze spiskowymi teoriami dziejów, takimi jak – rząd światowy, szkodliwość szczepień, szkodliwość 5G. Pojawiają się także obszary o charakterze światopoglądowym, takie jak definicja patriotyzmu, dostęp do in-vitro czy aborcji.

Dodatkowym zjawiskiem, które należy brać pod uwagę w badaniach nad wojną informacyjną jest proliferacja środków i technik oddziaływania na społeczeństwo oraz poszczególne grupy społeczne do środowisk biznesowych. Dużą rolę odgrywa tu reklama dóbr FMCG i próby kreowania postaw konsumpcjonistycznych, prowadzących do stymulacji strony popytowej. Kluczowe wydaje się jednak wykorzystanie narzędzi wojny informacyjnej na poziomie globalnych korporacji, które dopuszczają się do manipulowania procesami politycznymi, naukowymi i gospodarczymi dla ochrony swoich interesów.

Istotnym problemem badań nad zjawiskami związanymi z wojną informacyjną jest trudność kwantyfikacji i oceny ich skutków, które często są niewymierne. Mechanizm ten do złudzenia przypomina sytuację wywołaną pierwszą rewolucją przemysłową. Wtedy nadużywanym surowcem był węgiel, który bez rzetelnej oceny wszystkich kosztów (w tym przypadku kosztów środowiskowych, niewidocznych w krótkim okresie oraz często niewidocznych z punktu widzenia przedsiębiorstw) doprowadził do dzisiejszej sytuacji klimatycznej.

W przypadku walki informacyjnej, czymś na co obecnie nie zwraca się uwagi w badaniach nad zjawiskiem, a co jest niebywale trudne do zmierzenia jest nie tyle skuteczność samych zjawisk, ale ich długofalowe oddziaływanie na zdrowie psychiczne społeczeństw. Grupą szczególnie narażoną na oddziaływanie walki informacyjnej są dzieci i młodzież, które nie posiadają odpowiednich narzędzi i kompetencji do poradzenia sobie z natłokiem bodźców oraz mechanizmami psychologicznymi, wykorzystywanymi przez media społecznościowe do przyciągania ich uwagi. Jednakże oddzielone od kontekstu oskarżenie mediów społecznościowych o zły wpływ na młodzież jest porównywalne do "oskarżania noża o morderstwo". Pamiętajmy, że za treściami wypełniającymi te platformy w ogromnej mierze stoją konkretne osoby czy firmy.

Czytaj też

Skutki, nie przyczyny

Obecne badania naukowe na polu walki informacyjnej wciąż próbują zrozumieć i opisać samo zjawisko do czego używane są coraz bardziej skomplikowane narzędzia, nowe schematy myślenia systemowego czy modele statystyczne. Oczywiście dobre i dokładne opisanie zjawiska jest potrzebne do jego zrozumienia oraz przygotowania odpowiednich działań prewencyjnych. Nie zmienia to jednak faktu, że pogarszające się w przekroju całego społeczeństwa zdrowie psychiczne będzie pogłębiało podatność na ofensywne działania informacyjne.

Stąd też wynika konieczność prowadzenia badań naukowych nie tylko na polu nauk politycznych i społecznych, nauk o bezpieczeństwie czy nauk ekonomicznych (które nota bene posiadają doskonałe narzędzia do badania podejmowania decyzji), ale przede wszystkim na polu psychologii i psychiatrii. Kluczowym wydaje się tu także podjęcie działania na bardzo wczesnym etapie edukacji szkolnej np. poprzez wprowadzenie do szkół edukacji psychologicznej.

Nie chodzi tu tylko o dostępność samego psychologa, ale o systemową pracę z uczniami, wpisaną w podstawę programową na zasadach równych innym przedmiotom. Brak podjęcia odpowiednich kroków już teraz skutkować będzie trudnymi do przewidzenia konsekwencjami w przyszłości. Wskazują na to statystyki dotyczące zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, które ulega systematycznemu, radykalnemu pogorszeniu. Obecna zła sytuacja rzutowała będzie za kilka lub kilkanaście lat na sytuację polityczną kraju wraz z dołączaniem osób wysoce podatnych na manipulację do kohorty wyborców.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama